21 lipca 2016

#55 5 serii książkowych, które zaczęłam i nie chcę dokończyć



Pamiętacie post 10 serii książkowych, które zaczęłam i chcę dokończyć? Wspominałam tam, że są też takie serie, które zaczęłam, ale kończyć nie chcę. Dzisiaj pokażę Wam pięć, choć właściwie jest ich więcej – tylko że niektóre zaczęłam jeszcze w podstawówce czy gimnazjum i nie za bardzo widzę sens, by o nich mówić. W większości bowiem są to książki paranormal romance, które w tamtym czasie były popularne – typu Dom nocy, Pamiętniki wampirów czy Upadli.
A więc postanowiłam skupić się na seriach, które zaczęłam stosunkowo niedawno. Zapraszam! ;)
Girl online


Autor: Zoe Sugg
Ilość tomów: 3 (trzeci w drodze)
Ilość tomów przeczytanych: 1

Przeczytałam „Girl online” jako taki odmóżdżacz po trudniejszych lekturach. Nie pisałam jeszcze jej recenzji, ale z pewnością to zrobię, więc nie chcę Wam tu za dużo zdradzać. To nie była zła książka – po prostu przeciętna, zwykła, nic odkrywczego. Poza tym jestem na nią nieco za stara, myślę, że bardziej nadaje się dla młodzieży z późnej podstawówki/wczesnego gimnazjum. Nie czuję potrzeby czytania drugiego tomu, zresztą słyszałam, że jest zbędny. Tym bardziej dziwię się, że powstaje trzeci...

Tytus Grójecki


Autor: Jakub Żulczyk
Ilość tomów: 2
Ilość tomów przeczytanych: 1

„Zmorojewo” mnie, delikatnie mówiąc, nie zachwyciło, ale znowu mam wrażenie, że to książka dla nieco młodszego odbiorcy (z drugiej strony było tam parę takich scen, które nie były zbyt odpowiednie dla młodego czytelnika). Główna postać, Tytus Grójecki, to przykład bardzo źle wykreowanej postaci. Z początku fatjłapowaty nerd, pod koniec wybraniec, który musi uratować tytułowe Zmorojewo albo nawet cały świat. Poza tym spora ilość scen była taka nierealna. Ta książka była dość nierówna, niektórzy bohaterowie byli w porządku, inni, jak Tytus, tragiczni, niektóre wątki interesujące, inne z kolei naciągane i przedstawione zbyt powierzchownie. Dlatego po drugą część nie sięgnę, zwyczajnie szkoda mi czasu.

Świat Dysku
Autor: Terry Pratchett 
Ilość tomów: 43
Ilość tomów przeczytanych: 1

Zdaję sobie sprawę z tego, że wchodzę na grząski grunt. Ale Świat Dysku to kompletnie nie mój świat. Jest dla mnie zbyt bajkowy, nierealny. Fantasy nie jest jednak dla mnie. „Kolor magii”, tę liczącą sobie 200 stron książek, czytałam ponad trzy tygodnie. Doceniam kunszt, pomysłowość, niezwykłą wyobraźnie, ale niestety nie jestem w stanie polubić się ani ze Światem Dysku, ani z Pratchettem – to było moje drugie spotkanie z tym autorem, znowu nieudane.

Edward Popielski


Autor: Marek Krajewski
Ilość tomów: 7
Ilość tomów przeczytanych: 1

Przeczytałam „Głowę minotaura”, nie wiedząc, że to nowy cykl, ale połączony z poprzednim. Postać Popielskiego i Mocka (to o nim jest pierwszy cykl) zlewały mi się w jedno. I żaden z nich nie przypadł mi do gustu. Wątek kryminalny w kryminale spadł na drugi plan, bo panowie uganiali się za panienkami i alkoholem. Co prawda panował w tej książce fajny klimat, a i zakończenie było dobre, na plus jest także język, a właściwie wprowadzenie dialektu lwowskiego. Napisałam w recenzji tej książki, że mimo braku ochów i achów na pewno na tej książce nie poprzestanę, jeśli chodzi o twórczość Marka Krajewskiego, jednak teraz zmieniam zdanie. Zwyczajnie nie mam ochoty na kolejne spotkanie z Popielskim, z Mockiem chyba też nie. Lubię kryminały, zwłaszcza polskie, ale tym razem coś nie zagrało i chyba już nie zagra.

Dr David Hunter


Autor: Simon Beckett
Ilość tomów: 4
Ilość tomów przeczytanych: 1

Czytałam „Chemię śmierci” już dawno temu, jakieś cztery lata. Nie za bardzo już pamiętam, dlaczego oceniłam tę książkę na 6/10, ale wiem, że po prostu w moich oczach niczym się nie wyróżniła. Był to czas, kiedy pochłaniałam praktycznie same kryminały i ta książka nie wydała mi się niczym szczególnym. Nawet jej już nie mam, sprzedałam albo się wymieniłam. Ostatnio jednak zorientowałam się, że pan David Hunter stał się bardzo popularny i lubiany – i zaczęłam zastanawiać się, co ze mną  nie tak, że ja go nie polubiłam. No ale trudno. Nie widzę sensu, żeby to sprawdzać, tak samo jak nie widzę sensu, by czytać kolejne tomy.

I to już wszystkie serie, o których chciałam Wam powiedzieć. Przeczytaliście którąś w całości? A może tak jak ja nie chcecie którejś z nich kończyć? Podzielcie się opiniami! ;)

21 komentarzy:

  1. Aż mnie serduszko zabolało, jak zobaczyłam tutaj Świat Dysku... Ale rozumiem, że możesz nie chcieć jej dokończyć, gusta są różne.
    PS. Jakbyś jednak nabrała ochoty, to sięgnij po Morta lub Trzy wiedźmy, chyba jedne z najlepszych. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, pewnie niejednego zaboli, ale co poradzić. Nie potrafię się przekonać do fantasy, okropnie mi się czyta ten gatunek, sama nie wiem dlaczego. :( Być może w dalekiej przyszłości jeszcze raz spróbuję, na obecną chwilę jestem zniechęcona.

      Usuń
  2. Ani jednej z tej serii nie zaczęłam, (o zgrozo!) o większości nawet nie słyszałam. Moją jedyną serią jaką zaczęłam, a na pewno nigdy nie skończę jest seria "Real". ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja właśnie chciałabym kiedyś przeczytać "Świat dysku". Jestem ciekawa tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wyznaję taką zasadę, że jak już zacznę jakąś serię, to zawsze muszę ją skończyć. Niezależnie od tego, czy bardzo podobał mi się pierwszy tom, czy nie. No, chyba że ta seria byłaby dla mnie jakaś naprawdę okropnie nudna i nieciekawa, to wtedy chyba bym jej nie dokończyła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to zdecydowanie strata czasu. I tortury. :D No bo ja mi się coś nie podoba, to naprawdę musiałabym się mocno zmuszać, a w czytaniu nie o to chodzi. :P

      Usuń
  5. "Girl Online" to seria, której z pewnością nie zamierzam kontynuować. Jak dla mnie książka była nudna. Dosłownie - odmużdżacz. Myślę, że nie ma potrzeby dalszego zgłębiania tej serii. ;/

    Pozdrawiam,
    czytanienaszymzyciem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się wydaje, że też zależy, kiedy się czyta takie książki. I jak się do nich podchodzi. Wiedziałam, czego się spodziewać, w dodatku byłam po męczącej lekturze innej książki. Po prostu trafiłam w dobry moment. :P

      Usuń
  6. Znam tylko Becketta i z ta serią mam problem, bo teoretycznie bardzo podobał mi się pierwszy tom, ale jakoś nie mogę sięgnąć po kolejne i nie wiem czy w końcu to zrobię, bo pierwszą część czytałam już dość dawno temu :/ Reszty z wymienionych przez Ciebie powieści nie znam i raczej nie mam zamiaru czytać :)
    Pozdrawiam serdecznie!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Terry Pratchett jest bardzo specyficzny - w jego świat trzeba się mocno wkręcić, żeby czytanie sprawiało przyjemność + styl też jest wyjątkowy. Mnie się podobał "Mort". "Kolor...", z tego co pamiętam, też męczyłam.

    Ciekawy pomysł na wpis :) Ja w sumie nie zastanawiałam się nad cyklami, których nie skończę - zawsze jakaś malutką szansę mają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak, ale przede wszystkim trzeba lubić fantasy. Ja już wielokrotnie próbowałam się przekonać i jak widać, nie wychodzi... :c

      Usuń
  8. Jestem zdziwiona, że cykl o Hunterze nie przypadł Ci do gustu, bo to jedna z moich ulubionych serii kryminalnych. Fakt, pierwsze części czytałam daaawno temu, kiedy jeszcze nie byłam tak zaznajomiona z gatunkiem, więc możliwe, że dzisiaj spojrzałabym na te powieści inaczej. W każdym razie namawiam do dania Hunterowi jeszcze jednej szansy :)

    Z tego, co pamiętam "Zmorojewo" wywarło na mnie dość dobre wrażenie, ale znów to książka, którą czytałam kilka lat temu i żeby sięgnąć po kontynuację powinnam najpierw odświeżyć sobie zdarzenia z pierwszej części, ale szkoda mi na to czasu. Wygląda więc na to, że i ja nie poznam zakończenia losów Tytusa.

    Pratchett to również nie moja bajka. Czytałam jedna czy dwie książki i nie zachwyciły mnie, to nie mój typ literatury, dlatego więcej prób nie podejmę. Za twórczością Krajewskiego też nie przepadam, ale co jakiś czas sięgam po kolejną opowieść o Mocku z nadzieją, że w końcu coś się ruszy, coś mnie zachwyci. Na razie z marnym skutkiem, wiec nie wykluczam straty cierpliwości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie namawiaj mnie do złego, mam tyle książek w kolejce... D: Ale dzisiaj, jak widziałam "Chemię śmierci" w Tesco za 10 zł, to przez chwilę miałam taką myśl, żeby kupić... Trochę żałuję, że sprzedałam, ale wtedy naprawdę nie było to dla mnie nic szczególnego.
      Co do Mocka - jak widzę, nie mam co nawet próbować... Szkoda, bo naprawdę lubię polski kryminał, a Marek Krajewski to głośne nazwisko. Myślałam, że mi się spodoba, a tu klapa, tyłka nie urwało.

      Usuń
    2. Okej, nie będę namawiać, bo rozumiem, co to znaczy mieć stosy zaległości :)
      Jestem zdziwiona popularnością Krajewskiego, dla mnie pisze bardzo przeciętne kryminały, a mnóstwo osób zachwyca się nimi :P

      Usuń
  9. Chyba dobrze, że nie słyszałam (oprócz Girl Online...) i nie zabrałam się w takim razie do czytania tych serii. Na klumpy szkoda czasu... :)

    Pozdrawiam!
    chocabooks :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej:) Nominowałam Cię do Liebster Blog Award, po więcej informacji zapraszam na http://bookmystery.blogspot.com/2016/07/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam żadnej z tych serii. I trochę załuję bo książki Krajewskiego chętnie bym poznała :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przyznam, że nie czytałam żadnej z tych serii, ale tę o Dr Davidzie Hunterze mimo wszystko mam w planach. Jestem ciekawa, czy mi przypadnie do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie czytałam żadnej z serii, które tutaj wymieniłaś. Słyszałam co prawda o większości, ale niespecjalnie mnie do większości ciągnie. Jedynym wyjątkiem w tej materii jest twórczość pana Krajewskiego - uwielbiam kryminały w stylu retro, więc czuję się zobowiązana wręcz do sięgnięcia po jego powieści :)

    Pozdrawiam
    Kasia z bloga KsiążkoholizmPostępujący

    OdpowiedzUsuń
  14. Właśnie ja też czytałam tylko "Kolor magii" i wiele osób mówi, że to jedna z gorszych części! Dlatego ja zamierzam dać szansę Pratchettowi, bo na pewno miał człowiek wyobraźnię :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Domu nocy ja też nie chcę kończyć, poddałam się po 9 tomie ( i tak długo wytrzymałam ). Tak samo mam z Upadłymi i innymi takimi gimnazjalnymi czytadełkami. I co do Girl online się z tobą zgadzam, drugi tom był niepotrzebny a trzeci to już totalnie bezsensu. Czytałam tylko pierwszy, ale zamierzam kontynuować w roku szkolnym jako odmużdżacz, bo tylko takie to może mieć przeznaczenie xd

    Zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń