6 stycznia 2017

#86 Tydzień podsumowań (dzień 6): TOP 7 najgorszych książek 2016 roku


Były już najlepsze książki 2016 roku, pora więc na najgorsze. Staram się dobierać książki, które mam zamiar przeczytać, tak, aby istniała duża szansa, że mi się spodobają. Niestety nie zawsze ta sztuka się udaje. Przed Wami 7 książki, co do których się pomyliłam i której otrzymują niechlubny tytuł najgorszych książek, jakie czytałam w 2016 roku. Zapraszam!


Miejsce 7.

Tytuł i autor: „Dziewczyna z pociągu”, Paula Hawkins
Przeczytana: 01.07.2016
Ocena: 5/10
Dlaczego: Hit zeszłego roku (mimo że wydany w 2015). Książka zyskała moim zdaniem niezasłużony rozgłos, wszyscy mogliśmy przekonać się, jaka siła jest w marketingu. Debiutancka powieść Pauli Hawkins nie była dla mnie bardzo dobra, to na pewno, nie była też tragiczna – była czymś pośrednim, takie 5/10, pół na pół, ani w jedną, ani w drugą. Jest to zwyczajna powieść, z wątkiem sensacyjnym, który często niknie pośród wynurzeń głównej bohaterki na temat własnego problemu z alkoholem. Powieść, której dużo brakuje do bycia choćby dobrą. Widać, że to debiut – w dodatku debiut zbytnio przyspieszony, jakby autorka nie do końca jeszcze oswoiła swój warsztat. Paula Hawkins ma jeszcze dużo do nauczenia się.


Miejsce 6.

Tytuł i autor: „Purgatorium. Wyspa tajemnic”, Eva Pohler
Przeczytana: 26.09.2016
Ocena: 5/10
Dlaczego: Książka z całkiem ciekawym pomysłem, z potencjałem, ale niestety zupełnie niewykorzystanym i zepsutym. Brakowało mi tu głębi, wszystko było płytkie, powierzchowne, nierozwinięte – a można było, gdyby tylko się chciało. A może gdyby tylko się potrafiło? Miałam wrażenie, że również jak w przypadku powyższej książki autorka nie do końca opanowała swój warsztat i własny zamysł na tę powieść. Główna bohaterka jest doprawdy śmiechu warta – niby ma skłonności samobójcze, niby ma problemy psychiczne wywołane obwinianiem się o śmierć swojej siostry, jednak tak na moje oko przez większość książki była całkiem radosną nastolatką, która przyjechała z przyjacielem na wakacje.


Miejsce 5.

Tytuł i autor: „Jak powietrze”, Agata Czykierda-Grabowska
Przeczytana: 27.08.2016
Ocena: 5/10
Dlaczego: Książka, przez którą da się przelecieć w jeden czy dwa dni, jeśli tylko ma się czas, ale która tak naprawdę nie ma w sobie niczego aż tak ciekawego i nowatorskiego. Opowieść o miłości, w której paradoksalnie przeszkadzał mi najbardziej... wątek miłosny. A właściwie wątek zauroczenia, fizycznego pożądania – i nic więcej. Główni bohaterowie są ciekawi, ale tylko gdy są osobno. Ich wzajemna relacja – pseudozwiązek – jest do bólu płytka i mało romantyczna. Poza tym wiele razy pojawiają się te same sformułowania, jakby autorka nie miała za bardzo pomysłu na metafory i wykorzystywała ciągle te same, już dawno oklepane. Wątki poboczne, te w tle, były bardzo ciekawe, ale niestety wątek główny, ten pseudomiłosny, przesłaniał wszystko i irytował mnie okropnie.

Miejsce 4.

Tytuł i autor: „Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender”, Leslye Walton
Przeczytana: 11.06.2016
Ocena: 4/10
Dlaczego: Kolejny fenomen tego roku. Nie potrafię znaleźć w tej książce tego, co znaleźli w niej wszyscy ludzie, którzy uważają ją za jedną z najlepszych książek, jakie czytał w 2016 roku (widziałam ją w niejednej topce, cóż, u mnie też się pojawia, ale wśród tych najgorszych... ;)). Książka napisana jest tak prostym językiem, że czułam się, jakbym czytała książeczkę dla dzieci. Poza tym nie opowiada o niczym konkretnym, w moim odczuciu to historia o niczym. Miało być niezwykle i magicznie, ale jakoś tego nie poczułam. Nie widzę sensu. Ani przesłania. 



NAJGORSZA TRÓJKA 2016 ROKU

Miejsce 3.

Tytuł i autor: „Niezauważalna”, Marcus Sedgwick
Przeczytana: 03.08.2016
Ocena: 3/10
Dlaczego: Książka totalnie bez fabuły. Jakiejkolwiek. Punktem wyjścia jest chęć odnalezienia ojca przez siedmioletniego chłopca i jego szesnastoletnią, niewidomą siostrę. W tym celu ma im pomóc jego dziennik. Dziennik, który cały czas mają w rękach, ale czytają go przez całą książkę po kawałku, przy okazji odbywając podróż z Londynu do Nowego Jorku. Siedmiolatek i niewidoma szesnastolatka. W Nowym Jorku. Pięć i pół tysiąca kilometrów od domu. To zakrawa na absurd. Nie potrafię powiedzieć, o czym miała być ta książka. Wyszło coś nudnego jak flaki z olejem, przekombinowanego, będącego totalnie o niczym.



Miejsce 2.

Tytuł i autor: „Pozytywka”, Agnieszka Lis
Przeczytana: 29.09.2016
Ocena: 3/10
Dlaczego: Pozytywnie było tylko wtedy, kiedy zamknęłam tę książkę i się od niej uwolniłam. Kolejna książka, która była o niczym. Teoretycznie to historia w stylu „od zera do milionera”, mam jednak poważne wątpliwości, czy ktokolwiek chciałby być taki, jak główna bohaterka. Ta kobieta ukazana jest jako człowiek sukcesu, mnie jednak zupełnie odpycha jej postać. Według mnie to idealny przykład zachłyśnięcia się wielkim miastem i nowymi możliwościami, władzą i pieniędzmi. 




Miejsce 1.

Tytuł i autor: „Kronika ptaka nakręcacza”, Haruki Murakami
Przeczytana: 14.08.2016
Ocena: 2/10
Dlaczego: Najboleśniejsze rozczarowanie książką, jakie kiedykolwiek przeżyłam. Bardzo cenię sobie twórczość Murakamiego, choć nie uważam go za swojego ulubionego autora, bo zawsze znajdę w jego książkach coś, co mi zgrzyta. Tym razem zgrzytało wszystko. Czytałam tę książkę półtora miesiąca, w mękach. Nie było tu absolutnie niczego, co by mnie zainteresowało. Nie mogłam zorientować się, gdzie tak naprawdę jest oś fabuły – i czy w ogóle jakaś jest. Być może po prostu tej książki nie zrozumiałam, być może to nie ten czas. Nie sądzę jednak, że kiedykolwiek do niej wrócę – zbyt źle mi się kojarzy...

19 komentarzy:

  1. "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" to specyficzna książka i z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu. Ja nie mogę jej zaliczyć do najlepszych książek, jakie przeczytałam, ale jako, że lubię takie dziwne powieści, to mi się podobała ;)
    Z Twojej listy czytałam jeszcze "Dziewczynę z pociągu" i... sama nie wiem, ta książka wywołała we mnie mieszane uczucia. Gdyby nie denerwujące wynurzenia głównej bohaterki, to za pewne byłaby lepsza ;P
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A oglądałaś może film "Dziewczyna z pociągu"? Mi od początku ta fabuła pasowała bardziej do filmu niż do książki i rzeczywiście, film był dobry. Książka jedynie przeciętna i nudnawa. ;)

      Usuń
  2. Nareszcie u kogoś również "Dziewczyna z pociągu"! Już myślałam, że tylko dla mnie była taka zła :p "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" naprawdę mi się podobały. Uwielbiam historie do których wplecione jest coś takiego baśniowego, dlatego mnie ta historia kupiła w 100% :D Z Twojej listy czytałam jeszcze "Jak Powietrze" i mimo, że niczym wybitnym nie było, to jednak inne książki nie pozwoliły mi ocenić jej bardzo nisko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co prawda w topkach jej nie widziałam, ale całkiem sporo osób ma podobne lub nawet gorsze zdanie od mojego na temat "Dziewczyny z pociągu", tak więc spokojnie, nie jesteśmy same. :D

      Usuń
  3. "Niezauważalną" mam na półce i teraz troszkę mi przeszła na nią ochota. Ale Osobliwe i cudowne bardzo mi się podobały, moim zdaniem była inna i to jest jej wielką zaletą.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc być może i w przypadku "Niezauważalnej" będziesz miała inną opinię od mojej. Nie zrażaj się, tylko spróbuj. :)

      Usuń
  4. Całkowicie zgadzam się z "Dziewczyną z pociągu"! Dla mnie też była to jedna z najgorszych książek roku, a przede wszystkim bardzo przereklamowana :/
    "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" mnie nie zachwyciły, ale nie były aż tak złe, abym ujęła je w takim zestawieniu. Akuratnie język w tej książce bardzo mi się podobał, po prostu nie polubiłam większości bohaterów i zakończenie wydawało mi się dość... przesadzone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam do bohaterów stosunek zupełnie obojętny i wydaje mi się, że to też jest złe. Zakończenie... wiesz, że nawet go już nie pamiętam? xD Chyba wypieram tę książkę ze świadomości, naprawdę mi się nie podobała. :/

      Usuń
  5. "Purgatorium" rozczarowało i mnie. Książka ma niewykorzystany potencjał, a z tego co słyszałam podobno mają być następne części :(
    Za to Ava Lavender to moje zaskoczenie 2016 roku- bardzo magiczna, klimatyczna i nieoczywista <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zagranicą jest to trylogia. Cóż, nawet jeśli wydadzą kolejne części w Polsce, nie mam ochoty ich czytać. :P

      Usuń
  6. Zgadzam się, że "Dziewczyna z pociągu" to przeciętna książka i rzeczywiście akcja marketingowa bardziej jej zaszkodziła niż pomogła. Szkoda, że Murakami też tak słabo wypadł, od pisarza tej klasy oczekuje się jednak więcej niż od innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Murakamiego, to mam wrażenie, że to mój gust, a nie wina autora. Ta książka ma wysoką średnią na LC, musi coś w niej być, po prostu nie trafiła do mnie. ;)

      Usuń
  7. Nie czytałam żadnej z tych książek i się cieszę, skoro takie kiepskie :D
    Ale ciągnie mnie do Dziewczyny z pociągu i Osobliwych przypadków, więc może kiedyś je przeczytam, żeby wyrobić sobie swoje zdanie na ich temat. :)
    Pozdrawiam! ^^
    recenzjeklaudii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyrobienie własnego zdanie to najlepsze, co możesz zrobić, tak więc życzę miłej lektury. :D

      Usuń
  8. Z całej Twojej listy czytałam tylko "Dziewczynę z pociągu". Nie umieściłam jej na mojej liście najgorszych bo ta książka jest poza wszelkimi rankingami...

    OdpowiedzUsuń
  9. Im więcej negatywnych opinii czytam o "Dziewczynie z pociągu", tym bardziej mam ochotę ją przeczytać :D Wiem, że jest mocno przereklamowana, ale jednak chciałabym wyrobić sobie własną opinię ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam podobne zdanie co do Dziewczyny z pociągu, natomiast jestem zaskoczona obecnością Avy Laveder w tym zestawieniu. Dla mnie książka była naprawdę dobra, zupełnie inna od tego, co do tej pory czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam ksiazki z punktu 5 i 7 i też uważam, że to są jedne z najgorszych książek, jakie przeczytałam. O ile uważam, że Hawkins mogłaby napisać coś naprawdę dobrego, tak "Purgatorium" było totalna porażką.

    Jak ja bym robiła takie zestawienie, dodałabym "Rój", "Zabójczą sprawiedliwość", "Zabójczy miecz", a na pierwszym miejscu: "Kartoflada". Przeczytałam 50 stron i miałam ochotę zabić się jakimś tępym narzędziem. Wynurzenia głównego bohatera dotyczące defekacji i masturbacji na jednej stronie są poniżej mojej granicy wrażliwości i dobrego smaku. Nawet satyra powinna mieć jakieś granice.

    OdpowiedzUsuń
  12. Haha, mamy zupełnie inne gusta! :)
    Czytałam 7,6,5 oraz 2 i podobały mi się. Wiadomo - jedne mniej, drugie bardziej. Jednak nie nazwałabym ich najgorszymi. Tylko tak jak mówię - inne gusta :D
    Za to nr 4 bardzo chcę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń