28 września 2018

#149 Czytało się (18): Wrzesień, cz. 2 || Mistrz grozy, syryjska codzienność, coś więcej niż historia miłosna i najniebezpieczniejszy seryjny morderca


Dzisiaj Czytało się będzie z powrotem różnorodne. Znajdziecie tu biografię mistrza grozy, będzie też niepozorna, ale bardzo wymowna książka, popularna, ale paradoksalnie moim zdaniem nie do końca doceniana powieść oraz fabularyzowany reportaż o najniebezpieczniejszym seryjnym mordercy w Polsce, który w grudniu 2017 roku zakończył odsiadywanie wyroku. Zapraszam.


25 września 2018

[217] Urodzić się kobietą to przekleństwo* – „Burka w Nepalu nazywa się sari”



Burka to jednokolorowy strój zakrywający całe ciało, w tym także twarz, z niewielką siatką na oczy umożliwiającą widzenie. Jest noszony głównie przez muzułmanki w Afganistanie. Sari natomiast to pas materiału o długości 5-6 metrów, które można zakładać na kilkanaście różnych sposobów. Nosi się je na subkontynencie indyjskim. Najczęściej bywa różnokolorowe, może mieć wzory i różne zdobienia. Pierwsze stało się dla nas symbolem uciemiężenia kobiet – oznaką jej zniewolenia, uzależnienia od mężczyzny i odebrania jej indywidualizmu oraz kobiecości. A drugie? Sari to dla nas Indie, to barwne, wesołe i rozśpiewane Bollywood, to symbol kultury, która przyciąga żywymi kolorami. Mimo wszystko – między afgańską burką a nepalskim sari można postawić znak równości. Te tak bardzo różniące się od siebie stroje niosą ze sobą niezwykle podobną rzeczywistość. Bo w Nepalu kolorowe sari to jedynie pozory – zwiewne, zmysłowe stroje kryją szare, pełne trudu i cierpienia życie nepalskich kobiet.

23 września 2018

#148 TBR na jesień 2018


Wybieranie wakacyjnego TBR-u spodobało mi się na tyle, że postanowiłam to kontynuować. Jednak jako że trudno wybiera mi się książki na najbliższy miesiąc, postanowiłam wybierać je na trzy, a więc na jedną porę roku. Trochę oszukam system i będę liczyć nie od dziś, a od początku października, i nie do końca kalendarzowej jesieni, ale do końca grudnia. Jesienny TBR liczy sobie dwanaście książek, które wybierałam według tego, na co akurat miałam ochotę. Oczywiście poza tą dwunastką przeczytam też inne książki, ale jak na razie pozostają niesprecyzowane. Przedstawione poniżej to must read tej jesieni. Zapraszam!

21 września 2018

[216] Polska kryminałem stoi – „Zabójczy pocisk”


Nie od dziś wiadomo, że bardzo pociąga nas sensacja, zbrodnia, że lubimy tajemnicze porwania, niewyjaśnione zaginięcia, brutalne morderstwa i że chętnie, wraz z jakimś charyzmatycznym dziennikarzem czy detektywem, ruszamy śladami zabójcy. I nie od dziś wiadomo, że dotyczy to tak czytelników, jak i samych pisarzy – od kilku lat bowiem listy bestellerów podbijają polscy autorzy wszelkiego rodzaju kryminałów i thrillerów. Jest ich tylu, że aż trudno za nimi nadążyć – i w tym momencie zbiory opowiadań autorstwa wielu pisarzy są bardzo pomocne.

19 września 2018

[215] Każdy ma jakiś sekret – „Jak mogłaś”


Przyjaźń powinna opierać się na zaufaniu. Przyjaciel to ktoś, kto ceni nas za to, kim jesteśmy, ktoś, kto byłby w stanie zrobić dla nas wszystko w każdy momencie, i wreszcie ktoś, komu powierzamy swoje najskrytsze tajemnice, wiedząc, że ta osoba ich dotrzyma…
Stop.
Na pewno? Może niektóre sekrety lepiej zachować dla siebie?

15 września 2018

#147 Czytało się (17): Wrzesień, cz. 1 || W blokowisku straszy, ale popełniam myślozbrodnię, aby spojrzeć prawdzie w oczy


Dzisiaj w Czytało się opowiadam o trzech książkach, bardzo różnych, choć łączy je jedno: przerażają. Tylko że na różne sposoby. Jedna to typowa fikcja, polska powieść grozy, druga opowiada o tym, co mogłoby się stać, a trzecia – o tym, co dzieje się tuż obok każdego dnia. Zapraszam.


13 września 2018

[214] Obsesja polskości – „W emigracyjnym labiryncie. Listy 1965-1982”


Swego czasu zapragnęłam przeczytać listy. Chciałam zmierzyć się z czymś nowym, trochę skłoniły mnie też do tego pewne zajęcia na moich studiach, na których omawialiśmy różne wydania korespondencji. Zrobiłam szybki research i spodobała mi się książka, której chyba prawie nikt nie czytał – razem z moją na LubimyCzytać ma zaledwie siedem ocen. A mowa o korespondencji Leopolda Tyrmanda i Sławomira Mrożka z lat 1965–1982. Pierwszego znam niestety tylko z imienia i nazwiska, drugiego z lektury szkolnej. Zatem jak wypadło spotkanie z nimi?

11 września 2018

[213] Na stany melancholijne – „Mroki”



Stosunkowo łatwo jest napisać kilka akapitów o książce, która ma wyraźną fabułę, mocno zarysowanych bohaterów, skonkretyzowany świat przedstawiony i osadzona jest w z góry wiadomym gatunku. Trudno jednak opowiedzieć książce, która jest tego pozbawiona – nosi ślady zamysłu fabularnego, przedstawia kilkoro bohaterów i rozgrywa się gdzieś, ale jednocześnie wyraźnie wykracza poza ramy jakiegokolwiek gatunku i jakiejkolwiek konwencji, co sprawia, że wymienione wcześniej elementy składowe typowej powieści tracą niejako na znaczeniu. Taką książką są „Mroki” Jarosława Borszewicza. To książka, którą jednocześnie rozumiem i nie rozumiem, lubię i nie lubię, czuję i nie czuję. Nie wiem więc, czy to, co za chwilę przeczytacie, będzie miało jakikolwiek sens. Mogę jedynie obiecać, że będę próbować.

8 września 2018

[212] Szary świat wypełniony kolorami – „Chłopiec z Aleppo, który namalował wojnę”



Wojna w Syrii kojarzy nam się z skomplikowanym konfliktem, którego następstwem są wielkie migracje uchodźców, Aleppo zaś swego czasu stało się symbolem cierpienia niewinnych – a zwłaszcza dzieci. A gdyby tak wejść w umysł jednego z właśnie takich dzieci i zobaczyć wybuchającą w Syrii wojnę jego oczami?

6 września 2018

[211] O trylogii, która stała się sagą – „Na pastwiska zielone”


Lojalnie uprzedzam, że jest to trzeci tom, a recenzja zawiera naturalnie spoilery do dwóch poprzednich części.
Zbiorcza recenzja dwóch poprzednich tomów znajduje się tutaj: Nie-rodzina.

Saga rodziny Neshov autorstwa Anne B. Ragde nieoczekiwanie bardzo mnie wciągnęła. Na co dzień czytam raczej mocne książki, najlepiej z wartką akcją i bez zagłębiania się w niepotrzebne szczegóły. Tutaj wszystko jest odwrotnie – akcja toczy się swoim spokojnym, wiejskim rytmem, bohaterowie często wykonują zwyczajne czynności, a w centrum fabuły tej serii jest ich codzienne, monotonne życie. Mimo to mogę powiedzieć, że uwielbiam tę sagę. Wzbudza w czytelniku z jednej strony spokój, a z drugiej – gamę przeróżnych, skrajnych emocji. Bo rodzina Neshov skrywa wiele tajemnic. I cały czas próbuje się poskładać na nowo.

4 września 2018

[210] Walka o wolność nie tylko podczas wojny – „Dziewczyny z Solidarności”



Anna Herbich dała się jak dotąd poznać jako dziennikarka, której misją jest opowiedzenie o roli kobiety w przełomowych momentach historii Polski. Przełamując schemat mówienia o walce o wolność jako walce mężczyzn, pokazuje, że w cieniu płci męskiej zawsze stała płeć żeńska. Publikacją „Dziewczyny z Powstania” zwróciła uwagę na działalność kobiet podczas Powstania Warszawskiego, działalność równie ważną co mężczyzn, zaś w „Dziewczynach z Syberii” przedstawiła obraz zsyłki w głąb Rosji i dalej z perspektywy kobiet: matek, córek i babć. Nie inaczej jest więc w przypadku „Dziewczyn z Solidarności” – trzeciej z kolei publikacji Anny Herbich, pokazującej tym razem, że Solidarność to nie tylko Lech Wałęsa i politycy, którzy w roku 1989 zasiedli przy okrągłym stole, lecz także kobiety, które na różne sposoby włączały się w działalność antykomunistyczną.

1 września 2018

#146 Podsumowanie sierpnia 2018 + stosik


Po świetnym lipcu przyszedł czas na słaby sierpień. Tak słaby miesiąc wakacyjny miałam ostatnio chyba jeszcze przed założeniem bloga – a niedługo Bohaterowi Fikcyjnemu stukną cztery lata. ;) Sierpień był miesiącem rodzinno-wyjazdowym, a jak już z powrotem siedziałam w domu i miałam czas na czytanie, to nie miałam na to ochoty. W efekcie mało przeczytałam, mało udzielałam się tutaj i na blogowych social mediach, nawet mało kupiłam. Ale może taki książkowy detoks czasem się przydaje. :) Tymczasem zapraszam na podsumowanie sierpnia i – tym razem mini, chociaż nie powiedziałabym, że szczupły – stosik.