17 października 2015

[40] Baśnie nie są tylko dla dzieci, czyli o istocie miłości – „Mechanizm serca”

Autor: Mathias Malzieu
Liczba stron: 167
Wydawnictwo: Świat Książki
Język oryginału: francuski

Kocham cię nieudolnie, bo mam serce popsute od urodzenia.



W 1874 roku rodzi się chłopiec imieniem Jack, a jego serce od razu zamarza od niskiej temperatury, jaka panuje w Edynburgu. Chłopczyk cudem przeżywa, ponieważ pewna akuszerka w porę interweniuje i w miejsce serca wstawia mu zegar z kukułką. W wieku dziesięciu lat Jack spotyka dziewczynkę o słabym wzroku i przepięknym głosie. Zakochany bez pamięci, postanawia wyruszyć samemu w świat i odnaleźć śpiewaczkę. Jednak miłość może być dla niego zabójcza, bowiem Jack, ze względu na słaby mechanizm swojego serca, powinien unikać nadmiernych emocji.

„Mechanizm serca” to powieść szczególna, jest bowiem napisana jak baśń, jednakże z pewnością jak baśń dla dorosłych. Cała oparta jest o jedną metaforę – serca jako zegara, którego mechanizm jest bardzo kruchy, a opowiada o niczym innym jak o miłości – nie tej słodkiej, znanej nam z bajek i baśni dla dzieci, ale prawdziwej, potrafiącej przetrwać i wybaczyć wiele, w której cierpienie jest nieodłącznym elementem. Właśnie to odróżnia powieść Mathiasa Malzieu od wszystkich innych historii z dzieciństwa, które kończyły się przeważnie tak samo – „I żyli długo i szczęśliwie”.

Książka ta jest bogata w treść, choć oszczędna w słowach. Należy ją czytać pomiędzy wierszami, niedosłownie, ponieważ historia Jacka i Miss Acacii ma bardzo mądre i wartościowe przesłanie. Autor bardzo zgrabnie przemycił całą prawdę o miłości, ukrywając ją pod wierzchnią warstwą sensu dosłownego, a upodabniając historię do znanych nam z dzieciństwa baśni i bajek, podpowiedział, co tak naprawdę chce przekazać. Opowiedzianej przez niego historii nie można brać na serio – czytelnik ma w końcu do czynienia z chłopcem, któremu wstawiono zegarek zamiast serca, aby mógł przeżyć, a który później zakochuje się szczerze i prawdziwie od pierwszego wejrzenia w wieku dziesięciu lat. Już samo to powoduje, że czytelnik zaczyna szukać głębszego znaczenia, drugiego dna, morału. Wówczas istota miłości według Mathiasa Malzieu jest na wyciągnięcie ręki.

Nie mogłabym pominąć klimatu, jaki od początku do końca panuje w „Mechanizmie serca”. Baśnie mają to do siebie, że nie są do końca realne – i właśnie tak jest w tej powieści. Poczucie nierealności, nierzeczywistości, pewnej niesamowitości świata budowane jest przez pewne oddalenie w czasie między akcją książki a teraźniejszością, wyraziste, charakterystyczne postacie oraz ich motywacje, a także niezwykłe wydarzenia. Świat przedstawiony jest magiczny, co znacznie wpływa na nastrój w książce Mathiasa Malzieu.

Pomysł przedstawienia serca jako mechanizmu zegarowego wzrusza jednak najbardziej. Jack wie, że nie może sobie pozwolić na zbyt silne emocje, ponieważ delikatny mechanizm może tego nie wytrzymać, a wówczas umrze. Po zobaczeniu śpiewaczki nie waha się wyruszyć w jej poszukiwaniu, nie martwi się o to, że jego zegaroserce może być zbyt wrażliwe na tak mocne, gwałtowne uczucie jak miłość. Przekładając tę metaforę na życie, czytelnik otrzymuje prawdę na temat miłości – warto o nią walczyć, nie zważając na siebie, ponieważ obdarzanie kogoś tym uczuciem, nawet pomimo możliwości zranienia, jest dużo lepsze niż egoistyczne dbanie o siebie. Dla miłości trzeba poświęcić swoją najbardziej kruchą część – serce. Być może nie jest ono tak wrażliwe, jak się nam wydaje? Jack pokazuje, że należy próbować pomimo pewności i znajomości mechanizmu swojego serca.

Miałam niemały kłopot, aby opisać swoje uczucia względem tej książki. Zazwyczaj recenzje piszę tuż po przeczytaniu. „Mechanizm serca” musiał we mnie dojrzeć. Długo zaglądałam w głąb, bo półtora miesiąca, ale chciałam wyciągnąć z tej książki jej sedno. Zależy mi na tym, aby przyszli czytelnicy widzieli w niej to drugie dno, o którym wspomniałam, bo przeglądając opinie na jej temat, widziałam wiele takich, z których nie wynikało, że autorzy w ogóle je zauważyli. A przecież baśni nie odczytuje się dosłownie. Baśnie mają morał, pouczenie, niosą ze sobą jakąś życiową prawdę. „Mechanizm serca” jest utworem tego typu. Myślę, że warto obudzić w sobie dziecko i sięgnąć po tę książkę.
Ocena: 9/10

6 komentarzy:

  1. Słyszałam o niej jakiś czas temu i bardzo chcę przeczytać! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy o niej nie słyszałam, ale Twoja recenzja zdecydowanie przekonała mnie, że to wspaniała książka, którą należy przeczytać :)

    Pozdrawiam i zachęcam do wzięcia udziału w konkursie o " Aplikację" :*
    ksiazki-mitchelii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam!!! Kocham tę książkę, jest niesamowita <3 Ta baśń to jedna z najpiękniejszych jakie czytałam. Na końcu jak on się już budzi z tej śpiączki a ona jednak daje mu kosza bo za długo na niego czekała, jest przykre :( Pamiętam łzy w oczach miałam po tej książce. Niesamowita ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze, wiele już o tej pozycji słyszałam i coraz bardziej chciałabym się z nią zapoznać. Podoba mi się ten klimat i pomysł z mechanizmem zegarowym zamiast serca, widać że wiele tutaj musimy się domyśleć. Na pewno chętnie przeczytam.
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam ją już dość dawno, jednak pamiętam, że wywarła na mnie spore wrażenie. Ten baśniowy klimat, ukryty sens i przedstawienie miłości w niebanalny sposób... Na pewno jeszcze do niej wrócę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Poruszająca recenzja. Z chęcią obudzę w sobie dziecko :)

    OdpowiedzUsuń