18 listopada 2019

#187 Dwa lata z Legimi – ile zaoszczędziłam i czy to się opłaca?


Kiedyś zarzekałam się, że jak książki, to tylko papierowe, że e-booki nie są dla mnie, że to w ogóle nie to samo i jak to tak – czytać bez dotykania papieru, przewracania stron, szelestu kartek i zapachu świeżego druku? Dzisiaj nie potrafiłabym zrezygnować z e-booków. Okazuje się, że książki elektroniczne mają jedną zaletę, która bije na głowę wszystkie wymienione powyżej zalety (a może bardziej uroki) książek papierowych – jest poręczna. Czytnik waży mało i zajmuje mało miejsca, a można zmieścić w nim setki, tysiące książek i czytać to, na co ma się w danej chwili ochotę, a nie to, co akurat się ze sobą zabrało. Dołóżmy do tego jeszcze dostęp do Legimi – i mamy sytuację idealną.


Ale dzisiaj nie do końca o tym, dlaczego e-booki są równie dobre (bo nie uważam, że lepsze czy gorsze), co książki papierowe. I także nie do końca o tym, jakie zalety ma Legimi. Te tematy wałkowane były już setki razy na dziesiątki sposobów, więc odpuśćmy to sobie i skupmy się na jednym – na stronie finansowej. W końcu lubimy dużo czytać, ale mało płacić, prawda? Jako że dokładnie 16 października stuknęły mi dwa lata z Legimi, postanowiłam przeanalizować, czy opłaciło mi się zainwestowanie w czytnik i dostęp do e-booków na Legimi, oraz podzielić się wnioskami z Wami. 

Koszty abonamentu


Na Legimi możemy płacić bardzo różne kwoty, w zależności od tego, czy i jaki czytnik braliśmy w abonamencie, na jaki pakiet się zdecydowaliśmy (tzn. czy z limitem czy bez), czy zdecydowaliśmy się tylko na dostęp do e-booków, czy może wzięliśmy pakiet również z audiobookami. Będę mówić tutaj tylko o swojej sytuacji, więc uwzględnię tylko swoje dane. Moja dwuletnia umowa obejmowała abonament, który kosztował mnie comiesięcznie 49.99. Zdecydowałam się na opcję z czytnikiem (Pocketbook Touch Lux 3), który wówczas kosztował 1 zł (czytnik kosztuje więcej w zależności od długości umowy), oraz pakiet e-booków bez limitu (czyli bez audiobooków – z nimi abonament jest oczywiście droższy). Krótko mówiąc – za 50 zł miesięcznie uzyskałam dostęp do wówczas 20 tysięcy e-booków bez limitu stron (teraz jest to już 60 tysięcy książek), a także czytnik.

Tak więc przez 24 miesiące trwania umowy, zaokrąglając, wydałam 1200 zł na comiesięczny abonament Legimi.

Założenia


Żeby obliczyć, ile wydałabym, gdybym chciała czytać albo same książki papierowe, albo e-booki, ale nie w aplikacji Legimi, trzeba poczynić kilka założeń.

A więc po pierwsze – czytnik. Trudno dzisiaj powiedzieć, ile mógł wówczas kosztować wybrany przeze mnie czytnik, ale jego szacunkową wartość również należy wziąć pod uwagę. Czytniki z tej serii średnio kosztują około 500 zł, więc przyjmijmy taką wartość (patrz: Świat Czytników).

Po drugie – średnie ceny książek papierowych i e-booków. Zacznijmy od tych drugich. Jak wszyscy wiemy, e-booki (ale i w ogóle książki) są dla wielu z nas szalenie drogie (mówimy oczywiście o cenie standardowej, czyli tzw. okładkowej) i nie zmieniła tego nawet obniżka VAT-u (tak, to się już wydarzyło – polecam również artykuł na Świecie Czytników). Ceny e-booków są naprawdę różne, ale zwykle niewiele różnią się od cen książek papierowych. Uważam więc, że bezpiecznie będzie przyjąć średnią cenę 30 zł za e-booka. Ceny książek papierowych także bywają różne, ale zwykle cena nowości to około 40 zł (dane za Spidersweb). Oczywiście jeżeli jesteśmy nałogowymi książkoholikami, to zwykle kupujemy książki czy e-booki na promocjach, żeby jak najbardziej zmniejszyć koszty naszego uzależnienia. Tym razem pokieruję się może własnymi odczuciami i powiem, że dobry rabat na książkę (czy e-booka) dla mnie zaczyna się od około 35%. Zakupy robię od kilku lat już tylko w księgarniach internetowych takich jak nieprzeczytane.pl czy czytam.pl, ewentualnie w sieciówce, jaką jest Świat Książki (ale to też tylko przez Internet). Jeżeli więc książka papierowa kosztuje około 40 zł, a skusić potrafi mnie rabat minimum 35%, to otrzymujemy szacunkową cenę promocyjną książki około 26 zł. E-book po promocji będzie więc kosztował 19,50 zł.

Podsumowując, przyjmuję, że:

  • czytnik kosztuje ok. 500 zł;
  • książka papierowa w cenie okładkowej kosztuje ok. 40 zł, a po promocji – ok. 26 zł;
  • e-book w cenie wyjściowej kosztuje ok. 30 zł, a po promocji – ok 19,50 zł.


Ile czytam?


To jednak nie wszystko. Ważne jest jeszcze to, ile czytamy. Przed zainwestowaniem w czytnik i abonament na Legimi sprawdziłam, czy czytanie e-booków w ogóle mi pasuje. Po przeczytaniu trzeciego w trudnych warunkach na komórce uznałam, że tak, i już się więcej nie zastanawiałam. Byłam pewna, że będę z czytnika i Legimi korzystać. Warto zrobić sobie taki test i naprawdę zastanowić się, czy będziemy z Legimi korzystać, bo jeśli nie, to już na wstępie przestaje się to nam opłacać.

A skoro jest to subiektywne porównanie, to policzyłam, ile dokładnie e-booków na Legimi przeczytałam przez te 2 lata. I tak – w 2017 roku (licząc od października, bo wtedy zdecydowałam się na zakup) było to 8 książek, w 2018 roku 41, a w 2019 (licząc dokładnie do 16 października) 25 książek w wersji elektronicznej. Razem? 74 e-booki. 

Ile (teoretycznie) zaoszczędziłam?


Teoretycznie, bo wiadomo, że ani nie kupowałabym tych samych książek, które czytałam na Legimi, ani też nie mam żadnej dokładnej ich wartości, mam tylko szacunkowe. Warto to jednak przeliczyć. Tak więc zaczynamy.

Opcja 1. Czytam tylko książki papierowe i kupuję je w cenie okładkowej. Liczbę przeczytanych w Legimi książek trzeba pomnożyć przez średnią cenę okładkową książki, a więc: 74 x 40 zł = 2960 zł. Od tej kwoty należy odjąć 1200 zł, które wydałam przez 24 miesiące trwania umowy. 2960 zł - 1200 zł = 1760 zł. To kwota, którą teoretycznie zaoszczędziłam.

Opcja 2. Czytam tylko książki papierowe, ale kupuję je w cenie promocyjnej. Liczba przeczytanych książek w Legimi razy średnia cena książki w promocji to 74 x 26 zł = 1924 zł. Odejmujemy od tego 1200 zł i wychodzi 724 zł.

Opcja 3. Czytam te książki w postaci e-booków, ale kupuję je sama w cenie wyjściowej i kupuję do tego czytnik. 74 x 30 zł + 500 zł = 2720 zł. Odejmując od tego 1200 zł, zostaje 1520 zł w kieszeni.

Opcja 4. Czytam te książki w postaci e-booków, ale kupuję je sama w cenie promocyjnej i kupuję do tego czytnik. 74 x 19,50 zł + 500 zł = 1943 zł. Odjąć kwotę abonamentu przez cały czas trwania umowy – zostaje 743 zł.

W każdej z tych opcji teoretycznie oszczędzam. W każdej z nich są to całkiem przyzwoite kwoty. W dwóch ostatnich, nawet jeśli nie kupiłabym czytnika i czytałabym na komórce (co dla mnie i tak nigdy nie wchodziło w grę), tak czy siak bym zaoszczędziła, choć nie da się ukryć, że cena czytnika mocno tę wydaną kwotę podbija. 

Wnioski


Gdyby nie Legimi, prawdopodobnie nie czytałabym e-booków, bo jeśli już miałabym kupować e-booki na własność (pamiętajcie, że Legimi działa jak biblioteka), to wolałabym jednak tę dychę dopłacić i mieć książkę papierową. Mimo całego mojego uwielbienia do e-booków kwestia posiadania ich jakoś nie jara mnie tak, jak kwestia posiadania wydań papierowych. Zdarza mi się e-booki kupować, ale bardzo rzadko (przez te dwa lata to około 10 e-booków) i też tylko z tych wydawnictw, których Legimi w ofercie nie ma (jak Znak czy Otwarte, które swoje e-booki sprzedają tylko na Woblinku). Biorąc więc to wszystko pod uwagę, najbardziej trafne w mojej sytuacji są opcje nr 1 i 2 (zapewne druga najbardziej, bo dawno nie kupiłam książki w cenie okładkowej – chociaż pamiętam, jaka to była, taka ciekawostka :>). W obu przypadkach deal wydaje mi się dobry i korzystny. Warto też pamiętać o tym, że e-booki i Legimi mają zalety, których nijak nie da się policzyć czy podsumować finansowo.


Bonus: czy mogę zaoszczędzić więcej?


Jeszcze jedną wartą uwagi kwestią jest to, co dzieje się po wygaśnięciu umowy. Kiedy minęły 24 miesiące, miałam zasadniczo dwie opcje (oczywiście mówimy o sytuacji, w której zostaję przy Legimi i zachowuję ten sam pakiet, tj. w moim przypadku same e-booki bez limitu stron). Po pierwsze, mogłam nie robić nic i wtedy umowa przechodzi na czas nieoznaczony z zachowaniem tej samej ceny abonamentu, czyli 49,99 zł. Po drugie, mogłam przedłużyć umowę na kolejne 12 miesięcy, a wówczas cena abonamentu wyniosłaby 32,99 zł (obecna cena pakietu obowiązującego dla pakietu e-booki bez limitu z umową na 12 miesięcy) i dostałabym do tego pierwszy miesiąc za 1 zł. Wybór był oczywiście prosty, opcja numer 2. Lepiej więc coś zrobić niż nie robić nic. :) Moim zdaniem cena 32,99 zł jest bardzo atrakcyjna – biorąc pod uwagę średnie ceny książek użyte w tym poście, za taką cenę nie można byłoby kupić ani jednej książki w cenie okładkowej albo jedną książkę w cenie promocyjnej (i zostałoby parę złotych reszty). Czytam więcej niż jeden e-book na Legimi miesięcznie, więc sytuacja ta jest w moim odczuciu bardzo korzystna. Ale oczywiście w Waszym przypadku może być inaczej.

Słowo na koniec


Na koniec chciałabym zastrzec, że wszystkie obliczenia, szacunki itd. robiłam „na oko”, z punktu widzenia kompletnego laika i na tzw. chłopski rozum, nie jestem żadną ekonomistką i nie upieram się, że wszystko to, co tutaj wykorzystałam, było metodologicznie dobre. Zależało mi na prostym rachunku dla prostego człowieka i wydaje mi się, że przedstawiłam to obrazowo. Zastrzegam też, że post powstał z mojej własnej inicjatywy, nie jest efektem żadnej współpracy i nie mam z tego żadnych korzyści. Poza tym, że być może ktoś uzna te informacje za przydatne i że być może dzięki mnie ktoś albo się zdecyduje na zakup abonamentu Legimi, albo odejdzie od tego pomysłu. :) 

2 komentarze:

  1. Biorę pod uwagę kupno abonamentu Legimi, ale te trzydzieści parę książek z półki samo się nie przeczyta. A ciągle dochodzą nowe, więc może być trudno...

    OdpowiedzUsuń
  2. Korzystam z Legimi już od jakiś pięciu miesięcy i na tę chwilę nie wyobrażam sobie zrezygnowania z abonamentu. Przez chwilę miałam abonament bez czytnika i audiobooków za 39,99, a obecnie korzystam z usługi Legimi w Play więc płacę 19, 99. I tak jak powiedziałaś po prostu bardzo się to opłaca, bo teraz nawet nie za cenę jednej książki papierowej, czytam tyle książek ile tylko mam ochotę. Co więcej bardzo podoba mi się to, że do wielu książek mam dostęp już w dniu ich premiery, na co w wielu przypadkach nie mogłabym sobie pozwolić. 😊

    OdpowiedzUsuń