11 lutego 2016

[53] Wszyscy lubią lodziarza – „Pan Mercedes”

Autor: Stephen King
Tytuł oryginału: Mr. Mercedes
Ilość stron: 576
Literatura: amerykańska
Wydawnictwo: Albatros
Seria: Bill Hodges (tom 1)
Moja ocena: 9/10
Wyzwania:
Nigdy nie kłam, kiedy możesz powiedzieć prawdę. Prawda nie zawsze jest najbezpieczniejszym wyjściem, ale najczęściej.


Stephen King urodził się w 1947 roku w Portland w stanie Maine. Zadebiutował w 1974 roku powieścią „Carrie”. Od tamtego czasu sukcesywnie powiększa swój dorobek artystyczny. Napisał ponad pięćdziesiąt powieści i kilkanaście zbiorów opowiadań, a jego książki zostały przetłumaczone na ponad trzydzieści języków. Jest jednym z najbardziej znanych i poczytnych współczesnych autorów. W 2014 roku napisał „Pana Mercedesa”, swoją pierwszą powieść kryminalno-detektywistyczną.

Pan Mercedes to bardzo inteligentny człowiek, który przypadkiem jest szalony.

Bill Hodges przeszedł już na emeryturę, ale brakuje mu pracy w policji. Codziennie siada przed telewizorem z puszką piwa i rewolwerem obok, zastanawiając się, czym wypełnić pustkę w życiu i masę wolnego czasu. Wszystko zmienia się, gdy dostaje list od samego Pana Mercedesa. Przed emeryturą zajmował się jego sprawą – sprawą człowieka, który najpierw ukradł mercedesa pani Trelawney, a później wjechał nim w dużą grupę ludzi stojących w kolejce przed targami pracy. Zginęło osiem osób, kilkanaście zostało rannych, a sprawca uciekł. Sprawa pozostaje nierozwiązana. Policjanci nie wiedzą, że zabójca jest tuż pod ich nosem – Brady Hartsfield mieszka razem z matką alkoholiczką, pracuje w firmie oferującej naprawę sprzętów elektronicznych, a popołudniami jest lodziarzem. Kontaktuje się z Hodgesem, aby skłonić go do samobójstwa. Nie wie, że emerytowany policjant dzięki niemu odzyskał sens życia i nie spocznie, póki do niego nie dotrze.

- Panie Hodges, czy on jest geniuszem zbrodni? Jak w Bondzie?
- Myślę, że jest po prostu stuknięty.

„Pan Mercedes” to książka, którą uznaje się za kryminał czy też powieść detektywistyczną, jednak ci, którzy nastawiają się na poszukiwania Pana Mercedesa i odgadywania, kim on jest, mogą się rozczarować. Książka ta bowiem ma wyjątkową, ciekawą konstrukcję i bynajmniej nie chodzi w niej o to, aby czytelnik wraz z policjantem musiał zgadywać, kto jest zabójcą. Odpowiedź na kluczowe w przypadku kryminałów pytanie „kto zabił?” dostaje się już na samym początku, ponieważ akcja prowadzona jest dwutorowo. Z jednej strony czytelnik ma wgląd w starania Hodgesa w ujęciu Pana Mercedesa, które, nawiasem mówiąc, nie są do końca legalne, gdyż Bill jest już byłym policjantem, ale nie dzieli się listem ze swoim wieloletnim partnerem, Petem Huntleyem. Z drugiej zaś czytelnik jest obserwatorem Brady'ego Hartsfielda, zabójcy, który obserwuje Hodgesa i jego młodego przyjaciela, Jerome'a, choć ci nawet o nim nie wiedzą. Taka konstrukcja powieści daje świetny efekt, ponieważ przede wszystkim pozwala wniknąć w psychikę Pana Mercedesa, osoby silnie zaburzonej psychicznie. Dzięki temu poznaje się nie tylko jego przeszłość, ale również motywacje, myśli, poglądy i plany. A warto zaznaczyć, że Kingowi najlepsze postacie wychodzą właśnie takie, które są w typie Pana Mercedesa – niezrównoważone, pokręcone, nienormalne, skomplikowane. Zapewniam więc, że wniknięcie w psychikę psychopaty będzie rzeczą fantastyczną, jakkolwiek dziwnie to brzmi.

Łatwo - zbyt łatwo - zlekceważyć kogoś, kogo się nie lubi.

Inne postaci również zasługują na pochwałę. Kingowi udało się stworzyć trójkę, poza Panem Mercedesem, kluczowych i ciekawie, wyraźnie zarysowanych postaci. Przede wszystkim są realistyczne, jak ludzie z krwi i kości, co doskonale widać na przykładzie Billa Hodgesa. Kiedy ponownie rozpoczyna śledztwo, tym razem ciche i niezbyt legalne, w sprawie Pana Mercedesa, zaczyna mieć wątpliwości, czy jako policjant należycie wypełnił swoje obowiązki. Dopadają go takie myśli, ponieważ coraz bardziej przekonuje się, że z powodu uprzedzeń co do Olivii Trelawnay, bogatej, specyficznej kobiety w średnim wieku, której ukradziono feralny samochód, z góry założył jej winę (kobieta miała nie wyjąć klucza ze stacyjki i tym sposobem ułatwić kradzież), zamiast ocenić inne możliwości. King jasno dał do zrozumienia, że errare humanum est, mylić się jest rzeczą ludzką, nawet jeśli chodzi o policjantów. Pokazuje również, ze błąd policjanta pociąga za sobą masę konsekwencji. Tym, co ewentualnie mogłabym zarzucić Kingowi w kwestii budowania postaci, jest zbytnie pomaganie Hodgesowi na początku. Bill szybko dochodzi do trafnych wniosków – zdecydowanie za szybko. I chociaż później autor robił mu już raczej pod górkę, pewien początkowy niesmak został. Innymi ciekawymi postaciami są Jerome i Holly. Jerome jest bardzo inteligentnym nastolatkiem, który niejako przyjaźni się z Hodgesem – pomaga mu z komputerem, za drobne opłaty zajmuje się ogrodem, ale również po prostu kumpluje się z Billem. Charakterystyczną rzeczą jest to, że Jerome jest czarnoskóry i czasem zaczyna mówić jak, jak to określił Hodges, Miastowy Czarnuch. Natomiast Holly czytelnik poznaje, kiedy akcja jest już na dobre rozpędzona – jest to kobieta po czterdziestce, ale zachowująca się bardzo specyficznie. Ma problemy psychiczne (chociaż zupełnie innej natury niż Pan Mercedes), nadal mieszka z rodzicami, niekiedy zachowuje się jak co najwyżej nastolatka. Daje się jednak poznać od jednej zaskakującej strony, która całkowicie zmienia sposób jej postrzegania.

„Pan Mercedes” jest poniekąd nowym, ale poniekąd nadal starym Kingiem. Widać, że autor, mimo swojej już długiej pisarskiej kariery, nadal ma ochotę próbować czegoś nowego. Poza gatunkiem powieści i jej konstrukcją wyróżnia się tu jeszcze narracja. Poprowadzona jest w czasie teraźniejszym, z czym u Kinga jeszcze się nie spotkałam. Początkowo miałam obawy, że przez to książkę będzie się źle czytało, ale King szybko je rozwiał i pokazał, że wie, co robi. Taka narracja niesamowicie wpłynęła na dynamikę i lekkość odbioru „Pana Mercedesa”. Mimo tych eksperymentów mam poczucie, że ta książka to nadal stary, dobry King. Ma przede wszystkim szereg świetnych postaci, w tym psychopatę, a uważam, że właśnie w kreacji bohaterów King osiągnął mistrzostwo. Wnikanie w psychikę jego postaci sprawia mi niesamowitą frajdę, ponieważ tworzy on świetne portrety psychologiczne, na które zresztą w swoich książkach bardzo często zwraca największą uwagę. Ponadto, mimo że to nie jest horror, czuje się ten fantastyczny, Kingowski klimat – pewien niepokój, poczucie obcowania z czymś niebezpiecznym. Jeśli pomyśli się, że zwykły, zawsze serdeczny i uśmiechnięty lodziarz może być psychopatą, dewiantem i zabójcą, można się naprawdę przestraszyć. Ale nie nadprzyrodzonych zjawisk, jak to zwykle u Kinga bywa, ale rzeczywistości. Psychopaci są wśród nas – to budzi największy strach. 

22 komentarze:

  1. Tylko King potrafi tworzyć tak różnorodne portrety swoich bohaterów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy tylko on to nie wiem, ale z pewnością robi to po mistrzowsku. :D

      Usuń
  2. Portrety psychologiczne to zdecydowanie najmocniejsza strona tej powieści. Bardzo przyjemnie mi się czytało "Pana Mercedesa"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, jak dla mnie wydarzenia tu nie były aż tak ważne, jak właśnie to, co działo się w głowie Pana Mercedesa i nie tylko. :)

      Usuń
  3. Mam nadzieję, że kiedyś przeczytam tę książkę. A właściwie tę i jej drugi tom :) Może dostanę jakiś prezent? Byłoby miło :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja muszę gdzieś dorwać kolejny tom. A wiedziałaś, że będzie trzecia część? :D

      Usuń
  4. Rozmawialiśmy o tej książce i cieszę się, że ma tak wysoką ocenę od Ciebie :) Coraz bardziej lubię książki Kinga i na pewno kiedyś i za Pana Mercedesa się wezmę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ja mam słabość do Kinga, więc ocena może być zawyżona. xD Ale polecam, naprawdę warto. :3

      Usuń
    2. Ja też mu daję taryfę ulgową, ale dlatego że znam dopiero 2 jego książki :P

      Usuń
    3. W takim razie mam nadzieję, że poznasz więcej, tych najlepszych zwłaszcza. :D

      Usuń
    4. Z tego co wiem od Kamila z swiatbibliofila.blogspot.com to mam w większości te najlepsze :) Bo on jest zapalonym fanem Kinga i kiedyś z nim o tym dyskutowałem :) A nie wiem czy się znacie :)

      Usuń
    5. Nie znamy. :P Ale jak jest zapalonym fanem Kinga, to pewnie też ciężko o obiektywność. xD Ja z tych 11, które czytałam jak dotąd, na pewno za słabą uznałabym "Bezsenność", ale spotkałam też osoby, którym się ta książka podobała. Kwestia gustu. :P Ale może tak być, że większość najlepsza, w końcu to Mistrz. :3

      Usuń
  5. Na razie jestem na etapie poznawania horrorów Kinga i to tych starszych, ale już teraz wiem, że uwielbiam jego styl i mam zamiar poznać wszystkie książki, które napisał. Jestem też ciekawa jak odbiorę go w tym gatunku, ale po "Pana Mercedesa" sięgnę dopiero za jakiś czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JA czytam od Kinga to, co wpadnie mi akurat w ręce. Też nie czytałam tego za dużo (chyba 13 książek dokładnie), ale uważam, że zdążyłam poznać się na jego twórczości. Chociaż co do tych starszych horrorów też mam braki. Nie czytałam tych sztandarowych powieści jak "Carrie", "Christine" czy "Cmętarz zwieżąt".

      Usuń
    2. Na moim koncie jest jakieś 5-6 książek Kinga, więc 13 to niemało moim zdaniem :) Z wymienionych tytułów czytałam "Cmętarz zwieżąt" i bardzo mi się podobała ta powieść, więc polecam. A "Carrie" i "Christine" również mam w planach.

      Usuń
  6. Czytałam ją jakiś czas temu, jako pierwszą w moim dobytku książkę autorstwa Kinga, ponieważ zazwyczaj stronię od horrorów, a ta wydała się dobrą alternatywą na poznanie pisarza nie tylko z tej najmroczniejszej strony. Bardzo spodobała mi się kreacja bohaterów, ich psychologiczne podstawy i skrupulatne łączenie wydarzeń w jeden logiczny ciąg zdarzeń. King rzeczywiście jest świetnym autorem, może się wreszcie przekonam i sięgnę po któryś z jego horrorów :) Pozdrawiam
    ksiazkowy-termit.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. King nie pisze takich typowych horrorów, moim zdaniem. Owszem, są tu różne paranormalne zjawiska, ale on ma to do siebie, że często w szczególny sposób ocierają się o rzeczywistość. W takie codziennie rzeczy wkłada to ziarenko niebezpieczeństwa, nienormalności, niepokoju - i tym najbardziej straszy. Tak więc myślę, że nie ma co się bać. Mnie osobiście nie przestraszyła jeszcze żadna jego książka. :P

      Usuń
  7. Na pewno się zgodzę, że King świetnie kreuje swoich bohaterów. Ja na razie miałam z nim styczność przy "Joyland", ale na pewno coś przeczytam w tym roku - w ramach wyzwania :) I chyba będzie to ta książka, bo zdecydowanie mnie skusiłaś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo się cieszę i bardzo polecam, warto! :3 "Joyland" nie czytałam, ale kiedyś z pewnością przeczytam, bo mam zamiar skompletować i zapoznać się z całą twórczością Kinga. :>

      Usuń
  8. Przybywam tutaj, gdyż przypadkiem zobaczyłam twojego instagrama, który jest śliczny. Osobiście kocham Kinga i tak jak ty uwielbiam postacie stworzone przez niego. Bardzo łatwo przywiązuję się do bohaterów, przez sposób pisania mistrza. Muszę przyznać, że kilka z nich budziło we mnie grozę i za to go cenię. King to nie typowy autor piszący dla kasy. Polecam wszystkim jego książki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! <3
      Tak, do jego bohaterów łatwo się przywiązać, bo poznaje ich się często bardzo dogłębnie. We mnie większość na różne sposoby budzi grozę, bo są tak nienormalni, ale jednocześnie możliwi do spotkania na ulicy czy gdziekolwiek indziej (pomijając tych opętanych przez różne dziwne siły, duchy itd., oczywiście :P).

      Usuń
  9. Za Kingiem nie szaleję jakoś specjalnie, chociaż niektóre jego powieści porwały mnie i oczarowały. Za tę książkę na pewno wezmę się w odpowiednim czasie :)

    OdpowiedzUsuń