20 kwietnia 2018

#130 Dlaczego zaczęłam czytać e-booki i kupiłam czytnik (dokładnie w takiej kolejności)?


Od października zeszłego roku jestem szczęśliwą posiadaczką czytnika e-booków. Decyzja o kupnie czytnika była dobrze przemyślana, przymierzałam się do tego przez kilka miesięcy co najmniej, ale i tak, muszę przyznać, w jakimś sensie zaskoczyło mnie to, że w ogóle zaczęłam czytać e-booki. Bo wiecie, do zeszłego roku byłam może nie tyle przeciwniczką e-booków, co raczej miłośniczką książek papierowych. Co się zmieniło? I jak wygląda moje życie z czytnikiem e-booków? Dzisiaj trochę o tym opowiem.



Dlaczego sięgnęłam po e-booka?

W kwietniu ubiegłego roku kupiłam swojego pierwszego e-booka, a był to zbiór reportaży Justyny Kopińskiej „Polska odwraca oczy”. Zdecydowałam się na niego trochę dlatego, że jakoś nigdy ta książka nie wpadała mi w ręce, tak fizycznie, dosłownie, a także trochę dlatego, że rozpoczęłam wtedy współpracę ze stroną UpolujEbooka.pl, z którą miałam przyjemność współpracować przez kilka kolejnych miesięcy. Czytnika oczywiście jeszcze nie miałam, zdecydowałam się czytać w aplikacji na komórkę (Moon+ Reader – całkiem dobra jak na moje ówczesne potrzeby, więc polecam, gdyby ktoś szukał). Ostatecznie dopiero w lipcu sięgnęłam po „Polska odwraca oczy”, już po tym, jak zdążyłam kupić kolejne dwa, a przeczytaniu zbioru jeszcze jeden. Na szczęście czytanie e-booków mi się spodobało i wtedy zaczęłam myśleć o czytniku.

Po co był mi potrzebny czytnik?

W zasadzie kierowałam się dwiema myślami: 
  1. tym, że są takie książki, które chciałabym przeczytać, ale niekoniecznie chcę, by kurzyły mi się na półce;
  2. i tym, że definitywnie i ostatecznie skończyło mi się miejsce na nowe książki (serio, teraz stoją już na podłodze, nie mam gdzie ich upchać).
Potem okazało się, że jest jeszcze kilka zalet, których w zasadzie nie brałam pod uwagę przy decydowaniu się na czytnik. 

Jaki mam czytnik?

Zdecydowałam się na Pocketbook Touch Lux 3, a kupiłam go razem z abonamentem Legimi. Postawiłam na dwuletni abonament bez limitu, dzięki czemu czytnik kupiłam za złotówkę. Ten model czytnika odpowiadał mi najbardziej, posiadał wszystko funkcje, których potrzebowałam, choć zastanawiałam się też nad inkBOOKiem Prime, który ma parametry i funkcje niemal identyczne. Ostatecznie wygrało jednak to, że Pocketbook miał przyciski sterowania, zaś inkBOOK nie (mała rzecz, a przechyliła szalę – koniecznie zwracajcie uwagę na takie aspekty; czytnik ma być dla Was jak najbardziej wygodny w użyciu). Z kolei na taki abonament zdecydowałam się po pierwsze z powodu ceny, bo była najbardziej korzystna, a po drugie dlatego, że nie lubię być ograniczana limitami. Zwłaszcza że nie wiedziałam, ile będę czytać w aplikacji Legimi.

Zalety czytania e-booków

Możesz przeczytać książkę, ale nie musisz jej mieć

Czyli to, o czym wspominałam. Mam całą masę takich książek, które chciałabym przeczytać, ale nie odczuwam potrzeby posiadania ich na półce. Zazwyczaj są to tytuły na chwile totalnego odmóżdżenia – młodzieżówki i powieści obyczajowe głównie. Zazwyczaj nie kupowałam takich książek, bo zwyczajnie szkoda mi było pieniędzy na coś, co nie jest do końca w moim guście, ale co czasem chce się przeczytać dla czystej rozrywki i w ramach guilty pleasure. Tyczy się to też serii, które zaczęłam na przykład w ramach book touru (kilka takich mam) i które chciałabym skończyć, ale znowu niekoniecznie mieć je na półce. 

Oszczędność miejsca

E-book zajmuje miejsce, ale tylko to w pamięci czytnika. Nie trzeba więc bawić się w książkowego Tetrisa i kombinować, jak upchnąć dziesięć nowych książek na wypełnionym po brzegi regale. Ja sama doszłam do takiego momentu w życiu książkoholika, kiedy już naprawdę (NAPRAWDĘ) nie mam miejsca na nowe książki. Nie mam też niestety miejsca na nowy regał. Część książek stoi już na podłodze przed regałami, bo innej opcji zwyczajnie nie ma. E-booki są w tym wypadku wybawieniem.

Stajesz się bardziej krytyczny

To akurat czysto subiektywne, ale po kupieniu czytnika, dużo bardziej krytycznie podchodzę do tego, czy naprawdę potrzebuję daną książkę w papierze. Tyczy się to zarówno nowych książek, które mogłabym kupić w papierze, jak i książek, które już mam. Dzięki temu wytypowałam trochę tytułów, które niedługo zamierzam sprzedać, bo zwyczajnie ich nie potrzebuję, a większość i tak znajdę w e-booku na Legimi (gdyby jakimś cudem zachciało mi się do nich wrócić, w co wątpię). W ten sposób przestałam też przyjmować większość propozycji egzemplarzy recenzenckich – zwykle książki, które mnie zainteresowały i które miałabym otrzymać od wdyawnictwa w papierze, i tak prędzej czy później trafiają na Legimi, a ostatecznie prawie zawsze mają swój elektroniczny odpowiednik. Więc po co zawalać sobie pokój jeszcze bardziej, i to książkami autorów, których zazwyczaj nie znam? Wolę zachować miejsce dla tych sprawdzonych.

Szybciej i więcej czytasz

Nie wiem, to jest naprawdę jakaś magia czytników, ale zauważyłam, że faktycznie jestem w stanie więcej przeczytać. To zapewne dlatego, że jest zawsze pod ręką (a książka niekoniecznie), a czytanie na nim jest (dla mnie przynajmniej) dużo wygodniejsze od czytania papierowej książki. Poza tym wyrobiłam w sobie nawyk otwierania go w każdej wolnej chwili, obojętnie czy czekam na metro, czy jadę kilka minut tramwajem, czy czekam na zajęcia. Jakoś tak jest, że wyjęcie i włączenie czytnika nie nastręcza tyle trudności, co wyjęcie papierowej książki (sama nie wiem dlaczego, ale właśnie tak to odczuwam).

Masz pod ręką wiele książek, a nie tylko jedną

Oczywista oczywistość. Nie trzeba myśleć o tym, co będzie się czytało na przykład w podróży pociągiem, tylko można wybrać coś, na co akurat w danej chwili będzie się miało ochotę, a jeśli to nie będzie to, można w dowolnej chwili zacząć inną.

Poręczny w komunikacji miejskiej

Ja już właściwie nie jeżdżę z papierowymi książkami. Wyjątek stanowią tylko takie sytuacje, kiedy wiem, że mm sporo egzemplarzy recenzenckich – wtedy czytnik idzie na chwilę w odstawkę. Ale tak naprawdę już nawet wolę jeździć metrem, tramwajem czy autobusem, czytając e-booka. Książkę najlepiej czyta mi się, kiedy siedzę, a jeśli nie, to trzeba ją trzymać tak, żeby dobrze widzieć obie strony (okej, osoby z dużymi dłońmi mają tu przewagę i mogą tego nie zrozumieć). Z czytnikiem takiego problemu nie ma, dobrze jest tylko mieć wolną prawą rękę, żeby naciskać przycisk przewijania stron. ;)

E-booki są zazwyczaj tańsze i możesz kupić je od ręki

Chociaż to pierwsze to nie jest reguła. W ogóle temat cen książki to temat drażliwy, a e-booka, mam wrażenie, jeszcze bardziej. Fakt faktem jednak, że przy dobrej promocji można wyhaczyć fajne książki za dychę, podczas gdy papierowe książki za dychę kupi się raczej tylko w dyskoncie (używane, poekspozycyjne, z uszkodzeniami). Ale dostępność od ręki – no to jest niewątpliwie dużą zaleta. Wyobraźcie sobie, że czekacie na premierę od kilku miesięcy...  Normalnie dostaniecie ją w najlepszym wypadku właśnie w dniu premiery. Czasem dostawa jeszcze to przedłuża. A e-book? Można mieć od razu i być jedną z pierwszych osób, która przeczyta daną książkę.

Jeśli masz Legimi, znajdziesz tam sporo nowości z czołowych wydawnictw

To chyba największa zaleta Legimi. Nowości pojawiają się tam w tempie ekspresowym, ostatnio na przykład zaskoczyła mnie dostępność „Z nienawiści do kobiet” Justyny Kopińskiej od razu w dniu premiery. I właśnie w większości przypadków tak jest, czasami trzeba kilka dni poczekać, ale ogólnie rzecz biorąc – ma się nowości od razu. Czego chcieć więcej?

Lektury w formie elektronicznej, także te mniej znane

Większość ważnych książek z historii literatury polskiej jest dostępna w formie elektronicznej, co jest oczywiście zaletą o tyle, że uczniowie szkół mogą znaleźć lektury w kilka sekund. Powiem Wam jednak, że kiedy studiuje się polonistykę, docenia się to o wiele bardziej. Zazwyczaj szkolne lektury są łatwo dostępne, bo są lekturami właśnie. Ale na polonistyce czyta się mniej oczywiste dzieła znanych pisarzy, a kiedy na bibliotekę uniwersytecką jest kilka ich egzemplarzy, ich dostępność w Internecie staje się nieoceniona. Szczerze mówiąc, nawet nie wiedziałam, że większość (nie wiem, czy wszystkie) dzieł na przykład Słowackiego można znaleźć w Internecie, a co jeszcze lepsze – także w aplikacji Legimi, czego się w ogóle nie spodziewałam.

Jakie jeszcze zalety posiadania czytnika e-booków zauważacie?

Uprzejmie informuję, że żadna z wymienionych firm, marek itd. ani jakakolwiek inna nie są sponsorami tego postu. A szkoda. ;-; 

20 komentarzy:

  1. Ja kupiłam czytnik tylko po to, by czytać książki przedpremierowo bądź, gdy muszę napisać blurba na okładkę. Ale lubię nawet takie czytanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam takich sytuacji, ale jak się nadarzy, to też się oczywiście przyda. Tak że kolejne zalety czytnika. :D

      Usuń
  2. Muszę zerknąć, jakie mają książki na Legimi, bo abonament wydaje mi się logicznym pomysłem. Aczkolwiek czytnik pewnie kupię dopiero po studiach, jak będę mogła czytać coś dla siebie. lektur na studia nie umiem czytać w internecie, bo muszę sobie sporo rzeczy podkreślać, wklejać karteczki itd. i bez tego totalnie się gubię :P O czytniku myślę raczej w kontekście lekkich lektur do podczytywania w tramwaju, a takie ostatnio w moim życiu prawie nie występują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja raczej nie podkreślam nic jak czytam ani nie notuję, a jak już bardzo bym chciała, to na czytniku też można zaznaczyć tekst. :) Też miałam mieć czytnik i Legimi do lekkich lektur, ale obecnie jestem oczarowana ofertą Legimi i obawiam się, że jeszcze trochę i będę czytać w większości e-booki. xD Nigdy nie sądziłam, ze do tego dojdzie. D: A poza tym – nie dawaj się polonowi, ja tam nie rezygnuję z normalnych książek, bo gdybym miała czytać samego Słowackiego, to bym zwariowała. :D

      Usuń
  3. A ja niestety nie umiem przekonać się do czytników. Od wielu lat mam kindle'a, ale praktycznie z niego nie korzystam. Wydaje mi się, że masz w swoim wpisie dużo racji, bo czytnik rzeczywiście oszczędza miejsce i jest poręczny, ale jakoś mimo wszystko u mnie zawsze wygrywa papier. Nawet jeśli książka jest tzw. jednorazówką to i tak wolę ją mieć wydrukowaną niż cyfrową.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to już kwestia podejścia do tego. Ja nigdy nie byłam przywiązana do, nie wiem, szelestu przewracanych stron czy zapachu druku czy cokolwiek takiego. Jedyne co, to chciałam mieć dużą biblioteczkę w pokoju, no ale to już mam i niestety więcej miejsca nie wyczaruję, tak że musiałam to i owo przemyśleć. :D

      Usuń
    2. Teoretycznie nie jestem przywiązana do takich rzeczy, ale jednak okazuje się, że jak wybrać pomiędzy papierową wersją a ebookiem to zawsze wygra ta pierwsza. Niemniej też nie mam już miejsca na nowe egzemplarze, więc możliwe, że kiedyś po prostu będę zmuszona do korzystania z czytnika.

      Usuń
  4. Zalety posiadania czytnika jak najbardziej znam i nie mam zamiaru się z nimi kłócić :D Jedynie... na razie nie czuje potrzeby, by takowy posiadać. Miejsce mam, nadmiar książek na półce też, a w razie czego pod nosem mam bibliotekę :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i się nie dziwię, gdyby nie skończyło mi się miejsce, to raczej też nie zdecydowałabym się na czytnik. :)

      Usuń
  5. Czytnik mam od czterech lat, od dwóch Kindle'a, bo odpowiadał moim oczekiwaniom. Dotyk, to znaczy brak fizycznych guzików nie był dla mnie problemem, w końcu przesuwanie stron paluchem nie jest takie trudne :D A czytnik cenię sobie przede wszystkim za wygodę - to jest, nie muszę nosić ciężkich książek ze sobą. Z papierowych nie zrezygnuję nigdy, nawet jeśli nie będę miała na nie miejsca:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudne nie jest, ale dla mnie jest niewygodne, bo jednak wygodniej mi się trzyma i naciska, jak na przykład jadę tramwajem czy czymkolwiek. No ale to już kwestia własnych preferencji. :)

      Usuń
  6. Ja czytam wciąż ebooki na telefonie, nie mogę się zmobilizować do kupna czytnika. Natomiast też często wydaje mi się, że ksiażki elektoroniczne czytam dużo szybciej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co mnie zmobilizowało? Brak miejsca na komórce. :D No i to, że moje oczy cierpiały. :(

      Usuń
  7. Posiadam czytnik e-booków, ale zawsze boje się, że gdzieś mi się zbije. Poza tym książki wyglądają wspaniale na półkach, ale z czasem brakuje na nie miejsca. Abonament na Legimi jest bardzo super, chociaż rzadko kiedy czytam jakąś książkę na czytniku. Wolę czytać na telefonie, ale oczy bardzo wtedy bolą ;) Bardzo fajny i ciekawy post.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam takie obawy, tak samo jak to, że go zaleję (zalałam dwie książki w przeciągu pół roku, aż boję się myśleć, jaka to by była strata, gdybym czytała je wtedy na czytniku). No ale to jeszcze nie powód, żeby z niego rezygnować. :D Mnie oczy szybko zaczynają boleć od czytania na komórce, tak że to był też dodatkowy czynnik, przez który zdecydowałam się na czytnik.
      Dziękuję bardzo. :)

      Usuń
  8. Bronię się przed czytnikiem już długo, mimo że mój chłopak mnie namawia do kupna. Jestem wielbicielką papieru, lubię ten zapach, lubię trzymać w ręku opasły tom. Ma to swoje wady: na półkach nie ma już miejsca, w torbie zawsze noszę ciężkie książki, no i wydaję na nie sporo pieniędzy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz rację, zgadzam się z Twoimi argumentami :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy przed egzaminami ze lit. staropolskiej, a potem oświecenia siedziałam godzinami przed komputerem i czytałam książki, na które wcześniej zabrakło czasu, a były dostępne tylko w internecie, to stwierdziłam, ze nie ma opcji, jeszcze jednej sesji moje oczy nie wytrzymają i muszę kupić czytnik. Faktycznie, pomógł - czytałam więcej w semestrze, bo czytnik zawsze był pod ręka w przeciwieństwie do komputera, a i oczy mniej się męczyły ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Korzystam z e-booków wtedy, gdy nie jestem przekonana do jakiejś książki i nie chcę wydawać tylu pieniędzy na wersję papierową. Przydatne są także do mojej pracy licencjackiej - po pierwsze wychodzi taniej, po drugie nie muszę przejmować się zamawianiem książek z USA, których nie wydano w Polsce :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Prime ma przyciski... 4 + systemowy i wyłącznik. Można im nadać różne funkcje. Ja mam akurat przełączanie stron po obu stronach, żeby czytać tak samo wygodnie trzymając czytnik w prawej i lewej ręce. :D

    (Btw. nie działa mi dodawanie komentarzy przez Wordpressa u Ciebie :/)

    OdpowiedzUsuń