28 sierpnia 2019

[259] Być w końcu sobą – „Dziewczyna z portretu”



Osoby transpłciowe to takie, których tożsamość płciowa różni się od płci przypisanej im w momencie urodzenia. Mimo że mamy XXI wiek, nadal niewiele mówi się o transpłciowości, a przecież osoby, które nie identyfikują się z przypisaną im płcią, żyją wśród nas. Ich życie często naznaczone jest cierpieniem spowodowanym z jednej strony niezrozumieniem w społeczeństwie, a z drugiej poczuciem uwięzienia w ciele, z którym się nie utożsamiają. Termin transpłciowość zapewne nie był znany w początkach XX wieku, jednak to nie oznacza tego, że osoby transpłciowe nie istniały. Jedną z nich jest Lili Elbe, która urodziła się jako Einar Wegener i była jedną z pierwszych osób, które przeszły udokumentowaną korektę płci.


Lata 20. XX wieku. Greta i Einar Wegenerowie są szczęśliwym małżeństwem artystów. Oboje malują, z tym że Einar zdobył już popularność i uznanie krytyków, natomiast Greta wykonuje raczej portrety na zamówienie, ukryta w cieniu sławy męża. Podczas malowania jednego z obrazów prosi go o założenie pończoch i damskich butów, ponieważ modelka odwołała spotkanie. Chodziło tylko o domalowanie szczegółów, jednak ta niepozorna sytuacja odmienia całe życie małżeństwa. W Einarze bowiem budzą się dawno skrywane pragnienia. Wraz z założeniem pończoch do głosu dochodzi ta część jego osobowości, o której próbował zapomnieć. W ten sposób rodzi się Lili – kobiece ja Einara. Jaką drogę będzie musiała przejść, aby wreszcie być sobą, kobietą, a nie mężczyzną?

Dziewczyna z portretu to opowieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami i postaciami, choć należy od razu zaznaczyć, że nie jest to książka biograficzna, a w pełni fikcyjna; autor zinterpretował dostępne informacje na swój sposób i uplótł z nich historię według własnego pomysłu. Prawdziwym postaciom należy się jednak chwila uwagi. Einar Wegener urodził się w 1882 roku w Danii, a w 1904 roku ożenił się z młodszą o cztery lata Gerdą Gottlieb. W latach 20. był już bardzo popularnym artystą i razem z żoną obracał się w środowisku artystycznej bohemy Włoch i Francji. Einar malował głównie krajobrazy. Lili jednak tego nie robiła. Jako kobieta Lili pokazywała się w towarzystwie już w latach 20. (jednak Lili musiała dojść do głosu już dekadę wcześniej), była przedstawiana jako siostra Einara. W 1930 roku Einar oficjalnie stał się Lili Elbe, na co pozwoliła operacja korekty płci, którą dziś uznaje się za jedną z pierwszych udokumentowanych operacji tego typu. Niestety komplikacje sprawiły, że w 1931 roku po jednej z ostatnich z serii operacji Lili zmarła. Gerda Wegener do końca życia malowała portrety Lili, które przyniosły jej światowy rozgłos. Zmarła w 1940 roku.

Choć tytuł Dziewczyna z portretu jednoznacznie wskazuje na to, że główną bohaterką będzie Lili, zaryzykowałabym stwierdzenie, że ta książka w równej mierze koncentruje się na dwóch postaciach – Einara/Lili oraz Grety. To jest ten typ książki, który za punkt przewodni bierze sobie bohaterów i to zgłębianie ich psychiki odgrywa tu największą rolę. W momencie, w którym Lili niejako się przebudza, drastycznej zmianie ulega także życie Grety. Początkowa chęć zrozumienia męża i pomocy mu z czasem przechodzi w różne inne fazy, czytelnik widzi, jak Greta orientuje się, że jej małżeństwo zmierza w kierunku, którego jako żona nie akceptuje, jednak z drugiej jej miłość do męża jest na tyle duża, że pragnie mu pomóc. Greta się miota i długo nie potrafi wybrać pomiędzy pewnym status quo i własnym, małżeńskim szczęściem a szczęściem jej męża, który przez całe życie odpychał od siebie swoje prawdziwe ja.

Równie ciekawe, co rozterki Grety, są również rozterki Einara/Lili. Zanim Einar trafia do lekarza, który proponuje korektę płci, bada go wielu lekarzy, którzy problem widzą w czymś innym. Chcą go leczyć z jakiejś choroby psychicznej albo homoseksualizmu, na szczęście Einar się na to nie godzi, wiedząc, że Lili nie jest wynikiem choroby trawiącej jego umysł, ale częścią niego albo wręcz jego prawdziwym ja. Wyobrażam sobie, jak trudne musiało to być w początkach XX wieku – ale również, jak wiele wymagało odwagi, aby nie próbować tłamsić w sobie tego, kim się jest, lecz pokazywać się publicznie jako kobieta, ryzykując ujawnienie i wywołanie ogromnego skandalu. 

Poza tym wszystkim niesamowite wrażenie robi styl autora, który moim zdaniem idealnie pasuje do otoczenia, w jakim rozgrywa się akcja książki, czyli do środowiska artystycznego. Styl Ebershoffa jest subtelny, ale nie prosty, ma w sobie coś „z wyższej półki”, jest piękny i doskonale oddaje klimat początku XX wieku. Gdybym nie wiedziała, że Dziewczyna z portretu powstała oryginalnie w 2000 roku, nie powiedziałabym, że to książka współczesna. Autor świetnie dopasował język tej powieści do delikatności omawianego w niej problemu i subtelności całej historii, dodając do tego nieco artystycznego sznytu i odrobiny elegancji. Z pewnością ukłony należą się również tłumaczowi, Tomaszowi Bieroniowi, który wspaniale przełożył tę książkę i umiejętnie oddał ten niesamowity styl Ebershoffa. 

Dziewczyna z portretu zrobiła na mnie naprawdę spore wrażenie, jest to jedna z lepszych książek, jakie ostatnio przeczytałam. Trafiła w moją estetykę i doskonale przedstawiła historię Lili Elbe. Gorąco zachęcam Was do jej przeczytania.

Informacje o książce:
Autor: David Ebershoff
Tytuł oryginalny: The Danish Girl
Ilość stron: 384
Literatura: amerykańska
Wydawnictwo: Znak
Moja ocena: 9/10

2 komentarze:

  1. Oglądałam film na podstawie powieści i bardzo mi się podobał. Myślę jednak, że książka dokładniej opisuje rozterki i problemy głównych bohaterów. Twoja wysoka ocena tej powieści skutecznie mnie zachęciła do sięgnięcia po nią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę. ♥ Film jest dobry, po przeczytaniu go obejrzałam, jednak ta historia w książce jest trochę inaczej przedstawiona i bardziej mi się podobała. :)

      Usuń