16 września 2015

[37] Miły przerywnik – „Druga szansa”

Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Liczba stron: 330
Wydawnictwo: Uroboros
Język oryginału: polski




Katarzyna Berenika Miszczuk urodziła się w 1988 roku w Warszawie. W 2013 roku ukończyła Warszawski Uniwersytet Medyczny. Jako pisarka zadebiutowała powieścią „Wilk” w 2006 roku. Najbardziej znana jest z serii, którą rozpoczyna książka „Ja, diablica”. Powieść „Druga szansa” ukazała się w 2013 roku nakładem wydawnictwa Uroboros.

Julia budzi się w ośrodku Druga Szansa. Nie pamięta niczego – począwszy od własnego imienia, przez rodziców, aż po przyczyny jej pobytu w ośrodku. Z czasem dowiaduje się od swojej terapeutki, że jej rodzina zginęła w pożarze domu i tylko ona przeżyła, jednak na skutek urazu głowy całkowicie straciła pamięć. Julia jest zdezorientowana i zagubiona w sytuacji, w jakiej się znalazła. Orientuje się jednak, że w ośrodku jest dużo więcej osób, które tak jak ona doznały amnezji. Poznaje grupkę osób będących mniej więcej w jej wieku – Izę, Pawła i Adama. Tymczasem w ośrodku zaczynają się dziać różne dziwne rzeczy. A może to tylko wyobraźnia Julii, efekt zażywanych leków? Dziewczyna zaczyna widzieć i słyszeć ludzi, których nikt inny nie zauważa, ponadto pewna pacjentka ciągle wróży jej śmierć, a terapeutka sprawia wrażenie, jakby coś ukrywała. Co tak naprawdę dzieje się w tajemniczym ośrodku Druga Szansa?

Powieść „Druga szansa” to powieść mająca zarówno dużo zalet, jak i dużo wad. I myślę, że lepiej byłoby zacząć od tych drugich. Przede wszystkim istotne jest to, że opis książki daje nadzieje na coś dużo lepszego i bardziej pogłębionego, niż jest w istocie. Na czwartej stronie okładki „Drugiej szansy” przeczytać można: „Jak uciec z pułapki własnego umysłu?” i trochę niżej: „Co [Julia] zrobi w sytuacji, w której nie może zaufać nawet sobie?”. Być może jestem zbyt wymagająca, ale od razu założyłam, że autorka zapuści się w meandry ludzkiego umysłu i stworzy ciekawą powieść psychologiczną, w której fikcja będzie się przeplatać z rzeczywistością w taki sposób, aby trudno było rozstrzygnąć, w którym momencie jest jedno, a w którym drugie. Przeliczyłam się. „Druga szansa” to przede wszystkim powieść przewidywalna i infantylna pod względem fabularnym, a sam temat „ucieczki z pułapki własnego umysłu”, jakże szumnie nazwany, został potraktowany dość płytko i zaprowadził mnie do zupełnie innego rozwiązania, niż z początku się spodziewałam, a którego domyśliłam się dość wcześnie. „Druga szansa” przypomina trochę te wszystkie książki z gatunku paranormal romance, które już chyba powoli wychodzą z mody, tylko że zamiast wampirów czy wilkołaków są urojenia psychiczne. Wątku miłosnego nie mogło zabraknąć i rzecz jasna był ukazany w sposób typowy dla wyżej wspomnianego gatunku – płytko, nie bardzo realnie i ogromnie nudno, bez polotu. Postaci natomiast nie są szczególnie zachwycające. Czteroosobowa grupka, o której wspominałam, jak na swój wiek – od osiemnastu do trzydziestu lat – zachowuje się dość dziecinnie. Miałam nieustanne wrażenie, że autorka przeniosła w mury ośrodka leczącego osoby chore psychicznie wydarzenia, które mają raczej miejsce na wycieczkach szkolnych – wkradanie się cichaczem do pokoju dziewcząt, nielegalne kupowanie i spożywanie alkoholu, zakazane wieczorne spacery... Czyż nie brzmi to znajomo?

Wspomniałam jednak, że powieść ta ma także plusy. Mnie najbardziej podobał się klimat, ale właściwie nie umiem rozstrzygnąć, czy to zasługa autorki, czy może mojej bujnej wyobraźni i faktu, że książkę czytałam o późnych godzinach nocnych. Niemniej klimat ośrodka pełniącego niejako rolę szpitala psychiatrycznego (a przynajmniej do złudzenia przypominającego takowy) idealnie pasował do szeptów, gdy nikogo w pobliżu nie było, nieznajomych ludzi czy podejrzanie zachowującego się personelu. Ponadto akcja jest naprawdę szybka, chociaż czasami powtarzają się niektóre motywy. Mimo wszystko książkę czyta się w dużym tempie, a im bliżej końca, tym bardziej chce się odpowiedzi na niektóre pytania i zakończenia wątków (nawet jeśli odgadło się ogólną koncepcję). Muszę przyznać, że mimo wyżej wspomnianych wad, nie nudziłam się przy czytaniu „Drugiej szansy”. Jeśli potraktuje się tę książkę jako pozycję czytaną dla relaksu, niewymagającą, to w ogólnym rozrachunku będzie się zadowolonym. Mam jednak tę świadomość, że pomysł był dobry, ale wykonanie nieco go zepsuło. Mogło być coś lepszego, głębszego, a wyszło zwykłe czytadło.

Czy polecam? I tak, i nie. Wytrawnemu czytelnikowi chcącemu dobrej lektury książka ta raczej nie przypadnie do gustu. Jednak „Druga szansa” jest dobrą powieścią dla młodzieży czy kogoś, kto chce się „odmóżdżyć”. Czytałam ją tuż pod koniec wakacji, które pod względem doboru lektur były dla mnie trudne i myślę, że to także wpłynęło na moją ostateczną ocenę tej książki i pewną pobłażliwość w stosunku do jej wad. Miły przerywnik, ot co.
Ocena: 6/10

8 komentarzy:

  1. Miałam już styczność z tą autorką, akurat przy pierwszej jej książce, czyli "Wilk". Powieść okazała się, moim zdaniem, katastrofą, ale ponikąd rozumiem, że to był debiut, więc sięgnęłam po trylogię "Ja, Diablica". Ta również była okropna, po prostu nie polubiłam się z "dziełami" autorki, dlatego nie zamierzam czytać jej kolejnych ksiązek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po tej raczej też już nie. ;) Jak dla mnie za bardzo trąci takim mało profesjonalnym blogiem z opciem, a nie dobrą książką, choć, jak pisałam, odpoczęłam przy niej i miejscami było interesująco (choć nadal przewidywalnie). :P

      Usuń
  2. Czasami takie książki są właśnie dobre na zrelaksowanie się po ciężkim dniu. Pomimo widocznych mankamentów, przeczytałabym tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ ta okładka jest pomysłowa. Ciekawa powieść. :)
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka bardzo mi się podoba! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To jedna z tych książek, które oceniłabym po okładce i kupiła bez chwili namysłu. Jest cudowna! Szkoda, że prawdopodobnie bym się rozczarowała.

    niekulturalnakulturalnie.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo podoba mi się okładka. Trochę zraziłam się do autorki po przeczytaniu jej kosmicznej książki. Może kiedyś się zapoznam z tą powieścią ;)

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie na wpis o czarnych charakterach oraz wyniki konkursu
    www.nalogowy-ksiazkoholik.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Osobiście podobały mi się "Wilk" i "Wilczyca" tej autorki. Jednak po zaczęciu "Ja diablica" miałam duży problem z doczytaniem do końca i następnej książki z tej serii nie sięgnęłam. Tak samo jak innych książek pani Miszczuk, gdyż "Druga szansa" czy też "Pustułka" nie zachęciły mnie ani opisem, ani okładką. Jednak teraz mam wielką ochotę na "Szeptuche" i mam nadzieję, że nie zawiodę się.
    http://domowerecenzjepauli.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń