29 grudnia 2017

[167] Jeden kraj, setki światów – „Pod ciemną skórą Filipin”


Są takie miejsca na Ziemi, które marzą nam się jako kierunek wycieczki. W końcu kto by nie chciał zobaczyć francuskiej Wieży Eiffla, egipskich piramid czy tradycyjnej japońskiej architektury? Na ogół jednak nasze wyjazdy trwają tydzień lub dwa, a w tym czasie mamy okazję zobaczyć tylko to, co miliony turystów widziały już przed nami – najbardziej ikoniczne miejsca, znane z pocztówek i przewodników turystycznych. A gdyby tak wybrać się na prawie roczną wycieczkę bez konkretnie zaplanowanej trasy, z założeniem omijania miejsc, które znają wszyscy, z chęcią wejścia w głąb, pożycia przez chwilę jak rdzenni mieszkańcy danego kraju? Tomasz Owsiany wybrał się właśnie w taką podróż na Filipiny – do kraju rozciągniętego na kilku tysiącach wysp, bardzo zróżnicowanego pod względem kultury, obyczajów i języka. Każde z odwiedzonych i opisanych przez niego miejsc jest inne – choć przecież to nadal te same Filipiny.

22 grudnia 2017

#108 Zmiany, zmiany! || Co nowego na Bohaterze Fikcyjnym w 2018 roku?


Jakiś czas temu na fanpage'u bloga (zachęcam do polubienia) poprosiłam Was o wypełnienie krótkiej ankiety na temat postów na blogach książkowych. Miało mi to posłużyć do lepszej organizacji wpisów ukazujących się na Bohaterze Fikcyjnym. Ankietę wypełniło aż 113 osób, za co jestem OGROMNIE wdzięczna! Dzięki temu mogę dziś zaprezentować Wam plan zmian na przyszły rok, które sporządziłam na podstawie Waszych odpowiedzi. Jeśli jesteście ciekawi, jakie były odpowiedzi oraz co zmieni się na moim blogu już od początku stycznia – serdecznie zapraszam!

15 grudnia 2017

[166] Czy można powtórzyć sukces? – „Artemis”


Debiutancka powieść Andy’ego Weira, „Marsjanin”, odniosła ogromny sukces. Wciągająca fabuła książki i jej siła tkwiąca w głównym bohaterze, prawa do tłumaczenia sprzedane do wielu krajów, które przyniosły Weirowi rozgłos na arenie międzynarodowej, a na koniec bardzo dobra ekranizacja w reżyserii Ridleya Scotta – wszystko to przyczyniło się do sławy, którą zdobył „Marsjanin” wraz z autorem. Nic więc dziwnego, że po kolejnej książce Weira oczekiwaliśmy czegoś na miarę jego debiutanckiej powieści. W końcu „Marsjaninem” Weir pokazał, że ma potencjał. „Artemis” jednak jest książką dużo słabszą i warto powiedzieć to już na samym wstępie: Weir nie powtórzył sukcesu. Należy mimo wszystko dodać, że dużo słabsza nie oznacza słaba.

9 grudnia 2017

#107 Podsumowanie listopada 2017 + stosik


Najgorszy miesiąc – jeden z najdotkliwszych wrzodów na dwunastnicy roku, jak to ładnie powiedział Tuwim – już za nami. Przyznam szczerze, że w tym roku był dla mnie wyjątkowo łaskawy i nie przypominam sobie, żeby dopadło mnie jesienne lenistwo czy ogólna niechęć do wszystkiego, w tym także czytania. Listopad zakończyłam z dobrym czytelniczym wynikiem i nie mam na co narzekać. To co? Kilka słów na wspomnienie listopada. Zapraszam!