10 grudnia 2016

[95] Gdzie ci mężczyźni? – „Wioska morderców”

Autor: Elisabeth Herrmann
Tytuł oryginału: Das Dorf der Mörder
Ilość stron: 552
Literatura: niemiecka
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Seria: Sanela Beara (tom I)
Moja ocena: 8/10
Wyzwania:
  • 78 książek 2016 (61/78)
  • przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+ 3,4 cm)
  • Kiedyś przeczytam

Każde szaleństwo jest wewnętrznie spójne i logiczne. Trzeba tylko tę logikę rozpoznać.



Elisabeth Herrmann to urodzona w 1959 roku w Marburgu niemiecka pisarka. Przez wiele lat pracowała jako dziennikarka dla niemieckiej telewizji RBB. Jest autorką wielu poczytnych powieści kryminalnych, które często służyły za podstawy scenariuszy filmowych. Otrzymała nagrodę Radio Bremen Crime oraz niemiecką nagrodę Crime Fiction 2012. Obecnie mieszka z córką w Berlinie.

W berlińskim ogrodzie zoologicznym dochodzi do zbrodni. Zostaje odnalezione ciało mężczyzny. Na miejscu zdarzenia obecna jest Sanela Beara, policjantka, która do tej pory zajmowała się głównie wlepianiem mandatów kierowcom. Sprawca szybko zostaje złapany – do winy przyznaje się pracowniczka zoo, Charlie Rubin. Beara jednak nabiera wątpliwości i postanawia zbadać sprawę na własną rękę. Psychologowie przygotowujący opinię na temat poczytalności Charlie podejrzewają, że zabójstwo może mieć jakiś związek z jej dzieciństwem. Wszystkie tropy, zarówno psychologów, jak i Sanelę, prowadzą do małej, brandenburskiej wioski, w której nie ma już ani jednego mężczyzny…


Intrygujące miejsce, mroczna, osnuta tajemnicą przeszłość, niejednoznaczna zbrodnia i niejednoznaczny sprawca – takie słowa niejednego wielbiciela kryminałów powinny zachęcić od razu. „Wioska morderców” to bardzo dobry debiut niemieckiej pisarki na polskim rynku książki. Wejście mocne i pozostawiające po sobie chęć na więcej. Elisabeth Herrmann pokazuje, że wie, jak pisać kryminały, a przede wszystkim, jak robić to w świetny sposób. Książka wciąga od pierwszych stron – jest trup, i to nie byle jaki, a właściwie znaleziony w nie byle jakich okolicznościach. Naocznymi świadkami staje się grupa dzieci w wieku przedszkolnym, która tego dnia wybrała się na wycieczkę do zoo. Widok makabryczny dla dziecięcego oka. A wiadomo, tam, gdzie dzieci, tam jest i chaos – a pośrodku niego młoda, ambitna policjantka Sanela Beara, postać będąca niejako świeżym tchnieniem wśród kryminałów. Tym razem nie jest to znudzony swoją pracą, zrzędliwy starszy facet, któremu wszystko w pracy policjanta już spowszedniało i który już się wypalił. Sanela jest w tym świecie nowa i pełna zapału, a przede wszystkim ma jeszcze to zacięcie, które nie pozwala jej zapomnieć o sprawie i nakazuje drążyć, dopóki nie dowie się wszystkiego. Zresztą to samo można powiedzieć i o innych bohaterach – większość z nich to dobrze, wyraziście zarysowane osobowości, o których czyta się z przyjemnością.


Intryga też jest nie byle jaka, chociaż muszę się przyznać, że bardzo szybko udało mi się połapać w tym, o co chodzi, co się wydarzyło. Nie mam jednak poczucia, że była ona źle poprowadzona. Być może obudził się we mnie jakiś zmysł detektywa, a być może taki był zamiar autorki, żeby nie trzymać czytelnika do końca w niepewności, ale skupić się na czymś innym. Bo rzeczywiście na uwagę zasługuje rozbudowany i dobrze opisany wątek psychologiczny tej książki, dla którego podstawę stanowi przeszłość Charlie Rubin. Nie bez powodu ważnymi postaciami są profesor psychologii Gabriel Brock i jego młody asystent Jeremy Saaler. Obaj panowie zajmują się przygotowywaniem opinii o poczytalności Charlie, przez co zapoznają się z jej życiorysem. A to prowadzi ich właśnie do wioski Wendisch Bruch w Brandenburgii, w której w przeszłości wydarzyło się wiele złych rzeczy.


Jedna, jedyna rzecz tak naprawdę zupełnie mi się nie podobała i wydaje mi się zabiegiem nie mającym krzty sensu – wątki miłosne. Tak. Dobrze widzisz, czytelniku. Wątki miłosne w kryminale. Znaczy, umówmy się, to nie jest żadna zbrodnia (haha, określenie mocno w temacie), że w kryminale występują wątki romantyczne. Ale niech one mają jakiś sens, niech nie biorą się z powietrza. U Elisabeth Herrmann właśnie takie były – pojawiały się nagle, znikąd, bez żadnego uzasadnienia, ale też bez żadnego sensu dla fabuły. Dla mnie wygląda to po prostu jak zbędny zapychacz. Czasem jednak lepiej napisać mniej, niż przekombinować.

Podsumowując – Elisabeth Herrmann napisała naprawdę dobry, ciekawy kryminał z elementami thrillera psychologicznego. „Wioska morderców” to zdecydowanie świetny początek serii z Sanelą Bearą, bardzo wyrazistą, doskonale wykreowaną postacią. Herrmann pisze lekko, przez co książkę się wręcz połyka. Co innego może Was przekonać? Po prostu spróbujcie kryminału zza naszej zachodniej granicy i razem z Sanelą odwiedźcie tytułową wioskę morderców, wioskę bez mężczyzn, która była świadkiem makabrycznych wydarzeń.

9 komentarzy:

  1. Również nie lubię jak w kryminałach pojawia się wątek miłosny, bo zazwyczaj jest niepotrzebny i lepiej, gdyby bohaterowie skupili się na rozwiązywaniu zagadki a nie romansowaniu :P Niemniej mam ochotę sięgnąć po tę książkę.
    Jakie wiosenne zdjęcia :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda. :) To nie wiosna, tylko jesień. :D Zdjęcia z września. :)

      Usuń
    2. Pamiętam, że wrzesień był upalny :)

      Usuń
  2. Ja lubię jeżeli w mroczny kryminał są wplątane wątki miłosne, ale nie zawsze. Mam nadzieję że w "Śnieżnym wędrowcu" będzie ten wątek lepiej poprowadzony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może to się jakoś lepiej rozwinie w kolejnej części, niewykluczone. :D

      Usuń
  3. Bardzo podobała mi się tak książka, miło spędziłam przy niej czas. Co do wątku miłosnego - też mam wrażenie, że był on niepotrzebny i jakby "na siłę" wciśnięty do fabuły. Liczę jednak na lepsze jego rozwinięcie w kolejnych tomach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również na to liczę, być może w kolejnej części to lepiej wygląda. ;)

      Usuń
  4. Książkę kupiłam w ciemno na stoisku hospicjum i tak ciągle leży i czeka na lepszy czas. Słyszałam o niej różne opinie ale na szczęście większość pozytywna:) dobra pozycja do czytania się szykuje:D
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też widziałam same pozytywne. To naprawdę dobry kryminał, więc polecam. :)

      Usuń