16 lipca 2018

[199] Nikt nie jest święty – „Celibat. Opowieści o miłości i pożądaniu”



Z reguły nie lubimy poruszać trudnych, niewygodnych tematów. Zwłaszcza tych, które wiążą się z kwestiami światopoglądowymi. To zawsze okazja do sporu, a że emocje często biorą nad nami górę, kulturalna dyskusja o kontrowersyjnych sprawach to niemalże oksymoron. Marcin Wójcik w swoim zbiorze reportaży wziął na warsztat problem celibatu – czy raczej problem z celibatem. Jak to wygląda w polskim Kościele? Co sądzą o nim księża, chłopcy w seminariach i zwykli ludzie? Czy powinno się go znieść?


Warto z początku zaznaczyć, że Marcin Wójcik nieprzypadkowo zajął się tematem dotyczącym polskiego Kościoła Katolickiego. Dziennikarz ukończył Papieską Szkołę Teologiczną w Krakowie oraz Polską Szkołę Reportażu w Warszawie. Przez osiem lat, do czerwca 2013 roku, pisał do katolickiego „Gościa Niedzielnego”, a od 1 lipca tego samego roku dokonał zwrotu o sto osiemdziesiąt stopni, zatrudniając się w „Gazecie Wyborczej”. Nie warto zagłębiać się teraz w aferę, w której główne role odegrali Marcin Wójcik i Krystyna Pawłowicz, która miała miejsce po publikacji w „Dużym Formacie” artykułu będącego rozdziałem z książki Wójcika na temat tzw. Rodziny Radia Maryja (książka ukazała się w marcu 2015 roku). Przy „Celibacie…” nie ma to większego sensu, warto jednak wiedzieć, że autor reportaży przez długi czas związany był ze środowiskami kościelnymi, a to z pewnością ma znaczenie w kontekście zbioru reportaży o celibacie.

Przed wojną robiło się to, co i dzisiaj, tylko, że dzisiaj ludzie mają odwagę się do tego przyznać i żyć po swojemu, a wtedy wszystko się robiło pod pierzynką. Kościołowi to pozostało – grzeszy pod pierzynką, a na zewnątrz stwarza pozory.

Popęd seksualny jest normalny dla każdego człowieka. Celibat go całkowicie eliminuje – przynajmniej zdarza nam się tak myśleć. Wyobrażamy sobie, że ksiądz nie myśli o „tych” sprawach, że głęboka wiara niesie go jak na skrzydłach, dzięki czemu nie zniża się do tak haniebnych kwestii jak popęd seksualny. W tych wyobrażeniach duchowny to osoba aseksualna, a przecież tak nie jest, ponieważ święcenia nie wymazują orientacji i seksualności. Rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej, a dzięki temu, że Marcin Wójcik otwiera nam do niej drzwi, można zobaczyć, jak jest naprawdę z popędem seksualnym wśród księży. Okazuje się, że jedni sobie z tym radzą, dla innych to powód wiecznej walki z sobą samym, jeszcze inni nawet nie próbują zahamować instynktu. „Celibat. Opowieści o miłości i pożądaniu” to zbiór naprawdę wielu historii z przeróżnych kręgów związanych z Kościołem. 


Konrad: Na czwartym roku jest rozluźnienie. W soboty i poniedziałki nie ma wspólnych modlitw wieczornych. Wtedy czytamy Pana Tadeusza.
Dzisiaj jest sobota. Pana Tadeusza czytaliśmy u Bartka. Oczywiście że nie zawsze jest Pan Tadeusz. Ostatnio był Smirnoff, a jeszcze wcześniej Absolwent i Żubrówka. 
[...]
W zeszłym tygodniu czytanie organizował Kamil. Zaczytał się mocno. Chciał wyjść do ubikacji. Na szczęście współlokator go powstrzymał, bo na korytarzu rektor przeglądał gazetkę ścienną. Kamil oddał, co miał oddać, do umywalki w pokoju.

Zaczyna się już w seminarium, gdy młodzi chłopcy zostają zamknięci w murach takiej instytucji, ich dzień wypełniają modlitwy i nauka, ale tak naprawdę nikt im nie mówi, jak radzić sobie z seksualnością. Są pozostawieni sami sobie – i też na własne sposoby się z nią rozprawiają. Potem, kiedy uda się nie ulec zwątpieniu, skończyć szkołę i uzyskać święcenia, wcale nie jest lepiej. Okazuje się, że założenie sutanny nie jest kastracją, że zacieśnianie więzi z Bogiem nie usuwa natrętnych myśli i że w Kościele wielu jest takich, którzy albo – nieskutecznie lub skutecznie tylko na chwilę – zmagają się z takim problemem, albo już przestali walczyć i mają sporo do ukrycia.

Nie da się udusić seksualności tak, żeby się nie odezwała. Można tłumić pewne zachowania, nie przekraczać granic. Na przykład jeśli ksiądz pozwoli sobie raz w miesiącu na pornografię, wiadomo, że z czasem będzie oglądał gołe piersi codziennie, a później zechce zobaczyć je na żywo.

Właściwie wszystkie te historie w jakiś sposób szokują, na pewno dają wiele do myślenia. Pokazują, że ksiądz to też człowiek i ma takie same potrzeby i słabości jak my wszyscy. Uświadamia, że są z problemem swojej seksualności całkiem sami, nie mogą uzyskać znikąd pomocy, że nawet w Kościele temat celibatu to temat tabu. A jeśli się o nim rozmawia, to w ramach przechwałek: „Księża w swoim gronie chwalą się grzechem. Grzech jest powodem do dumy, tak jak powodem do dumy wśród piątoklasistów jest zapalenie papierosa w szkolnej ubikacji. Koledzy chwalili się, że pojechali do Szwecji i w Sztokholmie szukali burdeli. A jednocześnie wiem, że posmarowaliby mnie smołą i podpalili, gdybym im powiedział, że planuję odejść, bo się zakochałem”. Zdarza się, że księża ukrywają swoje dzieci albo związki. Jedni porzucają kapłaństwo, aby zająć się rodziną, inni nigdy tego nie zrobią. Są też księża, którzy są gejami, co zrywa z nich łatkę czystej, nieskalanej brudnymi myślami, aseksualnej osoby i sprawia, że ich sytuacja wydaje się jeszcze gorsza niż w przypadku księży heteroseksualnych. A są też tacy, którzy po prostu chętnie widzieliby homoseksualistów w kościele: „Wierzę, że Chrystus rozumie gejów, tylko nie wiem, dlaczego nic o nich nie mówi w Ewangelii. Wierzę, że któryś z papieży pozwoli homoseksualistom przyjść z partnerami do komunii świętej. To niesprawiedliwe, że ktoś, kto kocha, szanuje, jest wierny, nie może przyjmować komunii świętej. A ktoś inny puszcza się co wieczór, ale jak rano przyjdzie do spowiedzi, to dostanie rozgrzeszenie”. Zdarzają się i tacy, którzy odnaleźli swój sposób na walkę – nie najczystszy, nie taki, który usuwa raz na zawsze popęd, ale taki, który chwilowo działa i odsuwa ich przynajmniej od grzechu cielesnego. Zmagania z celibatem zawsze są jednak nierówną bitwą z ludzką naturą, do której nikt tych ludzi nigdy nie przygotował. 

Wybór życia w celibacie nie wybawia od pokus. To nie jest łatwe, bo to codzienne zmaganie. Ale owocem celibatu jest nieziemski wręcz pokój w sercu, chciałoby się powiedzieć - niebiański pokój.

W tak kontrowersyjnych, trudnych reportażach brakuje mi jednak równowagi. Za mało tu głosów z drugiej strony barykady – wypowiedzi jednego czy dwóch księży, którzy opowiadają się za celibatem i którzy potrafią sobie poradzić ze swoją seksualnością, zostały przytłoczone przez resztę, która przedstawia celibat negatywnie. Obraz byłby dużo pełniejszy, gdyby nieco odmienić proporcje. Niestety przez wydźwięk całości przebija światopogląd autora, przez co zbiór staje się nieobiektywny i tak naprawdę trudno na jego podstawie stwierdzić, jak dużym problemem jest życie w celibacie wśród polskich księży. 

Mimo to polecam zbiór tym, którzy czują się zainteresowani tym tematem. Czyta się je dobrze, są to głównie wypowiedzi osób, z którymi autor prowadził rozmowy, i nawet jeśli trudno oszacować skalę problemu na podstawie tej publikacji, to są to teksty, z którymi warto się zapoznać. W gruncie rzeczy to opowieści o ludziach takich samych jak my, z których święcenia nie zmywają słabości, wad czy zupełnie naturalnych popędów i instynktów.

Informacje o książce:
Autor: Marcin Wójcik
Ilość stron: 304
Literatura: polska
Wydawnictwo: Agora SA
Moja ocena: 7/10

10 komentarzy:

  1. Uwielbiam reportaże poruszające tak trudne tematy, także "Celibat" czeka już na moim czytniku. Szkoda, że nie jest on tak mocno dopracowany, jakby mógł być, ale mimo wszystko tematyka mnie intryguje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam w takim razie serdecznie, myślę, że będzie jak znalazł. :)

      Usuń
  2. Bardzo intryguje mnie ta książka od dawna. Aż kusi, żeby zapytać pierwszego z brzegu księdza czy osobę zakonną, jak to wygląda naprawdę. Bo ja tam jakoś mimo wszystko wierzę, że są również tacy księża, którzy wiedzą jak sobie radzić z pożądaniem i swoją seksualnością. Szkoda, że zabrakło ich wypowiedzi :c

    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojawiła się jedna czy dwie, ale mimo wszystko to gdzieś ginie. Jeśli Cię intryguje, to polecam sprawdzić i zaspokoić ciekawość. :D

      Usuń
  3. Szalenie ciekawy temat, o którym chętnie dowiedziałabym się więcej, ale właśnie... skoro autor najpierw twardo stał po jednej stronie, a teraz jest po przeciwnej to dla mnie jest kompletnie niewiarygodny. Poczekam na reportaż, który nie będzie tak jednostronny i nacechowany poglądami autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, nie wiem dokładnie, jak to było, ale mógł, że tak powiem, specjalnie wniknąć w te katolickie kręgi, albo po prostu zmienić światopogląd. Tak że jak dla mnie na wiarygodności to nie zaważa.

      Usuń
  4. osobiście nie przepadam za reportażami, ale to był jeden z niewielu, który podobał mi się bardzo. i zrobił na mnie ogromne wrażenie, zwłaszcza że trochę takich historii znam. i mnie tutaj nie brakowało drugiej strony, jakoś po tytule nawet się jej nie spodziewałam.
    pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No też racja, że tytuł sugeruje drogę, w którą poszedł autor. :D Fajnie, że Tobie także reportaż przypadł do gustu. :)

      Usuń
  5. Intryguje mnie ta książka, bo dość bliso poznałam kościelne środowisko i czasem to poznanie źle działa na moją wiarę... Choć niepokoi mnie, że pewnie będzie bardzo jednoznaczna światopoglądowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jeśli jesteś wierząca, to też inaczej na to spojrzysz. Ale warto przekonać się samemu. :)

      Usuń