27 grudnia 2015

[45] Lepiej być nie może – „Ziarno prawdy”

Autor: Zygmunt Miłoszewski
Ilość stron: 432
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Foksal (Wydawnictwo W.A.B.)
Seria: Teodor Szacki (tom 2)
Język oryginału: polski

Poczuł, że tonie. Tonie w rzece pieprzonej polskiej ksenofobii, która cały czas płynie pod powierzchnią, bez względu na moment dziejów, tylko czekając na sposobność, żeby wypłynąć na wierzch i zalać okolicę. Mentalna Wisła, niebezpieczny i nieuregulowany ściek przesądów i uprzedzeń, zupełnie jak w tej piosence biesiadnej, co to Wisła płynie po polskiej krainie. »Bo ten naród polski ma ten urok w sobie, kto go raz pokochał, nie zapomni w grobie«. Urok, na psa urok, szlag by to trafił, hobbyści patriotyczni, kolekcjonerzy pogardy.


Zygmunt Miłoszewski to urodzony w 1976 roku polski pisarz i publicysta. Swoją karierę jako dziennikarz rozpoczął w 1995 roku, pisząc reportaże z rozpraw sądowych, następnie związany był także z „Metropolem” oraz „Newsweekiem”. Jako pisarz zadebiutował powieścią „Domofon” (2005). W 2007 roku wydał powieść „Uwikłanie”, która rozpoczyna trylogię z prokuratorem Teodorem Szackim. Wydana w 2011 roku powieść „Ziarno prawdy” to druga część cyklu.

Prokurator Teodor Szacki od jakiegoś czasu mieszka i pracuje w Sandomierzu – w według niego nudnym, prowincjonalnym miasteczku, w którym nie dzieje się nic, do czego potrzebna byłaby prokuratura czy policja. Próbuje ułożyć sobie życie na nowo. Poczucie przegranej i samotności przełamuje morderstwo – pod murami synagogi zostają znalezione zwłoki znanej działaczki społecznej. Pierwsze poszlaki wskazują na mord rytualny. Dotąd skrzętnie skrywane tajemnice wychodzą na jaw, odżywają antysemickie niechęci. Czy prokurator Szacki poradzi sobie z rozwikłaniem zagadki zabójstwa w małym mieście, w którym panują zupełnie inne zasady i zależności niż w jego rodzimej Warszawie?

W drugiej części trylogii z prokuratorem Szackim Zygmunt Miłoszewski podnosi poprzeczkę. „Uwikłanie” mnie zachwyciło, „Ziarno prawdy” wbiło w fotel. O ile pierwsza z wymienionych powieści była świetnie zaplanowanym i opisanym kryminałem, o tyle druga jest czymś ponad – bo poza kolejną intrygą, której rozwiązanie do samego końca pozostaje niejasne, naszpikowaną fałszywymi tropami, czytelnik może obserwować tło społeczno-historyczne, które jest równie interesujące. Sandomierz zyskuje nowe oblicze. Okazuje się, że w tej części Polski antysemityzm nadal ma się dobrze, a spory, od których minęło już kilkadziesiąt lat, są wciąż aktualne. Ponadto autor pokazuje różnice między małym miasteczkiem, jakim jest Sandomierz, a dużym – Warszawą. Inna jest mentalność ludzi, inne zachowania, zasady. Szacki szybko przekonuje się, że małe miasteczka rządzą się własnymi prawami, co jemu, jako obcemu, tym bardziej utrudnia zdobywanie informacji mogących posunąć śledztwo naprzód. Obserwowanie mieszkańców Sandomierza umilają komentarze i przemyślenia prokuratora – niekiedy złośliwe, dosadne, ale niestety prawdziwe. Tak jak w przypadku „Uwikłania” – nie brakuje tu kąśliwych uwag na temat Polski, choć Teodor Szacki wyraźnie stoi w opozycji do zachowań „typowego Polaka”.

Po raz kolejny Miłoszewski tworzy nie tak małe grono ciekawych postaci – silnie zindywidualizowanych, wyrazistych, ale równocześnie bardzo ludzkich. Bohaterowie kreowani przez Zygmunta Miłoszewskiego to ludzie z krwi i kości: naturalni, mający swoje słabości, problemy. Perspektywa, z której prowadzona jest narracja, tj. perspektywa Szackiego, daje także możliwość elementu zaskoczenia – patrząc jego oczami, czytelnik najczęściej przyjmuje jego opinię o danej osobie. Człowiek jednak, nawet prokurator, nie jest nieomylny i niejednokrotnie początkowy zły osąd zaskakuje także czytelnika.

Co poza tym ma w sobie „Ziarno prawdy”? Na pewno wartką akcję, która nie pozwala na odłożenie książki ot tak. Ponadto, jeśli można wysunąć taki wniosek na podstawie dwóch książek, Miłoszewski operuje kilkoma płaszczyznami. Poza pierwszą, jaką jest morderstwo i wszystkie czynności zmierzające do schwytania mordercy, autor zaciekawia danym elementem związanym ze śledztwem, ale daje również poczucie, że jest to nie tylko informacja przydatna do rozwikłania zagadki zabójstwa, ale także okazja do dowiedzenia się czegoś nowego. W przypadku pierwszej części trylogii była to metoda ustawiania, którą opracował psychoterapeuta Bert Hellinger, zaś w przypadku „Ziarna prawdy” to wątek antysemityzmu nie tylko we współczesnym świecie, ale także kilkadziesiąt lat temu. Trzecią płaszczyzną jest natomiast życie prywatne Szackiego – coś, co wielu autorów kryminałów pomija. I coś, co bardzo cenię w książkach Miłoszewskiego. To nie tylko miły przerywnik i chwilowy odpoczynek od śledztwa, ale również ciekawa historia obyczajowa, z życia wzięta, dzięki której prokurator zyskuje bardziej ludzką, mniej oficjalną twarz – twarz męża, kochanka i ojca.

Jeżeli druga część wypada jeszcze lepiej od pierwszej (co zdarza się rzadko), to jestem ciekawa, jakie wrażenie zrobi na mnie kolejna, ostatnia. Z pewnością niedługo się o tym przekonam i Wam także polecam. Zygmunt Miłoszewski pokazuje, że wcale nie trzeba sięgać po książki rodem ze Skandynawii, aby przeczytać dobry kryminał i że nasz kraj wcale nie wypada pod tym względem gorzej.



Ocena: 10/10

Uwikłanie | Ziarno prawdy | Gniew

6 komentarzy:

  1. Mam całą trylogię o Szackim w planach na 2016 rok :) Ale najpierw muszę kupić więc pewnie nieprędko :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio przelotnie spojrzałam na tę książkę w księgarni, ale skojarzył mi się z polskim filmem o tym samym tytule z aktorami, których nie znoszę, więc i jakoś do książki nabrałam awersji - jak widać, zupełnie niesłusznie (bo i bezpodstawnie). Zapisuję sobie Uwikłanie i będę polować!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie oglądałam filmów na podstawie książek Miłoszewskiego i szczerze mówiąc, nawet nie chcę, bo słyszałam, że w filmie Teodor Szacki został zmieniony na kobietę. :/ Książki natomiast, jak widać, polecam ogromnie. :D

      Usuń
    2. Ja to tam w ogóle szczególną fanką polskich filmów nie jestem, także tego. Ale z tego, co patrzę w internetach, to Teodor chyba nadal jest Teodorem, więc tak tragicznie nie ma. ;P

      Usuń
    3. Naprawdę? :o To ja nie wiem. Ostatnio ktoś na facebookowej grupie o książkach wspominał, że w filmach Szacki to kobieta, dlatego się zniechęciłam... Dziwne. No nieważne. Być może kiedyś obejrzę, chociaż ekranizacje zawsze wypadają słabo przy książkach.

      Usuń
  3. Czytałam "Uwikłanie" i również bardzo mi się ta powieść spodobała, dlatego mam w planach kolejne części trylogii. Na razie jednak czekam aż szum o Miłoszewskim nieco ucichnie i wtedy zabiorę się za czytanie o kolejnych przygodach Szackiego. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń