14 maja 2019

#174 Podsumowanie kwietnia 2019 + stosik


Tak spóźniona z podsumowaniem miesiąca jeszcze nigdy nie byłam. Minęła już połowa maja, a ja dopiero podsumowuję kwiecień. Niestety zapowiada się, że nie będzie to jednorazowa akcja, w czerwcu zapewne zdarzy się podobnie. Mam na to tylko jedno słowo: studia. No, może też drugie: licencjat. I trzecie: sesja. ;) Niemniej, spóźnione czy nie, podsumowanie zawsze fajnie zrobić i poczytać, a w kwietniu faktycznie jest o czym mówić, bo był to dla mnie baaardzo zaczytany miesiąc. Zapraszam!




Statystyka:
  • przeczytałam 10 książek
  • zaczęłam 1
  • łącznie to 3456 stron
  • czyli 115 stron dziennie
  • średnia ocen znowu wyniosła 6,6 (tak jak w marcu)
  • najlepszą książką były Tajemnice wydarte zmarłym Emily Craig
  • a najgorszą niestety Nasze dusze nocą Kenta Harufa
  • aż cztery książki były egzemplarzami recenzenckimi, trzy przeczytałam w aplikacji Legimi, dwie były lekturami na studia
Książki

Kwiecień rozpoczęłam z recenzencką Wyższą lojalnością, którą zaczęłam jeszcze w marcu. Udało mi się też na praktykach doczytać to, co zaczęłam wcześniej, w marcu, czyli Tajemnice Korei Północnej. Następnie przeczytałam nowość z marca, którą wybraliście mi w głosowaniu na Instagramie – Tajemnice wydarte zmarłym. Obiecuję, że recenzja pojawi się w ciągu kilku lub kilkunastu dni (naprawdę nie wyrabiam na zakrętach z tymi studiami...). Później musiałam zabrać się za lekturę na studia, W sieci Jana Augusta Kisielewskiego, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła – zwłaszcza że był to dramat, a ja nie jestem fanką dramatów. Była to chyba jedna z lepszych lektur, jakie w ogóle przeczytałam na tych studiach. Potem z dużym entuzjazmem wzięłam się za Tylko niewinnych Rachel Abbott i... no, nieco się zawiodłam. Przeciętniak, w dodatku dość sztywno napisany. Cały czas się waham, czy Wam o niej napisać na blogu. A może na Instagramie....? Następnie przeczytałam ciekawą książkę Wymazać siebie, o której mogliście już przeczytać na blogu. Później było Po dobrej stronie, którą również już recenzowałam, więc nie będę się rozwodzić. A potem przyszła pora na kwietniową nowość, którą mi wybraliście, czyli Złotą klatkę Camilli Lackberg, która zbiera raczej mało pozytywne opinie... Powiem tak – ja mocno zawiedziona nie jestem, natomiast nie jest to książka na miarę takiej autorki. Coś tu jej wyraźnie nie poszło. O niej będę jeszcze pisać. Później czytałam Próchno, czyli lekturę na studia, która już nie zdobyła mojego serca (po omówieniu na zajęciach podniosłam jej ocenę o jedno oczko, ale nadal nie jestem jej miłośniczką i raczej nią nie zostanę). W ostatnich dniach miesiąca przeczytałam Nasze dusze nocą i co tu dużo mówić – mała książka, a duży zawód. Nie rozumiem fenomenu. Jestem natomiast ciekawa filmu, może ratuje tę historię, bo pomysł był naprawdę dobry. Na pewno wkrótce obejrzę i być może skonfrontuję w jakimś poście z książką. I niestety na koniec była już tylko lektura, kolejna – Pałuba, którą zaczęłam w kwietniu, ale nie skończyłam. 

Seriale/filmy/anime itd.

W kwietniu postanowiłam dokończyć pierwszą część SAO: Alicization, dwa zaległe odcinki, które były nudne jak flaki z olejem. Czekam na część drugą, ale ta dopiero w październiku... Z anime nic więcej nie oglądałam, bo jakoś nie mogę trafić na dobry tytuł (a chęci były, był taki dzień, kiedy chyba z godzinę szukałam i nic nie znalazłam). Za to kwiecień był miesiącem seriali. Zaczęłam trzeci sezon Skam Italia, ale po dwóch odcinkach jakoś straciłam zapał. Chyba muszę na chwilę odpocząć od remake'ów Skam, ostatnio mam przesyt. Obejrzałam nowy serial HBO The Act, oparty na historii Dee Dee i Gypsy Blanchard. Bardzo dobry, świetny wręcz, naprawdę jestem pod wrażeniem, więc kiedy już się odkopię z rzeczy na studia, to powrócę do serii Bohater Kulturalny i na pewno o The Act napiszę. No i oczywiście gwóźdź programu, to, na co większość z nas czekała, czyli – Gra o Tron, sezon 8. Jestem na bieżąco i całe szczęście, bo spoilery atakują zewsząd. Dzieje się, jestem ciekawa, jak to wszystko się zakończy... ;) No i to tyle – na więcej nie było czasu. Ale chęci też jakoś nie bardzo.

A wracając do książek, przeczytałam i oceniłam kolejno:
  1. Tajemnice Korei Północnej, Daniel Tudor, James Pearson – 128 stron, 8/10 (pozostałe 112 w marcu)
  2. Wyższa lojalność, James Comey – 432 strony, 8/10 → egzemplarz recenzencki
  3. Tajemnice wydarte zmarłym, Emily Craig – 304 strony, 9/10
  4. W sieci, Jan August Kisielewski – 124 strony, 8/10 → lektura na studia
  5. Tylko niewinni, Rachel Abbott – 540 stron, 5/10 → Legimi
  6. Wymazać siebie, Garrard Conley – 352 strony, 7/10 → egzemplarz recenzencki
  7. Po dobrej stronie, Spencer Quinn – 412 stron, 7/10 → egzemplarz recenzencki
  8. Złota klatka, Camilla LAckberg – 400 stron, 6/10 → Legimi
  9. Próchno, Wacław Berent – 475 stron, 5/10 → lektura na studia
  10. Nasze dusze nocą, Kent Haruf – 176 stron, 3/10 → Legimi
+ zaczęta: Pałuba, Karol Irzykowski – 113 stron


Statystyka:
  • pojawiło się 5 postów
  • w tym 3 recenzje
  • wyświetliliście bloga 1807 razy
  • grono obserwatorów to nadal 247 osób
  • fanpage zalajkowały 3 osoby (194)
  • profil na Instagramie obserwuje 15 osób mniej (1617) – nadal cofam się w rozwoju

Pojawiły się trzy recenzje następujących książek:

I dwa posty nierecenzenckie:
W kwietniu nie w głowie było mi kupowanie książek, ale innymi kanałami przybyły do mnie cztery tytuły:

  • w ramach prezentu na praktykach otrzymałam Kokon Joanny Lech
  • od wydawnictwa Vesper dotarł do mnie Zew Cthulhu H.P. Lovecrafta
  • od wydawnictwa Insignis dostałam Po dobrej stronie Spencera Quinna (nie ma na zdjęciu, bo wywiozłam do domu ;))
  • a od księgarni Tania Książka Wymazać siebie Garrarda Conleya
Wszystkim serdecznie dziękuję! ♥ 

Pochwalcie się, jakie książki Wy przeczytaliście i zdobyliście w kwietniu, o ile jeszcze pamiętacie, że był taki miesiąc. ;) A może chcecie mi polecić jakiś dobry film/serial/anime na Netflixie/HBO/gdzieś indziej? Chętnie przyjmę. :)

3 komentarze:

  1. Sporo książek udało Ci się przeczytać. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurcze, 10 książek i do tego nie czytałaś żadnych młodzieżówek, a jakieś poważniejsze powieści :0 (tak mi się wydaje, bo nie znam tych pozycji). Mistrz!! Ja bardzo Ci polecam "Nadgryzione jabłko", które przeczytałam w kwietniu - to naprawdę świetna książka, a jej recenzja jest u mnie na blogu, więc jeśli masz ochotę przeczytać kilka słów na jej temat, to zapraszam^^
    Trzymam kciuki za trwający już maj <3 A Instagramem się nie przejmuj, chyba większości osób obserwatorzy znikają, zamiast przybywać - nie mam pojęcia, dlaczego tak się dzieje :/
    Buziaki, isabelczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Z książek, które przeczytałaś w minionym miesiącu nie czytałam żadnej. Świetny wynik.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń