22 grudnia 2018

#157 TBR na zimę 2019 – czyli głównie kryminalna i głównie polska zima


Dzisiaj mamy pierwszy dzień kalendarzowej zimy, tak więc pora na TBR, czyli 12 książek, które zamierzam przeczytać w ciągu stycznia, lutego i marca. Co prawda TBR-u z jesieni nie udało mi się (i nie uda mi się już) wykonać w pełni, niemniej nie poddaję się i robię zimowy. Tym razem wybrałam podejście praktyczne i zamiast wybierać książki, za które już długo się nie mogę zabrać, albo takie trochę większego kalibru, wybrałam te, które dostarczą mi czystej rozrywki. Przekonałam się, że lektury na studia są na tyle wymagające, że od książek czytanych „prywatnie” muszę wymagać jedynie relaksu. I przewiduję takie podejście co najmniej do obony... ;) To co? Zajrzyjcie, co zamierzam czytać – a jest na co patrzeć, bo wybrałam głównie kryminały, i to głównie polskie!

20 grudnia 2018

[233] Jak zostać tajnym agentem – „Szkoła szpiegów”



Popkultura zapewne utrwaliła w nas obraz tajnego agenta jako nieziemsko przystojnego, silnego i błyskotliwego mężczyzny, który dzięki wrodzonemu sprytowi potrafi przechytrzyć każdego i który odważnie stawia czoła nawet największym zagrożeniom. Zadania powierzane tajnym agentom często mają spektakularny, widowiskowy przebieg, a im więcej pościgów, ucieczek i wybuchów, tym lepiej. Tymczasem, jak to zwykle bywa, prawda wygląda nieco inaczej. Największą siłą szpiega jest jego umysł, który można ćwiczyć na wiele różnych sposobów.

9 grudnia 2018

[232] Te bardziej i mniej oczywiste – „Początki (prawie) wszystkiego”



Pewnie nie raz w różnych sytuacjach zastanawialiście się, jak to wszystko się zaczęło. I chodzi tu zarówno o kwestie oczywiste, od wieków spędzające ludzkości sen z powiek, jak choćby to, skąd wzięło się życie na Ziemi, jak również o rzeczy związane z naszą codziennością, jak na przykład to, kiedy zaczęliśmy produkować i pić alkohol albo dlaczego nosimy ubrania i skąd one się w ogóle wzięły. Książka „Początki (prawie) wszystkiego” dostarcza odpowiedzi na wiele pytań, które zapewne zadał sobie kiedyś każdy z nas – porusza także tematy, które pewnie nigdy nie zaprzątały naszych myśli.

2 grudnia 2018

#156 Podsumowanie listopada 2018 + stosik + garść informacji


Nie do wiary, że to już grudzień! Czas leci zdecydowanie za szybko. Listopad się skończył, a to oznacza, że jest to ostatnie podsumowanie w tym roku, ponieważ podsumowanie grudnia, jak i podsumowania roku 2018 pojawią się już w styczniu. Nie wybiegajmy jeszcze myślami aż tak daleko, pozostańmy na chwilę w listopadzie. W tym roku okazał się łaskawy, znalazłam sporo czasu na czytanie, a i jesienna niechęć do wszystkiego jakoś mnie ominęła – to chyba przez pogodę, która była wyjątkowo ładna cały miesiąc. Jeśli chodzi o mnie, czyste niebo sprzyja czytaniu, a deszcz czy śnieg wręcz przeciwnie, a skoro w listopadzie prawie nie padało, to i książek udało mi się przeczytać całkiem sporo. W dodatku wszystkie były naprawdę świetne! Dawno nie miałam tak udanego miesiąca. :) Serdecznie zapraszam na podsumowanie!

22 listopada 2018

#155 Lista 100 książek BBC – ile z nich przeczytałam?


Dzisiaj coś zupełnie rozluźniającego, bo aura i koniec tygodnia chyba nie sprzyjają czytaniu długich recenzji. :) Mam dla Was coś, co na pewno widzieliście już na innych blogach, a o czym ja jeszcze nie pisałam. Czyli – lista 100 książek, które warto przeczytać według BBC. Ile z nich przeczytałam?


19 listopada 2018

[231] Artystyczna uczta i intelektualna przygoda – „Portret Doriana Graya”



Są takie książki, które zachwycają już od pierwszych stron. Takie, w które czytelnik zatapia się z największą przyjemnością, choć nie jest pewny, do czego go to doprowadzi. Takie, które są wspaniałą, artystyczną i intelektualną ucztą. Takie, które chce się przeczytać jeszcze raz chwilę po dotarciu do ostatniej strony. Takie, do których będzie się wracało niejednokrotnie. I takie, które mogą być interpretowane na przeróżne sposoby. Książką skupiającą w sobie wszystkie te cechy jest „Portret Doriana Graya”.

16 listopada 2018

[230] Kto tak naprawdę jest detektywem? – „Niewyjaśnione okoliczności”


Wszystko, co ma jakiś związek ze zbrodnią, niesamowicie mnie intryguje. Moim pierwszym ulubionym gatunkiem książek był kryminał. Przez jakąś połowę liceum uważałam, że jako kierunek studiów wybiorę kryminologię. I mimo że przez spory kawałek czasu zajmowałam się zgłębianiem innych gatunków książek, przez co w kwestii kryminałów mam spore braki, a studia ostatecznie wybrałam inne i dobrze mi z tym – pociąg do wszystkiego, co ma związek ze zbrodnią pozostał. „Niewyjaśnione okoliczności” może niekoniecznie zawsze mają z nią związek, ale praca w zawodzie, który jest tutaj opisywany, z pewnością często się o tę zbrodnię ociera.

13 listopada 2018

[229] Jak pogodzić się ze stratą dziecka? – „Niebo na własność”


Nie jestem matką, ale wydaje mi się, że dla każdego rodzica najgorszą rzeczą, jaka może go spotkać, jest śmierć dziecka. Każda utrata bliskiej osoby jest bolesna, ale to śmierć dziecka wydaje się wywierać na człowieku największe cierpienie. Naturalnym jest, że umierają starzy ludzie, naturalnym jest, że najpierw utracimy dziadków, potem rodziców, a później to my umieramy. Bo taka jest kolej rzeczy. Jednak zupełnie nienaturalnym jest dla nas to, że umiera dziecko, bo to ono powinno przeżyć rodziców, nie odwrotnie. Jak więc poradzić sobie najpierw z nieuleczalną chorobą, a potem śmiercią syna lub córki? Czy to jest w ogóle możliwe?

11 listopada 2018

[228] Kobiety także walczyły o niepodległość – „Wspomnienia” Aleksandry Piłsudskiej



Nie trzeba chyba nikomu przypominać, jak szczególny jest dzisiaj dzień. 11 listopada zawsze mówi się o tym, że Polska po stu dwudziestu trzech latach nieobecności na mapie, po stu dwudziestu trzech latach od ostatniego rozbioru, który odebrał jej resztę terytorium i zarazem resztę wolności, w końcu wróciła na tę mapę i odzyskała niepodległość. 11 listopada 1918 roku był dniem, na który czekały pokolenia – pokolenia, które wierzyły, że jeszcze powstanie niepodległa Polska. Sporo wiemy o powstaniach – listopadowym, styczniowym – które wybuchały w nadziei, że to właśnie ten moment. Sporo wiemy o polskiej literaturze, która powstawała, kiedy Polski teoretycznie nie było. Z romantyczną tęsknotą za wolnym krajem kojarzymy Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego, pamiętamy o pozytywistycznych próbach kształtowania świadomości narodowej, zwłaszcza wśród najniższych warstw społecznych. Ale co wiemy o czasach bezpośrednio przed odzyskaniem niepodległości? Co wiemy o Legionach, Józefie Piłsudskim i działalności konspiracyjnej przed I wojną światową? I co wiemy o kobietach, które także walczyły o niepodległość?

9 listopada 2018

#154 Czytało się (21): Listopad, cz.1 || Zgubmy się w labiryncie książek, uważajmy na samobójców i zalśnijmy z Doktorem Sen


W dzisiejszym Czytało się opowiem Wam o trzech książkach, które swego czasu zrobiły na mnie spore wrażenie. Będzie o czwartej części pewnej serii, którą powinien poznać każdy miłośnik książek, następnie o niesztampowej młodzieżówce, która podejmuje temat samobójstw wśród nastolatków, a na koniec o sequelu, który pewien autor napisał po... trzydziestu sześciu latach od pierwszej części. Zaciekawieni? Zapraszam!


3 listopada 2018

[227] Sprawa życia i śmierci – „Wielki Marsz”


Stephena Kinga nie trzeba przedstawiać – nawet ci zupełnie niezainteresowani powieściami grozy zapewne znają to nazwisko. Jednak pewnie już tylko ci wtajemniczeni wiedzą, że przez pewien czas King wydawał także pod pseudonimem Richard Bachman. Wydawanie jako Bachman rozpoczął w 1977 roku – czyli zaledwie trzy lata po ukazaniu się „Carrie”, jego debiutanckiej powieści opatrzonej nazwiskiem King – kiedy to wyszedł „Rage”, znany polskiemu czytelnikowi także jako „Gniew”, książka, która po jednej z masakr w amerykańskiej szkole zgodnie z wolą Kinga nie była już wznawiana. Tak naprawdę jednak pierwszą napisaną przez Kinga powieścią ma być właśnie „Wielki Marsz”, który publikacji doczekał się ostatecznie w 1979 roku i ukazał się pierwotnie właśnie jako książka Richarda Bachmana. Można więc mówić tu o młodzieńczej książce Kinga – autor napisał ją bowiem w wieku zaledwie dwudziestu lat. Co z tego wyszło?

2 listopada 2018

#153 Podsumowanie października 2018 + stosik


Pierwszy miesiąc nowego roku akademickiego za nami. U mnie znowu nastąpiło zderzenie z rzeczywistością i nie czytałam tyle, ile chciałam – a przynajmniej nie czytałam, ile chciałam, książek tylko dla rozrywki. Było za to znów sporo lektur i musicie się do tego przyzwyczaić – ten rok taki będzie. Udało mi się jednak przeczytać coś ponad nie, trafiły się też dwa book toury. Była także Wielka Wymiana Książkowa, więc są też ciekawe zdobycze. To co? Zajrzycie? Zapraszam! :)

31 października 2018

[226] „Niepodległości nie dostaje się w prezencie, niepodległość trzeba sobie wywalczyć”* – „Ja, Ukrainiec”


Kilka lat temu, a dokładniej niemalże pięć, telewizja i wszelkie inne media żyły jednym tematem: protesty i manifestacje na Ukrainie, które zbiorczo nazwano Euromajdanem. Pamiętam, że w każdych wiadomościach pojawiały się najnowsze doniesienia. Kiedy konflikt ten przerodził się w wojnę, coraz mniej się o tym mówiło, aż w końcu media zupełnie ucichły. Nie przypominam sobie, żebym ostatnio słyszała cokolwiek o Ukrainie w telewizji – a przecież nie oznacza to, że walki się skończyły. Na szczęście istnieją jeszcze książki i ludzie, którzy je piszą. Dzisiaj o publikacji Maxa Kidruka, w której przedstawia przyczyny, przebieg i skutki Euromajdanu – ale nie tylko.

27 października 2018

[225] Wszystko płynie – „Powtórka”


To, że Polska kryminałem stoi, to jedno. To slogan powtarzany już od jakiegoś czasu, jak najbardziej odpowiedni do rzeczywistości i prawdziwy, ale już nieco wytarty. Zaczynam jednak myśleć, że kryminałem zaczyna stać też Toruń. Ten, kto się orientuje, na pewno wie, że kręci się tu co najmniej dwóch takich, którzy wymyślają takie zbrodnie, jakich Toruń jeszcze nie widział (no dobra, może przesadzam, ale uwierzcie – w gruncie rzeczy Toruń to dość spokojne miasto), i sprawiają, że niedługo zacznę się bać wychodzenia z domu. Dzisiaj o pierwszym tomie trylogii Marcela Woźniaka pt. „Powtórka” z nie do końca emerytowanym Leonem Brodzkim na czele.

25 października 2018

#152 Czytało się (20): Październik, cz. 2 || Gangsterska powieść grozy, rzeczywistość w obliczu konfliktu palestyńsko-izraelskiego oraz o psie, który wierzy, że odrodzi się jako człowiek



W dzisiejszym Czytało się będzie o trzech książkach z październików poprzednich lat. Będzie parę słów na temat polskiej powieści grozy skrzyżowanej z powieścią gangsterską, padnie też kilka zdań o powieści z ważnym wątkiem o konflikcie palestyńsko-izraelskim, a także opowiem Wam o książce, w której narratorem jest niezwykle inteligentny pies wierzący w to, że odrodzi się jako człowiek.


22 października 2018

[224] Jak to zachwyca, kiedy nie zachwyca?* – „Rzeczy, których nie wyrzuciłem”



Przy książkach takich jak „Rzeczy, których nie wyrzuciłem” zaczynam się zastanawiać, czy to ja jestem za mało empatyczna i wrażliwa, czy to jednak ciężar gatunkowy nakłada dużo na czytelnika i dodaje plus pięć do podobania się. Nie przeczę oczywiście, że ta publikacja może się podobać pewnej grupie ludzi. Ale nie jestem też przekonana co do tego, czy rzeczywiście ta książka aż tak się wszystkim podoba. Może to teoria spiskowa, może przesadzam, może kogoś tym urażę (niezamierzenie – z góry jednak przepraszam), jednak odnoszę wrażenie, że poruszanie tak osobistego tematu jak śmierć matki sprawia, że mamy opory przed tym, by powiedzieć: nie zachwyca mnie to. Czytałam już jedną tego typu książkę w tym roku (fabularyzowaną, ale opartą na prawdziwych wydarzeniach, sprawdź: Są takie mainstreamy, których nie chciałabym się wyłamywać) i mam teraz wrażenie déjà vu. Bo mam w zasadzie takie same odczucia; książka „Rzeczy, których nie wyrzuciłem” nie wywołała we mnie takich emocji, jak u znakomitej większości czytelników.

18 października 2018

[223] Proza życia – „Nie, po prostu nie”



Znacie tę sytuację, w której pokazujecie komuś jakiś superzabawny filmik albo mem, a ta osoba patrzy na Was jak na świra i jedyne, co możecie zrobić, to skwitować to krótkim „mnie śmieszy”? Z książką „Nie, po prostu nie” przeżyłam coś odwrotnego. Powieść ta była promowana jako zabawna, komiczna, przepełniona czarnym humorem w stylu „Dnia świra” satyra na nasze życie. Tak polski wydawca, jak i zagraniczni recenzenci, których blurby znajdują się na tej książce, znaleźli w tej książce coś zabawnego. I jedyne, co ja mogę zrobić, to powiedzieć: mnie nie śmieszy. I wydaje mi się, że celem Niny Lykke nie było rozbawienie czytelnika.

15 października 2018

[222] Kiedy emocje opadną – „Zawsze jest przebaczenie”



Lojalnie uprzedzam, że jest to czwarty tom, a recenzja zawiera naturalnie spoilery do trzech poprzednich części.
Zbiorcza recenzja dwóch pierwszych tomów znajduje się tutaj: Nie-rodzina, a recenzja tomu trzeciego tu: O trylogii, która stała się sagą.

Ten rok zdecydowanie należy do Anne B. Ragde, jeśli chodzi o to, co czytam i czym się zachwycam. Moja przygoda z tą autorką i jej sagą rodziny Neshov zaczęła się w czerwcu zeszłego roku, a pierwsza część trafiła do mnie właściwie przypadkiem, bez zapowiedzi. Zanim jednak sięgnęłam po część drugą, minęło trochę czasu – stało się to w lutym tego roku. Nie przywykłam do czytania serii, cyklów czy sag w tak szybkim tempie, zazwyczaj dawkuję sobie kolejne tomy; przy sadze rodziny Neshov po prostu tak nie potrafię. „Zawsze jest przebaczenie” to czwarta część opowiadająca o losach tej rodziny, trzecia, którą przeczytałam w tym roku, i na pewno nie ostatnia – bo piąty tom czeka już na półce.

12 października 2018

#151 Czytało się (19): Październik, cz. 1 | Wpływ wojny na żołnierza, miasto jako główny bohater książki i o tym, jak naprawić popełnione błędy


W dzisiejszym Czytało się powrót do źródeł, czyli do początków tego bloga. Przedstawię Wam trzy książki, które recenzowałam w pierwszym miesiącu swojej działalności na Bohaterze Fikcyjnym. Będzie coś o tym, jak wojna wpływa na żołnierza, będzie o powieści, w której główną rolę gra pewne miasto, i o naprawianiu błędów. Zapraszam!


11 października 2018

[221] Awaria prądu… no i co dalej? – „Rozgwieżdżone niebo”



Swego czasu byłam zachwycona „Blackoutem” autorstwa Austriaka Marca Elsberga (recenzja: Apokalipsa XXI wieku), powieści, w której następuje ogólnoeuropejska awaria prądu. Nagle okazuje się, że elektryczność jest nam potrzebna w dosłownie każdym aspekcie życia. Podobnie jest w powieści szwedzkiego pisarza, Larsa Wilderänga, pt. „Rozgwieżdżone niebo”. Przyczyny są co prawda inne, ale skutki takie same. A jednak Elsberg w moim odczuciu poradził sobie z tym tematem dużo lepiej; książka Wilderänga stoi co najmniej parę poziomów niżej. Co tu nie zagrało?

9 października 2018

[220] Książka na podstawie filmu? – „Omen” [recenzja przedpremierowa]



Hasło „Omen” zapewne kojarzy Wam się w pierwszej kolejności z filmem. A mało kto wie, że istnieje także książka. Tym razem jednak kojarzenie tego tytułu jedynie z filmem jest jak najbardziej słuszne, ponieważ książkowy „Omen” jest tylko nowelizacją scenariusza. Wielu z Was pewnie właśnie krew zmroziła się w żyłach i włosy stanęły dęba – bo jak to tak, książka na podstawie filmu, a nie odwrotnie? To się nie godzi! A jednak. David Seltzer, autor „Omenu”, napisał najpierw scenariusz, a potem dopiero książkę – książkę, która była częścią akcji promocyjnej filmu. Jak mu to wyszło? Czy coś takiego ma w ogóle sens?

6 października 2018

[219] Czy to szaleństwo chcieć być wolnym jak ptak? – „Ptasiek”


Ptak jest dla nas symbolem wolności – braku ograniczeń i zobowiązań, bycia niczym nieskrępowanym, niezależnym. Kto nigdy nie marzył o tym, by mieć skrzydła i móc wzlecieć wysoko, niemal do nieba, a potem udać się w jakieś dalekie miejsce tylko o własnych, skrzydlatych siłach? Każdy chciałby czasem móc oderwać stopy od ziemi i po prostu wzbić się w powietrze, zrzucając wszystkie ludzkie ograniczenia. Czy takie marzenia to już szaleństwo?

4 października 2018

[218] „Tylko przedrzeźniacz śpiewa na skraju lasu”* – „Przedrzeźniacz”



Dystopijne wizje często operują podobnymi elementami – jak na przykład wysoki postęp technologiczny przy niskim poziomie życia społeczeństwa, zniszczenie czy wręcz skażenie środowiska, zrobotyzowana, zmechanizowana rzeczywistość czy cicha kontrola ludzi przez władzę. Do tego warto dodać coś jeszcze, co dla nas, osób lubiących czytać, bybłoby chyba gwoździem do trumny – zakaz czytania. W książce Waltera Tevisa czytanie i pisanie zostało zakazane, przez co umiejętności te zanikły – na szczęście wskrzesił je jeden człowiek, a to zaczęło otwierać mu oczy na to, w jak złym, autodestrukcyjnym świecie żyje.

1 października 2018

#150 Podsumowanie września 2018 + stosik + podsumowanie wakacji


No i się skończyło. Koniec laby, koniec spania do 13, koniec niespania do 5, koniec oglądania seriali i czytania książek całymi dniami i nocami. Od jutra (przynajmniej u mnie; dziś mamy jeszcze wolne, pan rektor chyba nas lubi!) zaczyna się znowu harówa, wstawanie z rana, czytanie lektur i przysypianie na wykładach. :'( Miejmy nadzieję, że nie będzie tak źle, jak mogłoby się wydawać, i zapomnijmy jeszcze na chwilę o październiku. Trzeba podsumować wrzesień i krótko podsumować wakacje. :)

28 września 2018

#149 Czytało się (18): Wrzesień, cz. 2 || Mistrz grozy, syryjska codzienność, coś więcej niż historia miłosna i najniebezpieczniejszy seryjny morderca


Dzisiaj Czytało się będzie z powrotem różnorodne. Znajdziecie tu biografię mistrza grozy, będzie też niepozorna, ale bardzo wymowna książka, popularna, ale paradoksalnie moim zdaniem nie do końca doceniana powieść oraz fabularyzowany reportaż o najniebezpieczniejszym seryjnym mordercy w Polsce, który w grudniu 2017 roku zakończył odsiadywanie wyroku. Zapraszam.


25 września 2018

[217] Urodzić się kobietą to przekleństwo* – „Burka w Nepalu nazywa się sari”



Burka to jednokolorowy strój zakrywający całe ciało, w tym także twarz, z niewielką siatką na oczy umożliwiającą widzenie. Jest noszony głównie przez muzułmanki w Afganistanie. Sari natomiast to pas materiału o długości 5-6 metrów, które można zakładać na kilkanaście różnych sposobów. Nosi się je na subkontynencie indyjskim. Najczęściej bywa różnokolorowe, może mieć wzory i różne zdobienia. Pierwsze stało się dla nas symbolem uciemiężenia kobiet – oznaką jej zniewolenia, uzależnienia od mężczyzny i odebrania jej indywidualizmu oraz kobiecości. A drugie? Sari to dla nas Indie, to barwne, wesołe i rozśpiewane Bollywood, to symbol kultury, która przyciąga żywymi kolorami. Mimo wszystko – między afgańską burką a nepalskim sari można postawić znak równości. Te tak bardzo różniące się od siebie stroje niosą ze sobą niezwykle podobną rzeczywistość. Bo w Nepalu kolorowe sari to jedynie pozory – zwiewne, zmysłowe stroje kryją szare, pełne trudu i cierpienia życie nepalskich kobiet.

23 września 2018

#148 TBR na jesień 2018


Wybieranie wakacyjnego TBR-u spodobało mi się na tyle, że postanowiłam to kontynuować. Jednak jako że trudno wybiera mi się książki na najbliższy miesiąc, postanowiłam wybierać je na trzy, a więc na jedną porę roku. Trochę oszukam system i będę liczyć nie od dziś, a od początku października, i nie do końca kalendarzowej jesieni, ale do końca grudnia. Jesienny TBR liczy sobie dwanaście książek, które wybierałam według tego, na co akurat miałam ochotę. Oczywiście poza tą dwunastką przeczytam też inne książki, ale jak na razie pozostają niesprecyzowane. Przedstawione poniżej to must read tej jesieni. Zapraszam!

21 września 2018

[216] Polska kryminałem stoi – „Zabójczy pocisk”


Nie od dziś wiadomo, że bardzo pociąga nas sensacja, zbrodnia, że lubimy tajemnicze porwania, niewyjaśnione zaginięcia, brutalne morderstwa i że chętnie, wraz z jakimś charyzmatycznym dziennikarzem czy detektywem, ruszamy śladami zabójcy. I nie od dziś wiadomo, że dotyczy to tak czytelników, jak i samych pisarzy – od kilku lat bowiem listy bestellerów podbijają polscy autorzy wszelkiego rodzaju kryminałów i thrillerów. Jest ich tylu, że aż trudno za nimi nadążyć – i w tym momencie zbiory opowiadań autorstwa wielu pisarzy są bardzo pomocne.

19 września 2018

[215] Każdy ma jakiś sekret – „Jak mogłaś”


Przyjaźń powinna opierać się na zaufaniu. Przyjaciel to ktoś, kto ceni nas za to, kim jesteśmy, ktoś, kto byłby w stanie zrobić dla nas wszystko w każdy momencie, i wreszcie ktoś, komu powierzamy swoje najskrytsze tajemnice, wiedząc, że ta osoba ich dotrzyma…
Stop.
Na pewno? Może niektóre sekrety lepiej zachować dla siebie?

15 września 2018

#147 Czytało się (17): Wrzesień, cz. 1 || W blokowisku straszy, ale popełniam myślozbrodnię, aby spojrzeć prawdzie w oczy


Dzisiaj w Czytało się opowiadam o trzech książkach, bardzo różnych, choć łączy je jedno: przerażają. Tylko że na różne sposoby. Jedna to typowa fikcja, polska powieść grozy, druga opowiada o tym, co mogłoby się stać, a trzecia – o tym, co dzieje się tuż obok każdego dnia. Zapraszam.


13 września 2018

[214] Obsesja polskości – „W emigracyjnym labiryncie. Listy 1965-1982”


Swego czasu zapragnęłam przeczytać listy. Chciałam zmierzyć się z czymś nowym, trochę skłoniły mnie też do tego pewne zajęcia na moich studiach, na których omawialiśmy różne wydania korespondencji. Zrobiłam szybki research i spodobała mi się książka, której chyba prawie nikt nie czytał – razem z moją na LubimyCzytać ma zaledwie siedem ocen. A mowa o korespondencji Leopolda Tyrmanda i Sławomira Mrożka z lat 1965–1982. Pierwszego znam niestety tylko z imienia i nazwiska, drugiego z lektury szkolnej. Zatem jak wypadło spotkanie z nimi?

11 września 2018

[213] Na stany melancholijne – „Mroki”



Stosunkowo łatwo jest napisać kilka akapitów o książce, która ma wyraźną fabułę, mocno zarysowanych bohaterów, skonkretyzowany świat przedstawiony i osadzona jest w z góry wiadomym gatunku. Trudno jednak opowiedzieć książce, która jest tego pozbawiona – nosi ślady zamysłu fabularnego, przedstawia kilkoro bohaterów i rozgrywa się gdzieś, ale jednocześnie wyraźnie wykracza poza ramy jakiegokolwiek gatunku i jakiejkolwiek konwencji, co sprawia, że wymienione wcześniej elementy składowe typowej powieści tracą niejako na znaczeniu. Taką książką są „Mroki” Jarosława Borszewicza. To książka, którą jednocześnie rozumiem i nie rozumiem, lubię i nie lubię, czuję i nie czuję. Nie wiem więc, czy to, co za chwilę przeczytacie, będzie miało jakikolwiek sens. Mogę jedynie obiecać, że będę próbować.

8 września 2018

[212] Szary świat wypełniony kolorami – „Chłopiec z Aleppo, który namalował wojnę”



Wojna w Syrii kojarzy nam się z skomplikowanym konfliktem, którego następstwem są wielkie migracje uchodźców, Aleppo zaś swego czasu stało się symbolem cierpienia niewinnych – a zwłaszcza dzieci. A gdyby tak wejść w umysł jednego z właśnie takich dzieci i zobaczyć wybuchającą w Syrii wojnę jego oczami?

6 września 2018

[211] O trylogii, która stała się sagą – „Na pastwiska zielone”


Lojalnie uprzedzam, że jest to trzeci tom, a recenzja zawiera naturalnie spoilery do dwóch poprzednich części.
Zbiorcza recenzja dwóch poprzednich tomów znajduje się tutaj: Nie-rodzina.

Saga rodziny Neshov autorstwa Anne B. Ragde nieoczekiwanie bardzo mnie wciągnęła. Na co dzień czytam raczej mocne książki, najlepiej z wartką akcją i bez zagłębiania się w niepotrzebne szczegóły. Tutaj wszystko jest odwrotnie – akcja toczy się swoim spokojnym, wiejskim rytmem, bohaterowie często wykonują zwyczajne czynności, a w centrum fabuły tej serii jest ich codzienne, monotonne życie. Mimo to mogę powiedzieć, że uwielbiam tę sagę. Wzbudza w czytelniku z jednej strony spokój, a z drugiej – gamę przeróżnych, skrajnych emocji. Bo rodzina Neshov skrywa wiele tajemnic. I cały czas próbuje się poskładać na nowo.

4 września 2018

[210] Walka o wolność nie tylko podczas wojny – „Dziewczyny z Solidarności”



Anna Herbich dała się jak dotąd poznać jako dziennikarka, której misją jest opowiedzenie o roli kobiety w przełomowych momentach historii Polski. Przełamując schemat mówienia o walce o wolność jako walce mężczyzn, pokazuje, że w cieniu płci męskiej zawsze stała płeć żeńska. Publikacją „Dziewczyny z Powstania” zwróciła uwagę na działalność kobiet podczas Powstania Warszawskiego, działalność równie ważną co mężczyzn, zaś w „Dziewczynach z Syberii” przedstawiła obraz zsyłki w głąb Rosji i dalej z perspektywy kobiet: matek, córek i babć. Nie inaczej jest więc w przypadku „Dziewczyn z Solidarności” – trzeciej z kolei publikacji Anny Herbich, pokazującej tym razem, że Solidarność to nie tylko Lech Wałęsa i politycy, którzy w roku 1989 zasiedli przy okrągłym stole, lecz także kobiety, które na różne sposoby włączały się w działalność antykomunistyczną.

1 września 2018

#146 Podsumowanie sierpnia 2018 + stosik


Po świetnym lipcu przyszedł czas na słaby sierpień. Tak słaby miesiąc wakacyjny miałam ostatnio chyba jeszcze przed założeniem bloga – a niedługo Bohaterowi Fikcyjnemu stukną cztery lata. ;) Sierpień był miesiącem rodzinno-wyjazdowym, a jak już z powrotem siedziałam w domu i miałam czas na czytanie, to nie miałam na to ochoty. W efekcie mało przeczytałam, mało udzielałam się tutaj i na blogowych social mediach, nawet mało kupiłam. Ale może taki książkowy detoks czasem się przydaje. :) Tymczasem zapraszam na podsumowanie sierpnia i – tym razem mini, chociaż nie powiedziałabym, że szczupły – stosik.

24 sierpnia 2018

#145 Czytało się (16): Sierpień, cz. 2 || Historia XX wieku w Łotwie i w Polsce, źródło zła w człowieku, III wojna światowa i gorzka prawda o współczesnym świecie


Dzisiaj będzie dość pesymistycznie. Mam dla Was pięć książek, a żadna z nich nie jest lekka. Będzie o Łotyszach w XX wieku, będzie o kobietach w Powstaniu Warszawskim, pojawi się też dość przeciętny klasyk, ale z ciekawym spojrzeniem na źródło zła w człowieku, książka o III wojnie światowej, która miała wybuchnąć w zeszłym roku, a na koniec, na dobitkę gorzka prawda o współczesnym świecie okiem dilera narkotykowego. Zapraszam.


21 sierpnia 2018

[209] Petarda! – „Zaginiona dziewczyna”



Przygodę z Gillian Flynn zaczęłam od tej mniej znanej powieści niż będącej przedmiotem tej recenzji. Były to „Ostre przedmioty”, o których głośno jest teraz za sprawą serialu produkcji HBO, a więc dzięki temu mogę się chwalić, że czytałam tę książkę, zanim to było modne. „Zaginioną dziewczynę” natomiast przeczytałam już po tym, jak to było modne, a teraz pluję sobie w brodę, że nie zaczęłam jednak od niej. „Ostre przedmioty” bowiem uznałam za przeciętniaka, historię dobrą, ale niepozbawioną wad (patrz: Czy tu wszyscy są chorzy psychicznie?). „Zaginiona dziewczyna” natomiast to wyższy poziom.

15 sierpnia 2018

[208] Jedno słowo: nie – „Fanfik”

Coś mi się stało z okładką e-booka, wybaczcie. :(
Coraz częściej na rynku wydawniczym pojawiają się młodzieżówki z przekazem. Poruszają trudne tematy bliskie nastolatkom, zawierają wątki LGBT i mają za zadanie zwrócić uwagę na jakiś problem albo pokazać, że przeciwnie – że właśnie nie ma żadnego problemu lub przynajmniej być nie powinno. To jak najbardziej cieszy. Problem jest tylko jeden – trzeba zrobić to dobrze. Trzeba umieć wejść w skórę współczesnego nastolatka, zrozumieć jego rzeczywistość, problemy, pragnienia i obawy, a potem dobrze je oddać. Bo najgorszym rodzajem książki młodzieżowej jest książka, która nie brzmi jak powieść przeznaczona dla młodzieży.

13 sierpnia 2018

[207] Kiedy igra się ze śmiercią... – „Cmętarz zwieżąt”


Wiele mówi się o tym, że King w ostatnich latach zboczył nieco z obranej u progu swej kariery drogi, a jego nowe powieści rzadko mają coś wspólnego z literaturą grozy. Często padają słowa, że to już nie jest ten „stary, dobry King”. A więc kim on był? „Cmętarz zwieżąt” to jedna z jego wcześniejszych powieści, po raz pierwszy została wydana w Ameryce w 1983 roku, a więc dziewięć lat od debiutu Kinga. I tak, to zdecydowanie jest ten osławiony, stary, dobry King.

11 sierpnia 2018

#144 Czytało się (15): Sierpień, cz. 1 || Polski kryminał, syberyjskie piekło, kontrowersyjny klasyk, horror na szóstkę z plusem i ważne pytania o sens życia


W dzisiejszym poście z serii Czytało się, w której przypominam Wam książki recenzowane w poprzednich latach, mam dla Was pięć propozycji. Wydaje mi się, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Będzie polski kryminał, opowieści kobiet zsyłanych na Syberię, kontrowersyjny klasyk, horror na szóstkę z plusem, a na zakończenie książka z filozoficznymi pytaniami w tle. Zapraszam!

10 sierpnia 2018

[206] Ona biedna, on bogaty – „Chłopak z innej bajki”



Książki Kasie West zbierają w większości pochlebne opinie wśród czytelników. Sama czytałam jedną jej książkę i wspominam ją naprawdę dobrze, mimo że nie jestem specjalistką w literaturze młodzieżowej. Na tyle podobała mi się tamta powieść, że kiedy naszła mnie chęć na odmóżdżenie się i odpoczynek od tego, co czytam na co dzień, West była właściwie pierwszym wyborem. Padło na „Chłopaka z innej bajki”, książkę, która z opisu brzmi dość zwyczajnie, żeby nie powiedzieć mało oryginalnie. Jak było naprawdę?

7 sierpnia 2018

[205] Nieziemsko dobra Gerritsen – „Grawitacja”



Tess Gerritsen od zeszłego roku jest dla mnie gwarancją dobrze spędzonego czasu przy świetnym thrillerze. Wszystkie cztery książki Gerritsen, które dotąd czytałam, zdecydowanie trafiły w mój gust. Zresztą ta autorka była moim odkryciem roku 2017 i zarazem największym ubiegłorocznym zaskoczeniem. Cała seria Anatomia Zbrodni czeka na półce i powoli ją wyczytuję. Następna w kolejności była „Grawitacja” – tym razem coś nieco innego, bo spora część akcji została umieszczona kosmosie. Były pewne obawy, ale zaufałam Gerritsen i po raz kolejny się nie zawiodłam.

4 sierpnia 2018

[204] Kocham cię, więc cię porwę – „Dziewczyna w walizce”



Taka sytuacja: jesteś dwudziestokilkuletnim studentem, zegar tyka, wszyscy dookoła wiążą się w pary, a ty nadal nie znalazłeś tej jedynej. Wszystkie dziewczyny, które dotąd poznałeś, nie wydały ci się wystarczająco interesujące. Aż pewnego razu, zupełnym przypadkiem wpada ci w oko jedna, a twoje serce raduje się jeszcze bardziej, gdy okazuje się, że ma ciekawą osobowość. Próbujesz się do niej zbliżyć, ale ona cię odrzuca. Szybko wychodzi na jaw, że nie jest zainteresowana. Co robisz? No właśnie. Normalny człowiek raczej by się wycofał, przełknął gorycz porażki i szukał dalej. Ale nie Teo, czyli bohater książki Raphaela Montesa. Teo ma plan. W nietypowy sposób rozkocha w sobie swoją wybrankę. Ale jeśli spodziewacie się romantycznych kolacji przy świecach, spacerów plażą o zachodzie słońca i finału w łóżku obsypanym płatkami róż, to jesteście w błędzie. Teo potrzebuje raczej walizki, środków nasennych, kajdanek i knebla. A w tej historii miłosnej nie raz poleje się krew.

1 sierpnia 2018

#143 Podsumowanie lipca 2018 + stosik


Nie wiem, jak Wam, ale mnie lipiec minął niebezpiecznie szybko. Co gorsza przez większość czasu nie chciało mi się czytać, choć ostatecznie wykręciłam najlepsze statystyki tego roku. Trochę też oglądałam, ale tak naprawdę lipiec upłynął mi pod znakiem umierania z gorąca, i pewnie nie jestem jedyna. To co? Zapraszam na podsumowanie! ;)

31 lipca 2018

[203] Piekło książkoholika – „451° Fahrenheita”


Życie bez książek? Dla nas, książkoholików, to niemożliwe. To wizja gorsza niż piekło. A skoro już przy piekle jesteśmy… Z pewnością panuje tam wysoka temperatura (na pewno niższa niż obecnie w Polsce), ale ciekawe, czy dochodzi ona do 451 stopni Fahrenheita. To jakieś 233 stopnie Celsjusza, czyli temperatura, w której ponoć zaczyna palić się papier. Temperatura, w której płoną książki w dystopijnej wizji Raya Bradbury’ego.

27 lipca 2018

#142 Czytało się (14): Lipiec, cz. 2 || Alergia na wszystko, inspirująca postać i czarny sport


W dzisiejszym, czternastym już wpisie z serii Czytało się polecę Wam trzy lipcowe książki. Będzie to opowieść o dziewczynie, która ma ponoć alergię na wszystko, będzie też prawdziwa historia mężczyzny, który jako nastolatek zapadł na dziwną chorobę i przez lata uwięziony był we własnym ciele, a także książka o żużlu, czyli czarnym sporcie, okiem trenera Marka Cieślaka. Zapraszam! 

26 lipca 2018

[202] Czas poznać prawdę – „Koszmary zasną ostatnie”


Trzecia część trylogii to zawsze ta część, po którą chce się i jednocześnie nie chce się sięgnąć. Zawsze jest obawa – zwłaszcza po dwóch świetnych tomach – czy autor nie przedobrzył, czy udało mu się zakończyć cykl w satysfakcjonujący sposób, czy się nie zawiedziemy. A jednocześnie budowana od pierwszego tomu ciekawość każe czym prędzej złapać za książkę i nie wypuszczać jej z rąk do ostatniej strony. W przypadku trylogii Małeckiego trzeba powiedzieć tak: porzućcie swój strach, bo najgorsze nie nadeszło i „Koszmary…” nie okazały się koszmarem.

23 lipca 2018

[201] Jeszcze krwawiej i brutalniej? – „Ofiara”



Max Czornyj będzie chyba moim tegorocznym odkryciem – i mówię to z pełną odpowiedzialnością. „Grzech” (zob. Krwawo i brutalnie w Lublinie) wciągnął mnie bez reszty, do tego stopnia, że po dwóch miesiącach od jego przeczytania sięgnęłam po kontynuację – a muszę przyznać, że dość opornie idzie mi kontynuowanie serii. „Ofiara” okazała się równie dobra. Właśnie na taką polską serię kryminalną czekałam!

18 lipca 2018

[200] Cudze chwalicie, swego nie znacie – „Muzeum dusz czyśćcowych” [recenzja premierowa]


Zachwycamy się Poem, uwielbiamy Lovecrafta, a nie wiemy, że także w Polsce mieliśmy wspaniałego twórcę grozy. Był nim Stefan Grabiński, który tworzył w międzywojniu. Pisywał powieści i dramaty, ale to nowele przyniosły mu najwięcej uznania i sprawiły, że znany jest do dziś. „Muzeum dusz czyśćcowych” to wybór trzydziestu trzech opowiadań z sześciu różnych zbiorów wydawanych w latach 1918-1930. Książka została przygotowana przez wydawnictwo Vesper, a oprócz nowel znajdują się tam ilustracje Macieja Kamudy oraz posłowie Macieja Płazy (który również dokonał wyboru tekstów).