11 sierpnia 2016

#59 Guns N' Roses Berek


Zostałam nominowana do tagu Guns N' Roses Berek przez Olę z bloga Zakątek Czytelnika. Serdecznie dziękuję! :) Tag oryginalnie został stworzony przez Aleksandrę z Imperium książkomaniaczki. :) Czasami, zwłaszcza w gimnazjum, zdarzyło mi się posłuchać Gunsów. Nigdy nie byłam wielką fanką, chociaż też nigdy jakoś bardzo nie zagłębiałam się w twórczość tego zespołu. Ale nie mogę przeżyć, że ten przystojniak w środku zmienił się w tak okropnego starucha. ;-;

Kliknij na tytuł piosenki, aby posłuchać dobrej muzyki.
A także na wyróżniony tytuł książki, aby przeczytać recenzję.

1. Axl Rose - książka, która jest okropna, ale i tak Cię do niej ciągnie.

Trudne pytanie, szczerze mówiąc. Myślę, że mogę dopasować tutaj książkę „Pozdrowienia z Korei” Suki Kim. Książka ta jest okropna pod takim względem, że pokazuje okropną rzeczywistość Korei Północnej. Mimo że ją już czytałam, z chęcią kiedyś do niej wrócę. Ostatnio nabyłam książkę „Przeżyć” autorstwa Yeonmi Park, jeszcze jej nie czytałam, ale tematyka jest taka sama – okropna, okrutna rzeczywistość Korei Północnej. A mimo wszystko bardzo mnie do niej ciągnie.

2. Slash - książka, którą pokochałeś/łaś, chociaż nie czytałeś/łaś jej.

Ostatnio było tak chyba z „Nowym Jorkiem” Edwarda Rutherfurda – pokochałam tę książkę, odkąd tylko zobaczyłam ją w zapowiedziach. Głównie dlatego, że inna powieść tego autora mnie zachwyciła, a był to „Paryż”. Książki Rutherfurda to naprawdę solidne cegły, które za pomocą kilku rodzin czy rodów przedstawiają historię powstawania tytułowych miast. Są to więc fabularyzowane książki historyczne, jak dla mnie coś cudownego.

3. Duff - najwyższa książka, którą posiadasz (chodzi o wysokość grzbietu, a nie grubość).

No i tutaj muszę się powtórzyć, bo najwyższymi książkami, które znajdują się w mojej biblioteczce, są właśnie powieści Rutherfurda. :) Nie dość, że grubaśne, to jeszcze wysokie.

4. Izzy Stradlin - książka, na którą większość ludzi nie zwraca uwagi, a według Ciebie jest niesamowita.

Wydaje mi się, że mimo cudownych przecen na Znaku, nadal mało ludzi miało okazję czytać książki Marka Helprina, a według mnie te dwie, które ukazały się dotąd w Polsce, są przegenialne. Na LubimyCzytać mają całkiem sporo ocen (choć „Zimowa opowieść” ma znacznie więcej od „Pamiętnika z mrówkoszczelnej kasety”), ale w blogosferze czy na booktubie ich nie widuję. 

5.  Steven Adler - książka, która wywołuje u Ciebie uśmiech na twarzy.

Mnóstwo jest takich książek! Może pomyślę o książce, którą czytałam niedawno... I jest to zdecydowanie „Pora na życie” Cecelii Ahern. Jest to jak dotąd chyba moja ulubiona ksiązka tej irlandzkiej pisarki, przebiła nawet „PS Kocham cię” i „Na końcu tęczy” (czyli „Love, Rosie” – ja czytałam tę książkę jeszcze w starej wersji tytułowej). 

6. Paradise City - książka, której akcji rozgrywa się w Twoim "rajskim mieście".

Moje rajskie miasto... Mógłby być to Paryż albo Tokio (ale mam rozrzut). Ale postawię na miasto, które ożyło na kartach powieści i całkowicie mnie urzekło, czyli Barcelonę z książek Carlosa Ruiza Zafóna (np, z „Mariny”). Obojętnie jakich. W każdej jego książek Barcelona intryguje, jest przedstawiona w piękny sposób.

7. November Rain - książka idealna, tak dopracowana, że nie masz się do czego przyczepić.

I znowu ˜– sporo było takich książek. Może przywołam tu książkę, którą czytałam mniej więcej rok temu – „Ślepnąc od świateł” Jakuba Żulczyka. U-wiel-biam. Czytałam trzy książki Żulczyka i ta była zdecydowanie najlepsza, chciałabym, żeby pisał powieści tego typu, ale zdaje się, że ten autor eksperymentuje z różnymi gatunkami. Zresztą ostatnio na swoim fanpage'u poinformował, że pisze książkę, której akcja będzie miała miejsce w małej miejscowości, a sama powieść będzie „raczej smutna i mało popowa”. Cóż, zobaczymy. ;)

8. Sweet Child O'Mine - książka, która kojarzy Ci się z dzieciństwem.

Oprócz takich typowych książek, które chyba każdy czytał w dzieciństwie, z tym okresem mojego życia kojarzą mi się dwie serie książkowe, w których zaczytywałam się z kuzynką, gdy miałyśmy jakieś... ja wiem?... 10 lat? (Bosh, to było pół mojego życia temu. Straszne). Coś koło tego pewnie, chociaż głowy nie dam. A na myśli mam serię o Hani Humorek autorstwa Megan McDonald i serię o Loli spod pióra Isabel Abedi. Na pewno nie przeczytałam wszystkich, a szkoda, bo były wówczas dla mnie naprawdę świetne.

9. Estranged - najbardziej melancholijna książka

Pewną dozę melancholii zawiera w sobie książka Wiesława Myśliwskiego pt. „Ostatnie rozdanie”. Starszy człowiek próbuje dojść do ładu z notesem przepełnionym nazwiskami i adresami ludzi, których znał w przeszłości, ale większości nie pamięta, a to staje się pretekstem do wspominania, niejako podsumowywania swojego życia, rozprawiania się z przeszłością. Naprawdę bardzo dobra, refleksyjna, ocierająca się wręcz o filozoficzną książka.

10. Don't Cry - książka o miłości, podczas której płakałeś/łaś.

Kategoria, której nigdy nie lubię w tagach, bo ja jestem dziwnym człowiekiem i nie wciągam się w książki aż tak emocjonalnie, żeby płakać. Oczy mi się co najwyżej zaszkliły przy „Zanim się pojawiłeś” i to by było na tyle. Nie mam serca. :(

11. Move to the City - książka, w której bohater podróżuje.

Nie przepadam za motywem podróży w książkach. Ale można pod tę kategorie podpiąć „W krainie kolibrów” Sofii Caspari i dalsze części sagi argentyńskiej – bohaterowie najczęściej podróżują tam ze starego kontynentu do Ameryki Południowej. Chociaż nie tylko, bo jeśli dobrze pamiętam, to w dalszych częściach podróże odbywały się też w drugą stronę.

12. Bad Obsession - książka, na której punkcie masz bzika. 

Nie mam chyba takiej książki, na punkcie której miałabym bzika... Więc odpowiem ogólnikowo: każda książka Kinga. Choćby i była słaba. (Wtedy mam bzika, dopóki nie przeczytam).

I to by było na tyle. Nominuję autorów tych blogów:
  1. Z piórem wśród książek
  2. Pożeracz słów
  3. Chaos myśli
I każdego, kto ma ochotę wykonać ten tag. :)

7 komentarzy:

  1. Ja mam bzika na punkcie książek o Harrym Potterze :D Uwielbiam ten magiczny klimat stworzony przez J.K. Rowling. Bardzo fajnie odpowiedziałaś na pytania :D Pozdrawiam! Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
  2. Marka Helprina mam w planach. Wiele dobrego słyszałam o jego książkach, więc pewnie się w końcu skuszę. Na Znaku nie upolowałam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo na tych ostatnich promocjach go nie dawali. Ale kiedyś był często za 15-20 zł (oryginalnie kosztuje chyba 40-50 zł, więc przecena duża :P jak to na Znaku :P).

      Usuń
  3. Pierwszy raz widzę ten TAG, wygląda ciekawie. :D
    Oj tak, Zafon w naprawdę niezwykły sposób ukazuje Barcelonę.

    OdpowiedzUsuń
  4. TO tag dla mnie! Uwielbiam Gunsów! :) Szkoda, ze w tagu nie pojawiła się moja ulubiona piosenka 'Patience". Jeżlei pozwolisz to kiedyś ,,ukradnę" sobię ten tag od CIebie :)

    Pozdrawiam Justyna z książko, miłości moja

    OdpowiedzUsuń
  5. Gunsów nigdy nie słuchałam, to nie ten typ muzyki, który mnie przyciąga. Ale za to tag świetny :D Ogólnie, powiem Ci, że ja chyba też zaczynam mieć bzika na punkcie Kinga, choć przeczytałam zaledwie jedną jego książkę, a w drugiej jestem dopiero trochę po połowie. Ale kurczę, ten autor potrafi bardzo dobrze pisać i jego teksty naprawdę wciągają.

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny tag! :)
    Jeden z moich najukochańszych zespołów, tak pięknie połączony z fajnymi zadaniami do opisania. Jeśli kiedyś założę sobie blogaska to na pewno Ci go ukradnę. :)

    OdpowiedzUsuń