25 czerwca 2018

[195] Co powiedziałby Huxley o roku 2018? – „Nowy wspaniały świat 30 lat później. Raport rozbieżności”



„Nowy wspaniały świat” został wydany po raz pierwszy w 1932 roku. Jest to antyutopijna wizja przyszłości, w której człowiek powstaje poprzez sztuczne zapłodnienie i klonowanie, a od niemowlęctwa poddawany jest procesowi warunkowania, w którego efekcie powstają jednostki o ściśle określonych predyspozycjach, nadające się do z góry określonych zadań. W nowym świecie liczą się głównie przyjemności, rozrywka i młodość, a wszelkie niepokoje obywatele Republiki Świata uśmierzają narkotykiem zwanym somą. Mimo że z pozoru społeczeństwo jest idealne, wraz z pojawieniem się Johna – pochodzącego z Rezerwatu, miejsca, w którym już tylko garstka ludzi żyje tak, jak my dziś – pojawiają się kolejne rysy na perfekcyjnym obrazku nowego wspaniałego świata, zostają obnażone jego wady. „Nowy wspaniały świat 30 lat później. Raport rozbieżności” to książka napisana przez Aldousa Huxleya w 1958 roku, a więc dokładnie dwadzieścia siedem lat po wydaniu jego największego dzieła. Książka ta podsumowuje, ile z wizji opisanej w „Nowym wspaniałym świecie” spełniło się do czasów współczesnych autorowi i jakie jeszcze mają szansę na zaistnienie.


Z początku warto zaznaczyć, że czytanie tej książki ma niewiele sensu, jeśli nie zna się powieści, do której się odnosi. Po pierwsze, jako że omawiane tematy ściśle się z nią wiążą, potrzebna jest znajomość praw rządzących rzeczywistością wykreowaną przez autora, po drugie zaś przeczytanie najpierw „Raportu rozbieżności” (umówmy się, że tak będę nazywać tę książkę, aby odróżnić ją od „Nowego wspaniałego świata”) zwyczajnie odebrałoby sporo frajdy z czytania „Nowego wspaniałego świata”. Autor niekiedy zdradza różne wątki, odnosi się bezpośrednio do fabuły i omawia poczynania bohaterów, tak więc odpowiednim będzie rozpoczęcie przygody z Huxleyem od antyutopii, a nie od esejów ją omawiających.

Trzeba także uściślić, że „Raport rozbieżności” powstał oryginalnie sześćdziesiąt lat temu, należy więc brać poprawkę na to, co jest tam napisane. W ponad pół wieku świat zdążył się niewyobrażalnie zmienić i wiele z tego, nad czym autor rozmyśla, dziś jest już nieaktualne. Czytanie tej książki nadal jest jednak ciekawym doświadczeniem, pozwala bowiem poznać spojrzenie autora na własne dzieło po ponad ćwierćwieczu od jego napisania. Umożliwia także zobaczenie, jak przebiegał jego proces myślowy, co sądził o czasach, w których przyszło mu żyć, i jak wyobrażał sobie – i tę bliższą, i tę dalszą – przyszłość ludzkiej cywilizacji. Z dzisiejszej perspektywy interesującym będzie także skonfrontowanie współczesnego świata nie tylko z tym, który został zaprezentowany w „Nowym wspaniałym świecie”, lecz również tym, który był codziennością autora. 

Prawie wszyscy pragniemy wolności i pokoju, ale tylko nieliczni mają w sobie tyle entuzjazmu, że stać ich na myśli, uczucia i czyny, które przemawiają za wolnością i pokojem. Za to prawie nikt nie chce wojny ani tyranii, ale mnóstwo ludzi odnajduje wielką przyjemność w myślach, uczuciach i czynach, które prowadzą do wojny i tyranii.

Jak wiele z wizji Huxleya spełniło się do niemal końca lat 50. ubiegłego wieku, kiedy pisał on „Raport rozbieżności”? Według autora zaskakująco dużo, a jeszcze więcej miało szansę na spełnienie. Pisarz podejmuje w esejach tematy takie jak przeludnienie, propaganda w społeczeństwie demokratycznym i pod rządami dyktatury, różne rodzaje perswazji, hipnopedia czy pranie mózgu. Z wiadomych względów często odnosi się do sytuacji politycznej – należy pamiętać, że w momencie powstawania tej książki świat pogrążony był w zimnej wojnie. Był to taki moment, w którym w wielu krajach królował komunizm, Aldous Huxley zaś stał jako Amerykanin po przeciwnej stronie barykady. System polityczny krajów bloku wschodniego jest często przywoływany w wielu esejach, a dyktatura jawi się tu jako największe zagrożenie dla ludzkości i zarazem największa szansa dla wizji, którą niespełna trzydzieści lat wcześniej opisał Huxley. 

Stoimy na rozdrożu dylematu etycznego i musimy zaangażować całą naszą inteligencję i dobrą wolę, żeby znaleźć jakieś pośrednie wyjście.

Ale nie tylko komunizm Huxley uważa za groźny. Niebezpieczeństwo stanowi też narastający już w jego czasach problem przeludnienia. Rozdział o nim otwiera książkę i myślę, że działa jak kubeł zimnej wody. Pisarz w dobitny sposób pokazuje, że ludność za szybko się mnoży i że nie mamy jako cywilizacja sposobu na rozwiązanie tego problemu. Uderzające jest to, że w momencie pisania tego eseju populacja ludzi na świecie wynosiła niecałe 3 miliardy, a według proroctwa autora po upłynięciu niespełna pół wieku miało być nas dwa razy więcej – wróżył, że kiedy jego „wnuczka skończy pięćdziesiąt lat, będzie nas pięć i pół miliarda” (s. 14). Tymczasem z przykrością trzeba stwierdzić, że Huxley nie docenił ludzkości – w 2011 roku, a więc nieco ponad pół wieku od opublikowania esejów, populacja ludzi liczyła już 7 miliardów. Gwałtowny przyrost naturalny ma wiele poważnych skutków – zwłaszcza w krajach zacofanych obniża się poziom życia, narasta problem niedożywienia, a wręcz głodu, panuje niedostatek edukacji, brakuje fabryk do produkcji artykułów przemysłowych i żywności, nie ma także kapitału potrzebnego do uruchomienia takich fabryk. Trudno zaspokoić podstawowe potrzeby obywateli, ponadto pogorszenie warunków ekonomicznych jest prostą drogą do rozruchów na tle politycznym i otwartej rebelii. 


Problem przeludnienia narastał już w czasach Huxleya, kiedy populacja ludzkości wynosiła niespełna 3 miliardy. Obecnie zbliżamy się do ośmiu. Co Huxley pomyślałby o 2018 roku? Trzeba przyznać, że wiele wizji, które według niego miały szansę spełnić się po 1958 roku, nie doszło do skutku. Komunizm w Europie został obalony, a to samo w sobie zmieniło oblicze świata tak bardzo, że nawet taki autor jak Huxley nie potrafił tego przewidzieć. Wydaje mi się, że w momencie pisania tych esejów pisarz nie sądził, że nastąpi kiedyś taki czas, kiedy kraje wyzwolą się spod panowania radzieckiej Rosji, trudno mu się zresztą dziwić – w 1958 roku nie było na to większych perspektyw, wiele miało jeszcze nadejść, a system komunistyczny miał jeszcze panować przez ponad trzydzieści lat. Z dzisiejszej perspektywy fragmenty „Raportu rozbieżności”, w których Huxley próbuje wyprorokować przyszłość świata, mając ciągle na uwadze komunizm, są w moim odczuciu nieco przesadzone i zbyt pesymistyczne, zdaję sobie jednak sprawę z tego, że wówczas był to całkiem racjonalistyczny, zdroworozsądkowy sposób myślenia. Całe szczęście świat poszedł w nieco inną stronę.

Ale czy na pewno? Wiele z obserwacji Huxleya zachowuje aktualność. Ciekawe są na przykład rozważania nad środkami odurzającymi, które albo w czasach pisarza były znane i zażywane, albo dopiero powstawały. Autor opisuje kilka z nich w kontekście somy – używki, która była powszechnie stosowana w świecie wykreowanym przez Huxleya u początku lat 30. XX wieku. Soma jest w „Nowym wspaniałym świecie” rozwiązaniem na wszystkie bolączki obywateli Republiki Świata, przede wszystkim poprawia nastrój i ma działanie podobne do alkoholu, nie pozostawia jednak po sobie żadnych nieprzyjemnych skutków ubocznych. Nie obniża też wydajności człowieka. Jest środkiem idealnym, który zażywają niemal wszyscy. W czasach pisarza nie wynaleziono somy (zresztą Huxley uważał, że nigdy do tego nie dojdzie), natomiast powstało wiele substytutów, które miały niektóre z jej właściwości. Dzisiaj odpowiednik somy nadal nie powstał, natomiast problem zażywania narkotyków i innych środków odurzających jest nadal powszechny na całym świecie. Ponadto interesujące są również jego poglądy na temat szeroko pojętych mediów – prasy, radia i coraz bardziej popularnej telewizji. Huxley nie upatrywał w tej ostatniej zagrożenia. Jego zdaniem media nie były ani dobre, ani złe. Wady zyskiwały dopiero wtedy, kiedy wykorzystywano je do propagandy. Huxley zwraca także uwagę na zwiększająca się potrzebę rozrywki w ówczesnym świecie – to także ważne jest w kontekście „Nowego wspaniałego świata”, bo przecież rozrywka i różne przyjemności były tam ważnym aspektem ludzkiego życia.

Chęć zaprowadzenia ładu w nieładzie, odnalezienia harmonii w dysonansie i jednakowości w zróżnicowaniu jest formą instynktu intelektualnego, pierwotnym i podstawowym pragnieniem umysłu.

Zabrakło mi jednej rzeczy. Posłowia. A ściślej mówiąc – dobrego, rzetelnego posłowia odnoszącego się do podsumowania Huxleya. Co prawda pojawia się tu posłowie autorstwa Piotra Kofty pt. „Prorok czyta proroctwa, czyli między pesymizmem a satysfakcją”, ale w moim odczuciu jest ono dość nijakie, bez głębi i pomysłu. Dużo bardziej interesowałoby mnie coś dłuższego na temat tego, co jeszcze z wizji zawartej w „Nowym wspaniałym świecie” spełniło się do dzisiaj, a czego autor nie mógł już zaobserwować (zmarł w 1963 roku). Chciałabym, żeby ktoś w pewnym sensie podsumował podsumowanie Huxleya – w końcu świat wygląda nieco inaczej, niż przewidywał to pisarz. Bo zastanawiające jest to, co pomyślałby sobie o 2018 roku – w końcu komunizmu nie ma, większość społeczeństw na świecie nie jest zagrożona propagandą, a jednak problem przeludnienia niewyobrażalnie wzrósł i wszystkie jego konsekwencje, na które Huxley zwrócił uwagę, są obecne w wielu zacofanych krajach, ludzkość natomiast nadal nie ma pomysłu, jak ów problem rozwiązać. I, zdaje się, będzie tylko gorzej.

Książkę serdecznie polecam tym, którzy mają już za sobą lekturę „Nowego wspaniałego świata”. Ci zaś, którzy jeszcze nie zapoznali się z tą klasyką, polecam obie te książki w pakiecie – myślę, że na świeżo po przeczytaniu zauważy się najwięcej podobieństw, ale i rozbieżności między wizją Huxleya, jego czasami a także współczesnym światem.

Informacje o książce:
Autor: Aldous Huxley
Tytuł oryginalny: Brave New World Revisited
Ilość stron: 192
Literatura: amerykańska
Wydawnictwo: Muza
Moja ocena: 7/10

Za egzemplarz recenzencki dziękuję agencji Business & Culture oraz wydawnictwu Muza!

21 komentarzy:

  1. "Nowy wspaniały świat" jeszcze przede mną. Więc jeżeli mi się spodoba sięgnę również po tą drugą książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie polecam, tak jak napisałam: najlepiej w pakiecie jedna po drugiej. :D

      Usuń
  2. W wakacje mam w planach przeczytać - w końcu - "Nowy wspaniały świat" oraz "Rok 1984". Nawet nie wiedziałam, że jest taka książka, jak "Raport rozbieżności", ale myślę, że ją też z chęcią przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłaś nie wiedzieć, bo dopiero co została po raz pierwszy wydana w Polsce. :D A co do wakacyjnych planów - ambitne, mam nadzieję, że obie książki przypadną Ci do gustu. Pamiętam, że ja czytałam "Rok 1984" pod namiotem. :D

      Usuń
  3. "Nowy wspaniały świat" jeszcze grzeje miejsce na półce ale nie miałam pojęcia że wyszedł "Raport rozbieżności", swoją drogą rewelacyjny pomysł :) Muszę się w końcu zabrać za tę książkę, mam nadzieje że nie rozczaruje mnie tak jak "Rok 1984".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy co rozczarowało Cię w "Roku 1984" :D

      Usuń
    2. No właśnie, to zależy. ;) Ale polecam sprawdzić i przekonać się samemu. :)

      Usuń
  4. Rzetelna recenzja, chociaż nie ze wszystkim się zgadzam :D Jeśli lubisz klimaty "Nowego Wspaniałego Świata" to polecam też "451 stopni Fahrenheit'a".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :D Czytałam Bradbury'ego, nawet dwa razy! Czeka jeszcze na recenzję. :)

      Usuń
  5. Tyle lat zachwycałam się "Nowym wspaniałym światem", a jeszcze do tej pory nie przeczytałam "Raportu rozbieżności". Koniecznie muszę nadrobić!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nowym wspaniałym światem byłam urzeczona. Bardzo pozytywne zaskoczenie. Kontynuacji jeszcze nie czytałam, ale widnieje już na liście "must read".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać jak pięknie nie przeczytałaś posta. Szkoda, że linka do siebie nie zostawiłaś. Wtedy byłby to kanoniczny przykład blogowej patologii. :)

      Usuń
    2. To nie kontynuacja. Polecam bardziej się wczytać w recenzję. :)

      Usuń
  7. Nie znam ani pierwotnej wersji, ani tej, która odwołuje się do niej po 30 latach. Sama nie wiem, czy mam ochotę po nie sięgać - takie książki potrafią wprawić mnie w depresyjny nastrój, chociaż czasem decyduję się na bardziej wymagającą literaturę. Muszę to przemyśleć :P

    Pozdrawiam, Elf Naczi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, "Nowy wspaniały świat" nie jest aż tak depresyjny. Już ten "Raport rozbieżności" jest bardziej, bo konfrontuje tę wizję z tyn, co dzieje się naprawdę na świecie. ;)

      Usuń
  8. Nowy wspaniały świat czeka jeszcze u mnie (zdecydowanie za długo!). Trzeba nadrobić jedno i drugie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Musze sprawdzić ,,Raport rozbieżności''.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  10. Najpierw "Nowy wspaniały świat", ale chętnie bym potem skonfrontowała z tymi esejami. Jednak po latach z moją ;polonistką lubię odkrywać też szerokie konteksty.

    OdpowiedzUsuń