4 stycznia 2017

#84 Tydzień podsumowań (dzień 4): Odkrycia roku 2016


2016 rok był dla mnie czasem, w którym już tak totalnie, dobitnie i zdecydowanie wsiąkłam w książkową blogosferę oraz ogólnie książkowy świat. Nie obyło się więc bez nowych odkryć – w  bardzo wielu różnych dziedzinach. Ciekawi? Zapraszam!




Z poprzedniego posta z podsumowaniem całego roku 2016 możecie wiedzieć, że w poprzednim już roku było dwóch autorów, których twórczość była najczęściej przeze mnie czytana. Od nich obu przeczytałam po cztery książki. Tak się składa, że jeden z nich jest moim odkryciem 2016 roku – Remigiusz Mróz. Zaczęło się od pierwszej części serii „Parabellum”, którą przeczytałam w ramach book touru. Książka ta ogromnie mi się spodobała, ale tak naprawdę to, że jest to autor, który zupełnie, w stu procentach trafia w moje czytelnicze gusta, poczułam przy czytaniu wszystkich części trylogii z komisarzem Forstem. Podoba mi się też podejście Mroza do czytelnika – każdy pisarz powinien brać przykład z jego aktywności czy to na Facebooku, czy to na Instragamie, czy nawet na YouTubie i w blogosferze. Zresztą musi coś być w autorze, do którego ustawiają się najdłuższe kolejki na każdych targach książki, na jakich się pojawia. Byłam w tamtym roku na Warszawskich Targach Książki, ale jak zobaczyłam kolejkę, to ręce mi opadły i zrezygnowałam z próbą zdobycia autografu czy choćby porozmawiania przez chwilę. Nie ma jednak tego złego – kiedyś na pewno się uda. ;) Z Mrozem jest tak, że wyskakuje zewsząd, wszędzie go pełno, każdy o nim mówi i każdy go czyta, ale wierzcie mi, nie boję się tego powiedzieć – czekałam na takiego autora w Polsce. Być może uznacie, że to zbyt wielkie słowa jak na kogoś, kto przeczytał tylko cztery jego książki, ale szczerze mówiąc, wystarczy mi przeczytanie opisów i obejrzenie lub przeczytanie recenzji, aby wiedzieć, że w większości przypadków jego książki będą strzałem w dziesiątkę, jeśli chodzi o mój czytelniczy gust. ;)


W 2016 roku sięgnęłam po coś zupełnie nowego, czego dotąd jeszcze nigdy nie czytałam – new adult. Żeby było jasne: nie jest to gatunek, który od teraz będzie moim ulubionym. Jestem nim jednak pozytywnie zaskoczona, a przynajmniej w kontekście tych książek, które czytałam (w większości). Sprawcą całego tego zamieszania jest Jay Crownover, autorka serii Naznaczeni mężczyźni, która naprawdę do mnie trafia. Być może, a raczej na pewno, jest to zasługa środowiska, w jakim obracają się bohaterowie tych książek (punki, metale, rockmani, ogólnie rzecz biorąc, ludzie zainteresowani cięższą muzyką, a przy tym dość wyróżniający się, jeśli chodzi o wygląd), bo po prostu mnie ono kręci. Poza tym jednak przekonałam się, że new adult nie musi być pustą, głupiutką opowieścią o miłości. New adult to faktycznie gatunek dla młodych dorosłych, który głównie opiera się na motywie miłości, ale nie jest jednocześnie (w większości) pozbawiony sensu i nierealny. Za kilka lat być może po prostu mi się znudzi, kiedy przeżyję już trochę, na razie jednak po prostu do mnie trafia, bo jestem w takim, a nie innym wieku.


Pod tą dość enigmatyczną nazwą kryje się coś, co odkryłam na przełomie kwietnia i maja 2016 roku i bardzo mi się spodobało od tamtej pory – a chodzi mi o book tour. Jeśli ktoś nie wie, w skrócie chodzi o to, że bloger organizuje akcję, która polega na tym, że książka krąży od czytelnika do czytelnika po całej Polsce. Na początku trzeba się na taki book tour zapisać, a potem czekać, aż książka dotrze, przeczytać i wysłać ją dalej. Większość blogerów pozwala, a nawet oczekuje tego, że tacy czytelnicy pozostawią po sobie ślad w książce – dozwolone jest więc pisanie po niej, aby skomentować dane sceny, zaznaczanie cytatów czy to kolorowymi karteczkami, czy to po prostu poprzez podkreślenie go, a nawet zostawienie na końcu książki jakiegoś komentarza (niektóre książki na przykład trafiają do ich autorów, można więc napisać do nich parę słów); obowiązkowe jest też zazwyczaj wpisanie się na pierwszej stronie książki z podaniem nicku/imienia, adresu bloga, często także daty i miejscowości. W 2016 roku wzięłam udział aż w 12 takich book tourach, jedne książki były gorsze, inne lepsze, za każdym razem jednak byłam bardzo zadowolona, że w ogóle mogłam je przeczytać w ramach takiej akcji. To dobry sposób na poznanie nowych autorów, a także na przeczytanie książki, które z jednej strony chciałoby się przeczytać, ale z drugiej stronie niekoniecznie kupować, bo nie jest się pewnym, czy przypadnie nam ona do gustu. Sama też zorganizowałam book tour – „W krainie kolibrów” nadal jest w drodze, choć akcja jest już w fazie końcowej. :)


W tym roku pierwszy raz wzięłam udział w targach książki i ogromnie mi się to spodobało. Na pierwszy raz za cel obrałam Warszawie Targi Książki, które odbyły się w maju. Mimo że ścisk i tłok był niesamowity, to nic nie jest chyba w stanie zepsuć tej atmosfery, która tam panowała. Przede wszystkim już samo przebywanie wśród tylu książek i miłośników książek jest świetne i warte tego, aby przecierpieć przepychanie się między stoiskami czy kolejkami do autorów. W tym roku oczywiście też mam zamiar się na nich pojawić (jeśli ktoś z Was też będzie się na nie wybierał, to może uda się spotkać? ;>), być może odwiedzę też targi w Krakowie. :)


W tej kategorii mam najwięcej odkryć i aż sama nie wiem, jak mogłam bez nich do tej pory żyć. Do zeszłego roku korzystałam jedynie ze strony LubimyCzytać. W 2016 roku jednak odkryłam trzy strony/aplikacje, z którymi teraz się nie rozstaję.
  1. Bookstagram. Zawsze wydawało mi się, że nie mam czego szukać na Instagramie. Nie lubię sobie robić zdjęć, a jeśli już, to na własny użytek, na pamiątkę lub dla bliskiej osoby, na pewno nie po to, aby je publikować i aby obcy ludzie je oglądali. Nie miałam pojęcia, że istnieje coś takiego, jak Bookstagram. Ani że jest tyle profili ze zdjęciami książek. Założyłam własny i totalnie przepadłam. Jestem chyba niezłym spamerem, skoro przez rok pojawiło się tam ponad 470 zdjęć. ;)
  2. BookTube. Z Youtube'a oczywiście korzystałam, choć nie śledziłam regularnie żadnych kanałów. Wszystko zmieniło się, kiedy trafiłam na kanały recenzentów książkowych i odkryłam książkową stronę YouTube'a. Zaczęło się od Wielkiego Buka, Kto czyta, żyje podwójnie oraz Book Reviews by Anita – te trzy kanały zasubskrybowałam jako pierwsze i te trzy kanały sprawiły, że pokochałam BookTube całą sobą. 
  3. Goodreads. O tej stronie też wiedziałam, ale nigdy specjalnie mnie nie interesowała. Miałam LC, więc jej nie potrzebowałam. W pewnym momencie jednak stwierdziłam, że co mi szkodzi i założyłam tam konto, a potem je uzupełniłam (co pamiętam bardzo dobrze, bo trochę czasu mi to zajęło). Na Goodreads podoba mi się to, że są tam książki wydane nie tylko po polsku, tak jak na LC (czasem też po angielsku, sporadycznie w innych językach), ale że są tam książki w wielu językach świata. No, i oczywiście to, że można zaznaczać progres w czytaniu danej książki. ;)
Tak więc to są moje odkrycia 2016 roku. Jestem ciekawa, co przyniesie kolejny, choć nie wydaje mi się, żebym mogła odkryć aż tak dużo nowych rzeczy, jak w tamtym. ;) Pochwalcie się, co lub kogo Wy odkryliście w 2016 roku!

14 komentarzy:

  1. Moje tegoroczne odkrycie to przede wszystkim polscy autorzy, po których wcześniej sięgałam mniej chętnie.

    12 wędrujących książek? Wow! Ja moich nawet nie podliczyłam, ale też trochę tego wyszło... może lepiej nie wiedzieć? :D To uzależnia, na pewno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też prawda, aczkolwiek ja do polskich autorów zaczęłam się przekonywać już w 2015 roku, kiedy postanowiłam sobie czytać ich więcej. :)

      Też mnie zdziwiła ta liczba, book toury naprawdę uzależniają. :D

      Usuń
  2. Osobiście nie mogę przekonać się do twórczości Mroza i jestem jedną z niewielu osób, które nie sięgają po twórczość autora. Bardzo się ciesze, że jednak Tobie proza autora odpowiada i odnajdujesz się w jego powieściach. Goodreads? Nie miałam pojęcia, że takie cudo istnieje z ciekawości muszę zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma inny gust, tak że nie ma się czym przejmować. :) A Goodreads bardzo polecam. :D

      Usuń
  3. Nie przemawia do mnie Bookstagram, owszem zdjęcia robią wrażenie, ale od pewnego momentu staje się to monotonne i wszystkie wyglądają tak samo. Poza tym Goodreads też było moim odkryciem roku :D

    Miłego Dzionka Życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie się to jakoś nie nudzi. :D Zawsze wpadnie mi w oko coś nowego. :)

      Usuń
  4. Ja w 2016 również odkryłam gatunek new adult, który może nie jest moim ulubionym, ale całkiem mi się podobały książki z tego gatunku :) A book tour wprost uwielbiam, fajnie że blogerzy organizują takie akcje i zwykle chętnie biorę w nich udział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jak u mnie. :) Book toury są wspaniałe. <3

      Usuń
  5. Też nie widziałam, ze istnieje coś takiego jak Bookstagram ;P Niezła niespodzianka...
    Z book tourami zaszalałaś. Ja wzięłam udział w dwóch, ale bardzo miło to wspominam i z pewnością jeszcze nieraz się skuszę :)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie, kto by pomyślał, że ludzie zakładają konta na Instagramie, żeby robić zdjęcia książkom. Do tej pory jak mówię znajomym to robię dziwne miny... xD

      Usuń
  6. Ja odkryłam Stephena Kinga <3 Uwielbiam tego autora, a w tamtym roku przeczytałam aż 8 jego książek :D
    Pozdrawiam! Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, to zacne odkrycie! Ja Kinga odkryłam już parę lat temu i tak go sobie odkrywam po kawałku, żeby nie zabrakło mi jego twórczości kiedyś. :D

      Usuń
  7. Dlatego właśnie postanowiłam, że Remigiusz Mróz i jego twórczość będą moim wyzwaniem na 2017 rok :) Bo póki co ciężko mi stwierdzić, czy jest odkryciem po jednej książce- "Ekspozycji".
    Book Tour to i moje odkrycie roku! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ah, Remigiusz Mróz!
    Book tour to też moje odkrycie zeszłego roku. Nieważne jaka książka słaba by była, i tak o wiele lepiej się ją czyta gdy czytasz książkę po poprzedniej osobie, mając już zaznaczone wszystkie fajne cytaty i komentarze na marginesach

    Pozdrawiam
    toreador-nottoread.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń