7 marca 2016

[57] Wyjątek od reguły – „W krainie srebrnej rzeki”

Autor: Sofia Caspari
Tytuł oryginału: Die Lagune der Flamingos
Ilość stron: 536
Literatura: niemiecka
Wydawnictwo: Otwarte
Seria: Saga argentyńska (tom 2) 
Moja ocena: 9/10
Wyzwania:
  • 52 książki 2016
  • przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+ 3,1 cm)
  • wyzwanie czytelnicze 2016: punkt 3. Książka powyżej 450 stron
  • Klucznik
  • Czytam Opasłe Tomiska
Owszem, można skutecznie uciec, ale to nie oznacza odzyskania wolności. 


Uwaga! Recenzja może zawierać śladowe ilości spoilerów co do pierwszej części. Czytasz na własną odpowiedzialność. 

Sofia Caspari, a właściwie Kirsten Schützhofer, to niemiecka pisarka urodzona w 1972 roku. Jest autorką tzw. sagi argentyńskiej, do której inspiracją były jej długie podróże po Ameryce Środkowej i Południowej, a w szczególności długi pobyt w Argentynie. Poza trzema książkami, które ukazały się w ramach tej sagi, Sofia Caspari ma na koncie jeszcze jedną powieść, na razie nieprzetłumaczoną na język polski, której akcja ma miejsce tym razem w Brazylii.

Psychopatyczny brat Miny, Philipp, oraz jej ojczym oskarżają Franka o zabójstwo, którego Philipp dokonał w przypływie gniewu i agresji. Frank czym prędzej ucieka, nie żegnając się z ukochaną Miną. Ich młodzieńcza miłość jednak jest na tyle silna, że wypełniają daną sobie wcześniej obietnicę – co roku w Święto Niepodległości przychodzą na Plaza de Mayo w Buenos Aires, licząc na ponowne spotkanie. Lata mijają, a oni nie mają o sobie nawzajem żadnych wieści. Czy Frank i Mina jeszcze kiedykolwiek się zobaczą?

Anna ze śmiechem opędzała się od męża, który prowadził ją do jakiegoś zaciszniejszego kąta, całując po szyi. Sama miała ochotę zaciągnąć go jeszcze dalej i też obsypać pocałunkami, mocno objąć i już nie puścić. Tak bardzo go kochała. Ta miłość wciąż dodawała jej nowych sił.

Wbrew pozorom „W krainie srebrnej rzeki”, druga część sagi argentyńskiej, to nie osobna książka, ale łącząca się z poprzednią i następną. Choć wydawałoby się, że pierwsze skrzypce grać będzie tutaj uczucie Franka i Miny, to nic bardziej mylnego. Sofia Caspari kontynuuje opowieść o Annie, Viktorii i Juliusie oraz ich rodzinach, których czytelnik zna z pierwszej części sagi, a ich losy splata z losami nie tylko Franka i Miny, ale także wielu innych postaci, które z czasem pojawiają się w książce. Jest to między innymi Blanca, córka Gustawa, która po śmierci ojca musi zarabiać własnym ciałem na utrzymanie jej i matki, gdyż Corazon, dawna kochanka Gustawa całkowicie załamała się po jego stracie. Jest również Olga i Arthur, młode małżeństwo, które płynęło do Brazylii z nadzieją rozpoczęcia lepszego życia, a które zostało siłą rozdzielone w Argentynie. Jest także wątek Lorenza, dawnego towarzysza Edwarda z czasów, gdy jeszcze był najbardziej poważanym człowiekiem w przestępczym światku Buenos Aires. Autorka zapewnia więc czytelnikowi mnogość postaci, a zarazem wielość wątków, dużą prędkość akcji i po raz kolejny doskonale wykreowany świat XIX-wiecznej Argentyny. Wszystko zaś łączy się w świetną powieść, przy której nie da się nudzić, a zarazem wspaniałą drugą część sagi – a naprawdę rzadko zdarza się, by kolejny tom powtórzył sukces pierwszego.

Nachylił się i ją pocałował, a Marlena poczuła się tak, jak gdyby runęło na nią całe gwiaździste niebo, obsypując ją swoim blaskiem.

Niezwykłym jest jednak to, że Sofia Caspari wyraźnie tworzy prawdziwą sagę rodzinną. Pierwsza część, „W krainie kolibrów” opowiadała o losach Anny, Viktorii i Juliusa. Druga natomiast skupia się bardziej na ich potomkach – Marlena i Estella dojrzewają, pierwszy raz przeżywają miłość, Paco staje się młodym mężczyzną, budzi się w nim sprzeciw wobec złego traktowania Indian, z którymi poprzez swojego ojca, Pedra, jest spokrewniony. Wspaniałym było oglądanie dorastania i dojrzewania dzieci postaci, które rozpoczęły tę sagę. Świetnie jest także to, że ich potomkowie nie powielają schematu rodziców – Marlena na przykład ani myśli przejąć stery w firmie matki, która przecież stała się wielkim przedsiębiorstwem i dumą Anny. Jej zainteresowania okazują się zgoła inne – Marlena odnajduje w sobie dryg do pisania, pragnie zostać dziennikarką, dzięki czemu prowadzi czytelnika w najmroczniejsze zakamarki Buenos Aires, poznając losy wielu kobiet, które z przeróżnych powodów zdecydowały się na zarabianie ciałem. Estella natomiast, według mnie, wypada trochę bardziej blado przy Marlenie, choć odnoszę wrażenie, że podobnie było w przypadku Anny i Viktorii. Trzeba jednak przyznać, że Sofia Caspari wykonała świetną robotę, jeśli chodzi o pociągnięcie dalej wątku trzech głównych postaci z pierwszej części sagi. Chociaż one odchodzą nieco w cień, to naprzód wysuwają się ich dzieci, przez co saga argentyńska staje się sagą rodzinną, ale przede wszystkim sagą o życiu. A ono okazuje się niełatwe, jeśli mieszka się w XIX-wiecznej Argentynie.

Appollonia opowiedziała jej też mnóstwo ciekawostek na temat yerba mate. Napar ten służył na przykład do przekazywania różnych komunikatów. Gorzka mate oznaczała obojętność, a słodka przyjaźń. Podając komuś yerba mate z miętą, wyrażało się swoje niezadowolenie. Mate z cynamonem oznaczała, że myślimy o tym, komu ją podaliśmy, a mate z brązowym cukrem symbolizowała pokrewieństwo duchowe. Jeśli dodało się do naparu skórkę pomarańczową, mówiło się komuś w ten sposób: „Odwiedź mnie”. Mate z kawą znaczyła, że komuś wybaczyliśmy.

Argentyna w tej części wyraźnie ulega zmianie. Do Ameryki Południowej da się przede wszystkim łatwiej dopłynąć – podróż nie jest już ani tak niebezpieczna, ani tak długa i nużąca, jak miało to miejsce w pierwszej części. Ponadto czytelnik nie ogląda już bohaterów na rozległych równinach czy wśród indiańskich plemion, ale w otoczeniu rozwijających się miast oraz estancji, które jednak potrafią znacznie się od siebie różnić. Widać tu zmianę w społeczeństwie, ponieważ zaczynają kształtować się ruchy robotnicze oraz ruchy, które mają zaprowadzić porządek w sprawie praw socjalnych czy ogólnie praw pracownika. Ludzi pracujących jako służba czy parobków traktuje się inaczej – a przynajmniej widać tego zalążki choćby w polityce zarządzania La Dulce przez Edwarda czy Tres Lomas przez Pedro i Victorię. Ich podejście do pracowników zostaje jednak zderzone z podejściem ich sąsiadów, którzy nie traktują należycie swoich podwładnych – nie zapewniają im godnych warunków pracy, nie płacą im odpowiednio i zachowują wobec nich dystans i hierarchię pan-sługa. Myślę, że dla tych, którzy lubią takie wątki i interesuje ich tło społeczno-obyczajowe, to zagadnienie poruszone w „W krainie srebrnej rzeki” przypadnie im do gustu. Wspaniałe jest jednak to, że równocześnie w ogóle nie będzie przeszkadzało tym, których to nie interesuje. Sofia Caspari zachowuje odpowiednie proporcje w poruszanych wątkach – nie porusza ich nachalnie, nie wplata ich wszędzie, gdzie się da, lecz spokojnie rozwija, uzupełniając innymi.

Druga część sagi argentyńskiej wypada równie świetnie co pierwsza. Sofia Caspari to naprawdę świetna autorka, która oprócz talentu do pisania, tworzenia cudownych postaci i przeplatania ich losów, posiada także umiejętność zachowania równowagi pomiędzy wątkami i poruszanymi zagadnieniami. Nadal uważam, że jej książki nie są tylko o miłości. „W krainie srebrnej rzeki”, podobnie jak „W krainie kolibrów”, to wielowątkowa powieść, która doskonale oprowadza czytelnika po XIX-wiecznej Argentynie, pokazując jej zarówno jasne, jak i ciemne strony. Mnogość postaci może niewprawnego czytelnika nieco przytłoczyć, więc należy się na to przygotować – zaletą i pomocą w tym jest jednak to, że Caspari tworzy świetnych, oryginalnych i bardzo realistycznych bohaterów, a ich losy potrafią niezwykle mocno wciągnąć. Poza tym na jednej z pierwszych stron dołączone jest krótkie drzewo genealogiczne, do którego można swobodnie powracać. Naprawdę – nieoceniony dodatek, przydało się kilka razy. Tak więc jeśli czytaliście pierwszą część sagi, zachwyciliście się i boicie się, że „W krainie srebrnej rzeki” wypadnie gorzej – czym prędzej bierzcie się za nią, ponieważ ta saga to jedna z niewielu, która nie padła ofiarą syndromu drugiego tomu.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Otwarte! :) 
http://otwarte.eu/
W krainie kolibrów | W krainie srebrnej rzeki | W krainie wodospadów

10 komentarzy:

  1. Przeczytałam i nie mam nic przeciwko takim spoilerom :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah, to dobrze :D Starałam się jak najmniej, no ale trudno pisać o drugiej części, nie porównując jej do pierwszej. :)

      Usuń
  2. Wow! Muszę szybko nadrobić zaległości tej autorki, bo widzę, że warto :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo warto, jeśli lubisz takie klimaty. Świetna saga. :D

      Usuń
  3. Muszę koniecznie sięgnąć po pierwszą część :)
    Pozdrawiam,
    SzumiąBooki

    OdpowiedzUsuń
  4. Na razie jestem na etapie "W krainie kolibrów", dlatego cieszę się, że książka aż tak bardzo ci się spodobała, bo to znaczy, że kolejne części nie są tylko przeciąganiem na siłę :) Pozdrawiam
    ksiazkowy-termit.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Cała saga robi furore na blogach, coś w tym musi być;)

    OdpowiedzUsuń
  6. No właśnie, wszędzie głośno o tej serii, a ja nie jestem przekonana... nie wiem czy odpowiada mi to w jakich czasach dzieje się akcja. Wole czytać o czasach współczesnych
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Seria zbiera ogrom pozytywnych recenzji. Przyznam szczerze, że na razie nie ciągnie mnie do niej - może kiedyś zmienię zdanie. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. mam ogromną ochotę na Sagę argentyńską głównie przez opisany w niej świat przedstawiony-Argentynę i jej realia...
    pozdrawiam! 😊

    marcepanowerecenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń