22 maja 2015

[20] Światem rządzi pieniądz – "Apelacja"

Autor: John Grisham
Przekład: Radosław Januszewski
Liczba stron: 399
Wydawnictwo: Amber
Język oryginału: amerykański



John Grisham urodził się w 1955 roku w Jonesboro w stanie Arkansas. W 1981 ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Stanowym Missisipi. Do 1990 roku należał do Partii Demokratycznej. Karierę pisarską zaczął w 1988 roku, kiedy to napisał swój pierwszy sądowy thriller „Czas zabijania”. Książka została wydana w nakładzie pięciu tysięcy egzemplarzy. Kolejna jego powieść, „Firma”, znalazła się na siódmym miejscu na liście bestsellerów roku 1991. Obecnie Grisham jest autorem ponad trzydziestu książek, większość z nich utrzymana jest w gatunku kryminału oraz thrillera prawniczego. „Apelację” wydano w 2008 roku. W Polsce ukazała się nakładem wydawnictwa Amber.

W stanie Missisipi kończy się właśnie duży, głośny proces, w którym oskarżono miejscową kompanię chemiczną, Krane Chemical, o wieloletnie zanieczyszczanie gleby toksycznymi substancjami. Ma to o tyle duże znaczenie, że z owej ziemi pobierana jest woda, w którą zaopatrywane jest miasteczko Bowmore. Ludzie przez wiele lat używali jej do codziennych czynności. Skażona trującymi substancjami woda sprawiła, że mieszkańcy Bowmore zaczęli zapadać na różne choroby, w szczególności na raka. Średnia śmiertelność w tamtym miejscu była wielokrotnie wyższa niż średnia całego stanu. Jeanette Baker zwróciła się o pomoc do miejscowych prawników, małżeństwa z kancelarii Payton&Payton, kiedy zmarł jej mąż oraz synek. Po wielomiesięcznym, trudnym procesie przyznano jej łącznie trzy miliony dolarów odszkodowania oraz czterdzieści jeden milionów dolarów odszkodowania retorsyjnego*. Dyrektor Krane Chemical ma jednak plan. Zamierza złożyć apelację, ale najpierw musi zadbać o to, aby jednym z dziewięciu sędziów Sądu Najwyższego był „jego” człowiek. W ten sposób zaczyna się brudna gra polityczna, w której nadrzędną rolę odegra pieniądz.

Grisham to obecnie bardzo znane nazwisko wśród zainteresowanych powieściami tego typu. Tworzy w gatunku, o którym właściwie rzadko się mówi – thriller prawniczy. Jak nietrudno się domyślić, gatunek ten przedstawia procesy sądowe od drugiej strony, właśnie od strony prawników. „Apelacja” świetnie pokazuje, jak wiele emocji, ale i konsekwencji niesie za sobą każda taka sprawa, jak bardzo ciężka jest to praca, pełna nerwów. Payton&Payton znalazło się w o tyle trudnej sytuacji, że postawiło wszystkie pieniądze i rzeczy wartościowe, aby zająć się sprawą Jeanette Baker, która, warto zaznaczyć, nie była jedyną poszkodowaną przez zakład Krane Chemical. Zarządzone odszkodowanie może pozwolić małżeństwu Paytonów na spłatę kredytu, o który ciągle upomina się bank, jednak dopóki nie minie czas na złożenie apelacji, nie dostaną nic. Przeciwnicy oczywiście ani myślą siedzieć z założonymi rękami. Apelacja będzie trwać kolejne kilka miesięcy i nie wiadomo, jak może skończyć się dla Paytonów i mieszkańców Bowmore. Jeśli ktoś choć trochę interesuje się prawem i sądownictwem, ta książka na pewno go zaciekawi.

Fabuła „Apelacji” właściwie nie mogła zostać lepiej skonstruowana. Napięcie utrzymuje się od samego wspomnienia o apelacji, ostatniej desce ratunku Krane Chemical, która może zmienić wszystko, a im dalej w las, tym bardziej narasta. W tej książce bowiem właściwie nie chodzi o apelację samą w sobie – autor w sposób dobitny pokazał, że jeśli jest się dużym i ma się pieniądze, można zrobić wszystko. I choć sądownictwo jest apolityczne, to w „Apelacji” wyraźnie widać, że nawet tutaj liczą się brudne, odrażające polityczne zagrywki. Kampanię rozpoczyna pewien czterdziestoletni, mało znany w swojej okolicy prawnik, Ron Fisk, który zwiedziony oszustwem ma zostać marionetką w rękach największego udziałowca w przedsiębiorstwie. Za pomocą spotów wyborczych atakujących obecną sędzinę, zyskuje duże poparcie. Oczywiście, za wszystkim stoją ogromne pieniądze. Ludzie odpowiedzialni za kampanię Rona Fiska dysponują budżetem kilkakrotnie wyższym niż dotychczasowa sędzina, Sheila McCarthy, która nie spodziewała się tego, że ktoś w ogóle będzie kandydował. Może to dziwnie zabrzmi, ale wprost urzeka mnie to, jak Grisham pokazał drogę Fiska do zostania sędzią Sądu Najwyższego, bo tak naprawdę nie on tę drogę pokonał. On tylko siedział na barana, zaś niósł go cały zespół ludzi, o których nie miał pojęcia. Oni kierowali tą obrzydliwą kampanią polegającą w większości na atakowaniu McCarthy, to oni zbierali pieniądze – bardzo dużo pieniędzy – i to oni kierowali tą brudną grą.

Chociaż autor w posłowiu napisał, że opisane sytuacje nie są prawdziwe, że wiele rzeczy zmyślił czy zmodyfikował, mimo to myślę, że mogą lub mogły być zbliżone do prawdy. System sądownictwa w Stanach Zjednoczonych różni się od polskiego, nie jestem w stanie stwierdzić, który jest lepszy. Czy lepiej jest wybierać drogą powszechnych wyborów sędziów Sądu Najwyższego, czy też lepiej, aby powoływał ich prezydent? Zapewne oba systemy mają swoje wady i zalety i znając ludzi, na pewno w obu dochodzi do mniej lub bardziej nieuczciwych sytuacji. „Apelacja” jest książką o tyle dobrą, że ma ciekawe, zaskakujące (przynajmniej takie było dla mnie) zakończenie. Autor napisał je konsekwentnie w stosunku do wydźwięku całej powieści, co pokazuje, że świat potrafi być naprawdę brutalny.

„Apelacja” pozwoliła mi po raz pierwszy niejako spotkać się z Johnem Grishamem. Uznaję to spotkanie za bardzo dobre. Nigdy nie interesowałam się za bardzo prawem, przed pójściem do liceum zastanawiałam się nad studiowaniem tego kierunku, ale chyba nigdy na poważnie. Teraz wiem, że nie dałabym rady, że to nie jest to, co chciałabym robić całe życie. „Apelacja” utwierdziła mnie w tym przekonaniu. Aby być prawnikiem, trzeba mieć naprawdę stalowe nerwy i dużo samozaparcia. Książkę naprawdę szczerze polecam. 

* Odszkodowania retorsyjne wypłaca się niezależnie od szkody powoda, ale bierze się pod uwagę szkodę, jakiej doznało lub doznałoby społeczeństwo. Przy jego zarządzaniu uwzględnia się zamożność pozwanego. Wypłacane jest na rzecz państwa.

Ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz