20 lutego 2019

[239] „Dlaczego to zrobiłem?”* albo zbrodnia, jaka jest, każdy widzi – „Opowiem ci o zbrodni”


Nie trzeba być świetnym znawcą rynku wydawniczego, aby móc stwierdzić, że obecnie w Polsce literatura kryminalna przeżywa – i nie bójmy się tego powiedzieć – swój najlepszy okres, odkąd powstała. Wydawnictwa prześcigają się w publikowaniu kryminałów, a także sensacji i thrillerów, z każdym miesiącem przybywa ich ogromna liczba, co chwilę debiutują kolejni autorzy, a ci, którzy już mają debiut za sobą, wydają kolejne książki, aby nie wypaść z obiegu i nie zginąć pod lawiną powieści okołokryminalnych. Nie da się ukryć, że zbrodnia niesamowicie nas kręci. Ale jak to jest z prawdziwymi wydarzeniami? Czy w rzeczywistości morderstwa też są tak skrupulatnie zaplanowane, każdy zabójca to błyskotliwy zwyrodnialec, który zaprasza śledczych do swojej własnej, chorej gry, a policjant prowadzący śledztwo jest zawsze inteligentnym, charyzmatycznym człowiekiem po przejściach, który przyjmuje rzucone mu wyzwanie i całkowicie poświęca się danej sprawie? Opowiem ci o zbrodni to zbiór sześciu opowieści o zbrodniach, które wydarzyły się naprawdę w Polsce w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat, które dostarczają odpowiedzi na te pytania.


Teksty przedstawione w Opowiem ci o zbrodni to na poły opowiadania, na poły reportaże – ciekawe połączenie obu tych form wypowiedzi, do którego trzeba podejść w specjalny sposób, co należy zaznaczyć już na wstępie. Myślę, że warto wiedzieć, co ta książka ma do zaoferowania, zanim się po nią sięgnie, w przeciwnym wypadku można nie być przygotowanym i spotkać się z rozczarowaniem. Są to bowiem dość specyficzne teksty o polskich zbrodniach z ostatnich kilku dziesięcioleci – niektóre sprawy są całkiem świeże, inne starsze i bardziej zapomniane. Ich specyfika bierze się z tego, że prawdziwa zbrodnia, jak się okazuje i właściwie jak można się domyślić, rzadko jest tak ekscytująca, zawiła i tajemnicza, jak ma to miejsce w przypadku zbrodni fikcyjnych przedstawianych w kryminałach. Z sześciu przedstawionych tu spraw wynika, że nieczęsto są to zaplanowane w najdrobniejszych szczegółach morderstwa, a raczej działania mające miejsce pod wpływem chwili i emocji, co najwyżej zaplanowane w ogólnym zarysie. I to jest chyba kluczowe, aby dobrze wejść w tę książkę – nie można spodziewać się, że będą to opowiadania, które mają czymś zaskoczyć, raczej opowieści przybliżające dokonane kiedyś zbrodnie, próby dopowiedzenia tego, co niewiadome, i wyobrażenia sobie danych wydarzeń.

Jako że są to opowiadania sześciu różnych autorów (a właściwie siedmiu, bo jeden tekst napisało małżeństwo), jak można się spodziewać – nie są to teksty tak samo dobre. Zbiory tego typu są zwykle nierówne i jest to zupełnie normalne. W moim odczuciu z zadaniem najlepiej poradzili sobie Igor Brejdygant, Marta Guzowska (co było dla mnie sporym zaskoczeniem, ponieważ znam twórczość tej pani tylko z kilku opowiadań i dotąd żadne nie zachęciło mnie do sięgnięcia po jej książki), małżeństwo Małgorzata i Michał Kuźmińscy oraz Katarzyna Puzyńska. Tekst Wojciecha Chmielarza miał ciekawy zamysł, ale moim zdaniem autor nieco przekombinował, za bardzo udziwnił, natomiast otwierający ten zbiór tekst Katarzyny Bondy był zbyt chaotyczny, zbyt porwany i zdecydowanie najsłabszy. W ogólnym rozrachunku jednak większość tekstów przypadła mi do gustu, więc oceniam tę książkę pozytywnie.

Ogólnie rzecz ujmując, są to teksty bardzo zbliżone do krótkiego reportażu, w większości przypadków delikatnie podkręcone literacko. Bliżej im jednak do literatury faktu, a nie do fikcji. Widać, że autorzy zapoznali się z wieloma materiałami na temat tych zbrodni, przeglądali policyjne akta, aby potem podjąć próbę opisania ich w nieco ciekawszy sposób niż suchym, sądowym językiem. Tam, gdzie nie można było się dowiedzieć, jak naprawdę wyglądała dana sytuacja, wspomagali się wyobraźnią – np. w przypadku odczuć i myśli ofiar, których z oczywistych względów możemy się tylko domyślać. Mimo wszystko należy pamiętać, że nie o suspens ani nie o zaskakujące zakończenie tutaj chodzi, ale raczej o zanalizowanie danej sprawy i znalezienie odpowiedzi na pytanie, dlaczego do niej doszło. I tak jak w tytule tej recenzji – zbrodnia, jaka jest, każdy widzi, a często widać dość proste, niekiedy rozmyte motywacje, brak konkretnego planu i spontaniczne działania. Najbardziej różnicę między fikcyjną a prawdziwą zbrodnią podkreśla pytanie, które zadał sądowi jeden z morderców – „dlaczego to zrobiłem?”*. W kryminałach przecież zawsze chcemy poznać motyw – okazuje się, że w realnym życiu może go nie być wcale.

Ta książka uświadomiła mi, że zbrodnia kręci nas dlatego, że jest fikcyjna. Wielokrotnie spotykałam się z opiniami, że kryminały są przesadzone, niewiarygodne, udziwnione na potrzeby fikcji. Racja, ale to nie jest ich wada, a przeciwnie – zaleta. To właśnie to, co nas do nich przyciąga. Wyobraźcie sobie, co by było, gdyby autorzy zawsze wzorowali się na prawdziwych wydarzeniach i nic w nich nie zmieniali. Nikt nie czytałby takich kryminałów, bo byłoby to zwyczajnie, po ludzku, najnormalniej w świecie nudne. A sięgając po kryminały, nie chcemy się nudzić, chcemy ekscytacji, silnych wrażeń, skomplikowanych zagadek i wodzenia nas za nos, mylenia tropów i zaskakiwania nieoczywistymi zakończeniami. W życiu to zdecydowana rzadkość. Akurat w tym przypadku zupełnie nie sprawdza się powiedzenie, że najlepsze scenariusze pisze życie. Zdecydowanie nie. Opowiem ci o zbrodni polecam Wam, jeśli chcecie się o tym przekonać, a przy okazji zapoznać się z kilkoma głośnymi sprawami z ostatnich dekad. O nich także warto czytać, warto je znać, ale zapewne z zupełnie innych powodów niż te, dla których sięgamy po literaturę kryminalną.

* I. Brejdygant, „Sasquatch” [w:] Opowiem ci o zbrodni, K. Bonda, I. Brejdygant i in., Warszawa 2018, s. 87.

Informacje o książce:
Autorzy: Katarzyna Bonda, Igor Brejdygant, Wojciech Chmielarz, Marta Guzowska, Małgorzata i Michał Kuźmińscy, Katarzyna Puzyńska
Ilość stron: 280
Literatura: polska
Wydawnictwo: Kompania Mediowa
Moja ocena: 7/10

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Kompania Mediowa.

4 komentarze:

  1. Ja wciąż nie mogę się przekonać do takich antologii opowiadań, choć często skrywają naprawdę interesujące historie!

    Właśnie odkryłam, że mamy taki sam roczny cel książek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od czasu do czasu są fajne, dla mnie opowiadania są głównie po to, żeby wypróbować, czy podoba mi się czyjś styl. :)

      A ten roczny cel to tak byle by było, bo w sumie już się w to nie bawię, odkąd przebiłam setkę. Zresztą ten rok był jedną wielką niewiadomą, bo licencjat, praktyki, po wakacjach nie wiem co, czy praca czy studia, więc nic nie chciałam zakładać. :) Ale jak na razie widzę, że obojętnie ile mam czasu, na czytanie zawsze znajdę chwilę. To już nałóg, taki z prawdziwego zdarzenia. :D

      Usuń
  2. Zgadzam się z tym, co napisałaś o fikcyjnych zbrodniach i powodach, dla których interesujemy się kryminałami. Też uważam, że prawdziwe morderstwa są zupełnie inne, często nieprzemyślane, niemotywowane konkretnymi pobudkami. Po zbiór postaram się sięgnąć, widzę, że może mnie zainteresować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam! W sumie żadnej z tych zbrodni nie znałam.

      Ale te prawdziwe zbrodnie też są interesujące, tylko z zupełnie innych względów. :D

      Usuń