9 sierpnia 2019

[256] W pewnym hotelu na szkockiej wyspie... – „Teraz zaśniesz”


Pamiętacie I nie było już nikogo Agathy Christie? To kryminał ulokowany na odciętej od świata wyspie, w którym zaproszeni przez gospodarza goście po kolei giną, a jedyną logiczną odpowiedzią co do zabójcy jest to, że znajduje się wśród gości. Jest jednym z nich. Teraz zaśniesz C.L. Taylor bazuje na tym samym fundamencie, choć rzecz jasna trudno porównywać klasykę gatunku z książką autorstwa nadal dość świeżej autorki (Taylor ma na koncie siedem książek). Trzeba jednak przyznać, że Taylor umiejętnie wykorzystała motyw i uplotła z niego całkiem niezły thriller, zachowując ten świetny klimat charakterystyczny dla miejsc położonych daleko od stałego lądu.

Życie Anny zdawało się dosyć poukładane, aż do pewnej nocy. W wypadku samochodowym zginęło dwoje jej kolegów i współpracowników, jeden na zawsze stracił zdrowie, zaś sama Anna wyszła z wypadku bez większych obrażeń. To ona prowadziła auto, więc teraz zżerają ją wyrzuty sumienia. Nie może sobie poradzić z tym, co się stało, cierpi na bezsenność, w dodatku czuje się śledzona, tak jakby ktoś z bliskich ofiar chciał się na niej zemścić. Jej chłopak także nie może się odnaleźć w tej sytuacji, dlatego oboje postanawiają zakończyć swój związek. Pewnego razu Anna natrafia na ofertę pracy w hotelu ulokowanym na szkockiej wyspie Rum, położonej z dala od stałego lądu. Odległa, niewielka wyspa – Annie właśnie tego potrzeba, aby zdystansować się od tego, co jej się przydarzyło, i spróbować poskładać życie na nowo. Wkrótce po tym, jak Anna dostaje tę pracę, w hotelu Bay View zjawia się siedmioro gości. Nad wyspę nadciąga jednak zła pogoda, w dodatku nie wszyscy przyjezdni wydają się zadowoleni z towarzystwa, aż w końcu wybuchają między nimi kłótnie. Atmosfera się pogarsza, a Anna znowu zaczyna mieć wrażenie, jakby ktoś ją obserwował. I czyhał na jej życie.

Teraz zaśniesz to thriller z dusznym, ciężkim klimatem osaczenia, uwięzienia – uwielbiam ten motyw, dlatego ilekroć pojawia się w książkach, zwracam na niego szczególną uwagę. C.L. Taylor udało się go oddać świetnie, szkocka wyspa Rum wydaje się miejscem idealnym do kreowania właśnie takiego nastroju. Jest oddalona od stałego lądu na sporą odległość, a w przypadku złej pogody zostaje niemal zupełnie odcięta od świata. A zła pogoda oczywiście nadchodzi. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze poczucie prześladowania – zarówno przez przeszłość i wspomnienia, które nie dają spać, jak również przez jakąś osobę. Wszystko to buduje tę ciężką atmosferę i wrażenie odizolowania wiążącego się z niebezpieczeństwem, od którego nie ma ucieczki.

C.L. Taylor wykazuje się doskonałym zmysłem kryminalnym. Cień podejrzeń pada właściwie na każdego gościa hotelu, autorka podsuwa masę fałszywych tropów, tak więc w efekcie trudno wytypować tę właściwą osobę, która zakłóca spokój Anny i niemalże na nią poluje. Wszyscy bohaterowie coś ukrywają, mają coś, o czym nie chcą mówić, robią dobrą minę do złej gry. Niektórzy pękają od razu, innym zajmuje to więcej czasu, ale głęboko skrywane tajemnice i tak wychodzą na jaw. Na Annę może czyhać każdy z nich. Ale równie dobrze może to być ktoś inny, spoza wyspy. Albo tylko wymysł dręczonej wyrzutami sumienia wyobraźni. W dodatku napięcie cały czas utrzymuje się na wysokim poziomie, a kiedy wchodzi na najwyższe obroty – naprawdę trudno odłożyć tę książkę na bok.

Jakiś minus? Miałam wrażenie, że nieco za wolno się ta książka rozkręca. Początek niezwiązany z wyspą Rum jest ważny, ale także dość obszerny i nastawionego na rasowy thriller czytelnika może troszeczkę znużyć. Miałam takie poczucie, jakby autorka na początku chciała napisać nieco inną książkę, jakby w tym początkowym planie nie było żadnej wyspy. Anna zaczyna się czuć śledzona, jeszcze zanim wyjeżdża na wyspę, dostaje dziwne liściki i ma wrażenie, że ktoś uważnie obserwuje jej ruchy. A potem następuje antrakt i zmiana scenerii na szkocką wyspę. Zmienia się klimat, zmienia się otoczenie, zmieniają się bohaterowie – książka ma wyraźnie zaznaczone dwie części, co w moim odczuciu zaburza trochę jej kompozycję, ale nie jest oczywiście ogromną wadą. Być może Wy w ogóle tego nie zauważycie.

Teraz zaśniesz to naprawdę fajny, wciągający kryminał, dobrze skonstruowany i równie dobrze poprowadzony. Nie jest to oczywiście nic nadzwyczajnego, ale trzeba zaznaczyć, że to godny reprezentant swojego gatunku, na który warto zwrócić uwagę. Jeśli lubicie ciężki klimat i ograniczoną przestrzeń – sprawdźcie koniecznie.

Informacje o książce:
Autor: C.L. Taylor
Tytuł oryginalny: The Sleep
Ilość stron: 400
Literatura: angielska
Wydawnictwo: Albatros
Moja ocena: 7/10

2 komentarze:

  1. Oj, mnie mocno zawiodła już "I nie było już nikogo", więc mam obawy, że i tutaj mogłoby być podobnie. Właśnie przeczytałam, iż owa powieść jest dość przewidywalna, zatem obawiam się, że znowu domyśliłabym się wszystkiego zbyt wcześnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy, co Cię zawiodło w Christie. Obie książki dzieli 80 lat, więc konwencje, w jakich są napisane, się różnią. Podobny jest po prostu ten klimat zamknięcia na małej przestrzeni. :) Dla mnie przewidywalna nie była, ale to oczywiście rzecz indywidualna. :)

      Usuń