24 czerwca 2019

[251] Kryminał w stylu soft? – „Nagranie”



Brutalne zbrodnie? Wynaturzeni psychopaci? Chore intrygi i gry mordercy z policją? Nie tym razem. W Toruniu znowu jest niebezpiecznie, ale Małgorzata Falkowska serwuje nam kryminał w stylu soft. Nieskomplikowana intryga, rozbudowany wątek obyczajowy – jak to wyszło i jak mi się podobało? Czy zmiana kursu z powieści obyczajowych na kryminały może się udać?


W ciągu sześciu ostatnich miesięcy w Toruniu zaginęło pięciu młodych mężczyzn. Wszyscy ostatni raz byli widziani na Bulwarze Filadelfijskim. Sprawę prowadzi komisarz Maciej Gorczyński, do śledztwa włącza się także jasnowidzka Sylwia Trojanowska, z którą łączą Maćka dość bliskie stosunki. Wkrótce do rodziny jednej z ofiar dociera tajemnicza przesyłka zawierająca płytę z filmem i dziwną wiadomością. Na filmie widać, że ofiara nie żyje. Sytuacja powtarza się z innymi rodzinami, nie ma już więc wątpliwości, że w Toruniu grasuje psychopatyczny seryjny morderca.

Małgorzata Falkowska znana była dotąd jako autorka powieści obyczajowych, a Nagranie to swoisty skok w bok i zmiana kursu w pisarskiej karierze. Powiedziałabym jednak, że zmiana ta jest raczej delikatna, w Nagraniu czuć bowiem kobiecą rękę i obyczajowy klimat, w którym dotąd poruszała się autorka. To kryminał w stylu soft – mimo zbrodni, i to dość brutalnej zbrodni, bo mamy do czynienia z seryjnym mordercą, to kryminał, który nie epatuje makabrycznymi opisami dzieła wynaturzonego umysłu, a raczej skupia się na samym podążaniu za sprawcą, zahaczając po drodze o wiele innych tematów i problemów.

Intryga, w którą zostajemy wciągnięci w Nagraniu, nie jest zbyt skomplikowana ani rozbudowana. Całość zasadza się właściwie na jedynej poszlace, jaką toruńska policja dysponuje w sprawie zaginięć – na tytułowych nagraniach, które (co jednak trochę rozczarowujące) powielają ten sam schemat i w zasadzie poza ofiarą niczym się między sobą nie różnią. Jak więc można się domyślać, komisarz Gorczyński stoi przed trudnym zadaniem – w końcu jednak wybiera kierunek, w którym powinno pójść śledztwo, i tak się to koło toczy. Cała sprawa jest poprawnie wymyślona i poprowadzona, zatrzymuje przy sobie czytelnika, choć myślę, że to ten typ kryminału, który bardziej przypadnie do gustu czytelnikom mniej doświadczonym w tej sferze. Jeśli więc szukacie czegoś na początek, Nagranie nada się idealnie.


Jednak równie ważną część tej książki stanowią wątki pozakryminalne, które jeszcze bardziej czynią z Nagranie kryminał w stylu soft. Bo poza zbrodnią również dużo się dzieje. Główny wątek to romans między Maciejem a Sylwią – romans, który na jakiś czas został zawieszony, ale który szybko nawiązuje się z powrotem. Problemem jest jednak żona Macieja – nie ma w tym nic dziwnego, zwykle na tym polegają romanse, jednak w Nagraniu sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. Żona Maćka jest śmiertelnie chora – wiadomo, że nie zostało jej dużo czasu, rak okazał się silniejszy od wszystkich sposobów leczenia. Gorczyńscy mają też dwoje dzieci, co jeszcze bardziej komplikuje sytuację. Maciej stoi więc w rozkroku między życiem rodzinnym a uczuciem, które nawiązało się między nim i Sylwią. Muszę przyznać, że nie jest to mój ulubiony typ wątków (o ile można to tak nazwać) w książkach i też nie bardzo przypadł mi do gustu tutaj – trzeba jednak przyznać, że nie dominuje sprawy kryminalnej, raczej jest równie ważny, a że autorka pisała do tej pory powieści obyczajowe, całkowicie rozumiem taki układ wątków.

Nie jestem wielką fanką bohaterów tej książki – i nie chodzi tylko o głównych, ale w ogóle o wszystkich. Nie czułam, żeby autorka weszła w nich głęboko, ich kreacja jest dosyć powierzchowna. Jednak o ile Maćka i Sylwię możemy poznać lepiej niż pozostałych, więc wydają się najpełniej opisanymi postaciami, o tyle bohaterowie będący poza pierwszym planem są mało wiarygodni. W pamięć zapadła mi żona Macieja – śmiertelnie chora. Podobno. O jej śmiertelnej chorobie dowiadujemy się tylko dzięki narratorowi – nic innego na nią nie wskazuje. W książkach lepiej pokazywać niż mówić, że coś jest jakieś – pokazywanie dużo lepiej buduje wiarygodność postaci niż określanie ich cech poprzez same słowa narratora. Natomiast w sferze kryminalnej ujawnił się kryminalny debiut autorki – przesłuchania niektórych bliskich ofiarom osób wypadają naprawdę słabo. Koledzy jednego z zaginionych zachowują się tak, jak by było im obojętne, że ich współlokator być może właśnie w tej chwili umiera. Zresztą – mówią o nim od razu w czasie przeszłym, na co często nawet po śmierci trudno jest się przestawić bliskim. Należy też wspomnieć przy tej okazji, że drobiazgi takie jak stylizacja językowa też wypadają niezadowalająco – studenci tak po prostu nie mówią.


I tak naprawdę mam z tą książką problem. Czytało mi się świetnie, przyjemnie, bardzo szybko. Rozdziały są króciutkie (po kilka stron maksymalnie), styl przejrzysty (chociaż korekta mogłaby być lepsza), całość jest lekka. To dobry kryminał w stylu soft, delikatny, dla tych, którzy nie czytają zbyt wielu kryminałów albo nie lubią tych bardziej brutalnych. Wątek obyczajowy łączy się z wątkiem kryminalnym, oba się wzajemnie przenikają. Są jednak niedociągnięcia, zwłaszcza to, że można byłoby wejść głębiej – w wątek kryminalny, w wątek obyczajowy, w motywacje mordercy, w umysły ofiar i umysły bliskich ofiar. Mogło być bardziej wiarygodnie, mniej powierzchownie. Mam jednak wrażenie, że to jest to właśnie obyczajowe, romansowe zaplecze w twórczości autorki – choć mogę się mylić. Zdecydujcie sami, czy tego typu kryminały są dla Was. Mimo że uważam Nagranie za poprawną książką, daję okejkę i nie będę jej źle wspominać – chyba oczekuję czegoś innego od kryminałów. Ale niewykluczone, że jeszcze sięgnę po jakiś autorstwa Małgorzaty Falkowskiej – w końcu Nagranie zapewniło mi kilka godzin rozrywki.

Informacje o książce:
Autor: Małgorzata Falkowska
Liczba stron: 304
Literatura: polska
Wydawnictwo: Kobiece
Moja ocena: 6/10

Za egzemplarz recenzencki dziękuję księgarni Tania Książka.

2 komentarze:

  1. Wydaje się jak znalazł na aktualną porę roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, lekko i szybko się czyta, więc na mordercze upały idealna. :D

      Usuń