8 marca 2017

[114] Czy tu wszyscy są chorzy psychicznie? – „Ostre przedmioty”

Autor: Gillia Flynn
Tytuł oryginału: Sharp objects
Ilość stron: 360
Literatura: amerykańska
Wydawnictwo: Burda Książki
Moja ocena: 8/10
Wyzwania:
Reporter jest jak wampir. Nie może wejść do twojego domu bez zaproszenia, ale kiedy już się tam znajdzie, nie pozbędziesz się go, dopóki nie wyssie z ciebie ostatniej kropli.



Gillian Flynn urodziła się w 1971 roku w Kansas City w stanie Missouri. Jest amerykańską pisarką i publicystką telewizyjną. „Ostre przedmioty” to jej debiut z 2006 roku. Od tamtej pory Flynn wydała jeszcze dwie książki – „Mroczny zakątek” i „Zaginioną dziewczynę”. 

Camille Preaker po pobycie w szpitalu psychiatrycznym wraca do rodzinnego miasteczka, w którym ostatnio zamordowano dwie dziewczynki. Jej zadaniem jest napisanie o tym artykułu. Mimo początkowej niechęci wraca do rodzinnego domu, nie jest tam jednak zbyt mile widziana. Wkrótce zaczynają ją prześladować wspomnienia własnej przeszłości. 

„Ostre przedmioty” z początku wyglądają jak rasowy kryminał – giną dwie małe dziewczynki, sprawca nadal grasuje na wolności, a młoda dziennikarka zostaje wysłana, aby napisać o tym artykuł i przy okazji sama wikła się w sprawę zabójstw. Później jednak wszystko się jakby rozchodzi, zabójstwa dzieci tracą znaczenie, a pierwsze skrzypce zaczyna grać przeszłość głównej bohaterki oraz to, co dzieje się wokół niej teraz. Czy to dobrze czy źle? Zależy. Ja byłam nastawiona na kryminał i byłam nieco skonsternowana, kiedy naprzód wysunęło się to, co wydarzyło się w życiu Camille, niemniej to, co otrzymałam, jest całkiem interesujące i nie mam autorce za złe, że z kryminału skręciła bardziej w stronę thrillera psychologicznego. Zwłaszcza że obie płaszczyzny, czyli wątek zabójstw i wątek przeszłości Camille, łączą się pod koniec, dając mocny efekt zaskoczenia. 

Mimo wszystko „Ostre przedmioty” to debiut Gillian Flynn i najbardziej widać to po kreacji postaci. Są, owszem, ciekawe, ale stanowczo przerysowane. Wręcz nierealne. Widać, że autorka miała na nie świetne pomysły, bo ich portrety psychologiczne wypadają bardzo dobrze, z tym że nieco przesadziła z udowadnianiem tego, że rzeczywiście takie są. Czasami czułam się tak, jakby wszyscy byli chorzy psychicznie, i ci dobrzy, i ci źli. Zupełnie nie przemówiła do mnie kreacja przyrodniej siostry Camille oraz ich matki. Także sama postać Camille była nieco naciągana i nierealistyczna. Gillian Flynn prawdopodobnie z matki i siostry Camille chciała stworzyć zepsute, złe do szpiku kości postaci, ale skupiła się na tym zbyt mocno i w efekcie obie te bohaterki wypadają raczej karykaturalnie.

Jak więc widać, książka wypada dosyć nierówno. Jak to zwykle bywa – pomysł był rewelacyjny, był potencjał, ale zabrakło umiejętności i w efekcie wykonanie wypada nieco gorzej. Mam też wrażenie, że autorka poszła trochę na skróty – tej książce brakuje głębi. Liczy lekko ponad trzysta pięćdziesiąt stron, ale mogłaby być o połowę dłuższa, w pewnych miejscach autorka mogła zagłębić się w temat, opisać coś dokładniej. Być może wtedy postaci nabrałyby realizmu.

Mimo żę ta książka odrobinę mnie zawiodła, ogólnie rzecz biorąc czytało się ją dobrze. Z pewnością jeszcze sięgnę po twórczość Gillian Flynn, ciekawi mnie zwłaszcza „Zaginiona dziewczyna”, która już czeka na półce. Jest bardziej obszerna, więc liczę na to, że wypadnie lepiej od „Ostrych przedmiotów”.

12 komentarzy:

  1. Zaginiona dziewczyna była świetna. Tylko zależy to od osoby. Jakie jest jej życie, jaki ma stosunek do małżeństwa. Na mnie zrobiła wrażenia. Z innymi książkami nie wiem jak będzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, jaki mam stosunek. :D Zobaczymy, może będzie dobra. ;)

      Usuń
  2. Ta książka stoi na półce już bardzo długo, i chociaż inne książki Flynn bardzo mi sie podobały, to za te nie mogę się zabrać...

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię książki Gillian Flynn, a do Ostrych przedmiotów mam szczególny sentyment, bo była to pierwsza jej powieść, którą przeczytałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo słyszałam o książkach Flynn, ale wciąż zwlekam z lekturą. Możliwe, że kiedyś po tę powieść sięgnę, chociaż przerysowanie charakterów postaci i brak głębi nie nastrajają pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie będzie tak źle. :D Ja się czepiam, ale ogólnie rzecz biorąc, podobała mi się ta książka. ;)

      Usuń
  5. Czytałam jedynie "Zaginioną dziewczynę" i mogę Ci polecić - była ciekawa, może nie tak wspaniała, jak zdążyłam się wcześniej naczytać, ale dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro tak się sprawy mają, to myślę, że prędzej sięgnęłabym po późniejsze książki autorki. Chociaż przyznam, że ostatnio coś niezbyt mnie ciągnie do cięższych tematycznie książek, więc raczej nie nastąpi to szybko. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam właśnie odwrotnie - ostatnio coraz bardziej mam ochotę czytać książki w cięższych klimatach. :P

      Usuń
  7. Mnie też ciekawi "Zaginiona dziewczyna" - zarówno książka jak i film... dzięki za przypomnienie o autorze!

    OdpowiedzUsuń