1 grudnia 2016

#76 Podsumowanie listopada 2016 + stosik



1 grudnia. Jak to się stało?! Jestem jedyną osobą, która zadaje sobie to pytanie czy jest nas więcej? Nie wierzę, że nadszedł już ostatni miesiąc roku – zleciało to w mgnieniu oka. Zanim jednak na dobre wciągnie nas grudzień, wróćmy na chwilę do listopada. W końcu czas go podsumować. ;)

Podsumowanie (znowu) w nowej szacie graficznej, że tak to nazwę. Wybaczcie, że ciągle to zmieniam, próbuję jakoś ujednolicić bloga pod tym względem i szukam dobrych rozwiązań. :)


Na początek trochę statystyk:
  • przeczytanych książek: 6
  • zaczętych: 1
  • przeczytanych stron: 3122
  • średnio dziennie: 104
  • najlepszy tytuł: „Liliowe dziewczyny”, Martha Hall Kelly
  • rozczarowanie: „Dracula”
  • średnia ocen: 7.5/10
  • 78 książek 2016: 79/78
  • przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 195,3 cm (+ 19,8 cm)
  • wyzwanie czytelnicze 2016: 27/30 (+1)
  • wyzwanie kiedyś przeczytam: 9 z pierwszego stosika (+2)
  • klasyka: 13 (+1)

Jestem zaskoczona tym wynikiem. Mimo że tylko sześć książek, mimo że studia, mimo że listopad i brzydka, dołująca pogoda, przeczytałam naprawdę sporo w przeliczeniu na strony. Nie mam pojęcia, jak się to stało, serio! Zakończyłam też swoje wyzwanie 78 książek, które były właściwie modyfikacją 52 książek – po prostu podniosłam sobie poprzeczkę. Szczęśliwą, siedemdziesiątą ósmą książką był „Nieznajomy” Harlana Cobena, naprawdę dobry thriller, swoją drogą. Oceny wahały się od 6 do 9, ale mimo tego zdecydowanie za rozczarowanie uznałam „Draculę”. Spodziewałam się czegoś o wiele lepszego. Pozytywnie zaskoczyły mnie „Liliowe dziewczyny”, booktourowa książka, o której wkrótce napiszę więcej, a także wspomniany już „Nieznajomy”, czyli moje drugie spotkanie (i to po latach) z Cobenem.

A takie oto książki miałam przyjemność – mniejszą lub większą – czytać w listopadzie:


  1. „Liliowe dziewczyny”, Martha Hall Kelly – 664 strony, 9/10
  2. „Dracula”, Bram Stoker ˜– 480 stron, 6/10
  3. „Zero”, Marc Elsberg – 512 stron, 7/10
  4. „Co nas nie zabije”, David Lagercrantz – 504 strony, 6/10 -> w ramach akcji Czytajpl
  5. „Nieznajomy”, Harlan Coben – 416 stron, 9/10
  6. „Chłopak z sąsiedztwa”, Kasie West – 400 stron, 8/10
+ zaczęta: „Szukając Emmy”, Steena Holmes – 146 stron



Tradycyjnie statystyka:

  • postów: 7
  • w tym recenzji: 5 w 3 postach
  • komentarzy: 153 (łącznie 2151)
  • wyświetleń: 1799 (łącznie 38701)
  • nowych obserwatorów: 4 (łącznie 175)
  • polubień na fb: 7 (łącznie 79)
  • nowych obserwatorów instagrama: 71 (łącznie 1066)
  • najchętniej czytana recenzja: [92] Ja i on to jedno – „Wichrowe Wzgórza” (193 wyświetlenia)

W tym miesiącu pojawiły się trzy posty z recenzjami, w których zrecenzowałam pięć książek, a były to:

Ponadto pojawiło się kilka postów nierecenzyjnych:

W tym miesiącu spontanicznie kupiłam tylko dwie książki i jest to owoc mojego ostatniego zachwytu nad „Wichrowymi Wzgórzami”. A zdecydowałam się kupić sobie po jednej książce pozostałych dwóch sióstr Bronte i są to:


  1. „Jane Eyre. Autobiografia” (znana również pod tytułem „Dziwne losy Jane Eyre”, Charlotte Bronte
  2. „Lokatorka z Wildfell Hall”, Anne Bronte
Zakupy (w Dedalusie, polecam!) totalnie w ciemno, no, może o „Jane Eyre” jeszcze coś tam słyszałam, ale o tej drugiej książce dosłownie nic. Jestem jednak obu bardzo ciekawa. :)

I w ten sposób zamykam kolejny rozdział zwany listopadem. Jak Wam poszło? Jesteście z siebie zadowoleni? Jak pogoda wpływa na Wasze czytelnictwo? Jaki był Wasz listopad? :)

21 komentarzy:

  1. Zaręczam Ci, że jest nas więcej... Nie wiem, gdzie ten czas ucieka. Gratuluję wyników!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję pięknych wyników :D Zwłaszcza tylu obserwatorów na instagramie!
    Ooo szkoda, że Dracula wypadł słabo, kiedyś zastanawiałam się nawet nad jego kupnem.
    A szata bardzo ładna, wszystko takie w jednym stylu - bardzo mi się podoba :)
    Kasia z Kasi recenzje książek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. :3 Myślę, że do "Draculi" trzeba odpowiednio podejść, to jest jednak książka, która ma ponad sto lat i nie można się spodziewać tego, co obecnie dostajemy nie tylko w horrorach książkowych, ale i filmowych... A ja niestety właśnie tak do tego podeszłam, no i się rozczarowałam...

      Usuń
  3. Uwielbiam robić zakupy w Dedalusie! Tak dawno tam nie byłam, a przecież tam jest tyle książek... Zobaczymy, może jeszcze w grudniu uda mi się wpaść.

    Wynik wspaniały, serdecznie gratuluję! Zaintrygowałaś mnie tymi "Liliowymi dziewczynami" - gdzieś mi mignęła ta książka, ale nie wczuwałam się na tyle, by w ogóle dowiedzieć się, o czym ona jest ;) Czekam na recenzję!

    Zaczytanego grudnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dedalus jest genialny. Tylko ja mam zawsze problem ze zorientowaniem się wśród tych książek, bo tyle ich jest, że nie wiadomo, gdzie patrzeć, na których się skupić... :D

      Dziękuję. :) Mignęła Ci pewnie, jak reklamowałaś na swojej fejsbukowej stronie book tour. :D Bo stamtąd się o nim dowiedziałam. :)

      Usuń
  4. Gratuluję wyników! :) Widzę, że znów mamy dosyć zbliżone. :)
    Nie tylko Ty nie możesz uwierzyć w to, że to już końcówka roku. Ten czas tak gna do przodu, że szok! :)
    Grzbiet "Co nas nie zabije" ma 3,7 cm. Zmierzyłam. ;)
    Kuszą mnie z półki książki Elsberga, już kusiły, kiedy widziałam Twoje zdjęcia za instagramie. :) Mam nadzieję, że wkrótce się za nie zabiorę. :)
    Zaczytanego grudnia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Dziękuję bardzo, w takim razie idę edytować post i dodać parę centymetrów do wieżyczki z książek. :D
      Elsberga polecam, aczkolwiek zdecydowanie "Blackout" wygrywa w starciu z "Zero", przynajmniej dla mnie (bo widziałam też odwrotne opinie :P).
      Zaczytanego!

      Usuń
  5. Ja też zadaję sobie to pytanie :D To po prostu niewiarygodne, jak ten czas szybko leci :)
    Z tego zestawienia chciałabym przeczytać "Zero", bo chociaż "Blackout" tego autora mnie nie zachwycił, to jednak była to interesująca lektura. "Zero" wydaje mi się mieć duży potencjał, ciekaw jestem, czy wykorzystany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie z kolei "Blackout" bardzo zachwycił, a "Zero" było po prostu dobrą książką, niemniej polecam obie jak najbardziej. ;)

      Usuń
  6. Bardzo ciekawią mnie „Liliowe dziewczyny”, mam nadzieję, że będę miała okazję, by się zapoznać z tą lekturą. Ślicznie wyglądają grzbiety książek sióstr Bronte! A „Wichrowe Wzgórza” dopiero przede mną, liczę, że i mi przypadną do gustu.
    Z perspektywy czytelnika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, wydawnictwo MG robi mega robotę, jeśli chodzi o wydawanie klasyków, nie tylko sióstr Bronte. Śliczne są te okładki. :) Również mam nadzieję, że "Wichrowe Wzgórza" będą Ci się podobały. <3

      Usuń
  7. Nie mamy żadnych "wspólnych książek", więc nie mogę nic napisać prócz tego, że od dawna planuję przeczytać Bronte. Może kiedyś się uda :)

    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulacje! :) Mówiłem, że to kwestia wdrożenia się i będziesz czytać tyle samo co kiedyś na studiach :)
    O Draluci wiedziałem już wcześniej z Instagrama, nawet chwilę tam dyskutowaliśmy. Dla mnie jest to ciekawa lektura i wiedziałem, że to będzie napisane w takiej formie, więc może stąd nie było rozczarowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa, tym razem to było raczej coś w stylu "nie chce mi się, nie ogarniam, poczytam sobie". xD Myślę, że o wdrożeniu się będę mogła mówić dopiero po pierwszym semestrze, bo aktualnie żyję w stresie, że nie zdam dwóch przedmiotów, bo za Chiny ich nie ogarniam. Ale tu nie o tym!
      Tak, pamiętam naszą dyskusję. :P Wydaje mi się, że za dużo oczekiwałam po powieści z XIX wieku. Jednak współcześnie horror wygląda zupełnie inaczej. Wtedy "Dracula" może i straszył, a ja właśnie oczekiwałam mrożącej krew w żyłach historii, ale teraz niestety już nie ma szans. :P

      Usuń
  9. Widzę, że Coben dośc wysoko oceniony. Też go uwielbiam!
    Gratuluję dobrego wyniku! Tak trzymaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) Cobena czytało mi się świetnie, to była dopiero druga jego książka, jaką czytałam, ale z pewnością nie ostatnia. ;)

      Usuń
  10. Też nie chce mi się wierzyć, że już nadszedł grudzień. Coś zdecydowanie za szybko minął ten rok...
    Tradycyjnie gratuluję i zazdroszczę czytelniczego wyniku ;) Mi listopad upłynął głównie nad książkami od historii i nie znalazłam zbyt wiele czasu na czytanie innych pozycji...
    O „Liliowych dziewczynach” nigdy nie słyszałam, chętnie poczekam na recenzję ;) „Wichrowe wzgórza” oraz „Jane Eyre” mam w planach, a „Drakulą” mnie trochę zaskoczyłaś. Do tej pory słyszałam o nim bardzo pochlebne opinie...

    Pozdrawiam
    Kasia z bloga KsiążkoholizmPostępujący

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :) Ja staram się znaleźć zawsze czas na czytanie, już mi to tak weszło w krew, że zaczynam tęsknić za książkami, jak nie czytam przez parę dni. :D (Tak jak teraz, bo od czwartku nie miałam ani chwili wolnego, żeby przeczytać choćby stronę).
      Ja chyba za dużo oczekiwałam po tym "Draculi". :P Ogółem to nie jest zła książka, tego na pewno nie powiem, ale mimo wszystko wydaje mi się, że nie przetrwała próby czasu.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  11. Gratuluję! :)
    Mi też miesiące uciekają przez palce... nawet nie zauważam kiedy to mija! :D
    "Draculę" i tak chętnie bym przeczytała :) Lubię film... :)

    OdpowiedzUsuń